Mt 24,1-36: Jezus paschalny Syn Człowieczy zbawia wiernych Mu „do końca”

 1

Fot. zwiedzajbowarto.pl

TEKST EWANGELII:

Gdy Jezus szedł po wyjściu ze świątyni, podeszli do Niego uczniowie, aby Mu pokazać budowle świątyni. Lecz On rzekł do nich: «Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?» Na to Jezus im odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści. Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Gdy więc ujrzycie "ohydę spustoszenia", o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte - kto czyta, niech rozumie - wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry! Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy z domu. A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni! A módlcie się, żeby ucieczka wasza nie wypadła w zimie albo w szabat. Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony. Wtedy, jeśliby wam kto powiedział: "Oto tu jest Mesjasz" albo: "Tam", nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. Jeśli więc wam powiedzą: "Oto jest na pustyni", nie chodźcie tam! "Oto wewnątrz domu", nie wierzcie! Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą. Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte.  Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego. A od figowego drzewa uczcie się przez podobieństwo! Gdy jego gałązka staje się soczysta i liście wypuszcza, poznajecie, że zbliża się lato. Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec.

ANALIZA LITERACKA

Kontekst bliższy

Tekst Mt 24,1-36 poprzedza mowa Jezusa przeciwko faryzeuszom z rozdz. 23, którzy w jego opinii nie sprostali swojemu powołaniu jakim było interpretowanie Tory, odróżniania sfery sacrum od profanum. Nazwa farisaios pochodzi ono od hebr. rdzenia prś oznaczającego czynność oddzielania, czynienia podziału, rozpoznawania. Zarzuty, które czyni Jezus, wobec tego stronnictwa ogniskują się wokół problemu sprzeniewierzenia się przez nich swojej tożsamości. Obłuda, służenie własnym interesom i nadmierna dbałość o swój wizerunek, odrzucanie głosu proroków, zaowocowały popełnianiem wielu nadużyć przez ich przedstawicieli i przez lud, który prowadzili. Ich brak posłuszeństwa rezonuje na miasto, w którym stacjonują, któremu zostało nadane wyjątkowe miano świętości z racji tajemnicy obecności Jedynego Boga Jahwe. Tu wokół siebie Bóg pragnął zgromadzić cały swój lud jak i inne narody (Iz 56,7). Jerozolima nie stała się miejscem zjednoczenia w czasach Jezusa, lecz śmierci proroków, stąd katastroficzne proroctwa dotyczące losów tego miasta. Jedno z nich rozpoczyna analizowany fragment.

Od w. 37 Jezus przywołując obraz niespodziewanie pojawiającego się na ziemi potopu w czasach Noego wskazuje, że analogicznie będzie z „dniem Syna Człowieczego”, którego pojawienie się wywoła ogromne zaskoczenie. Będzie to chwila, której nikt się nie domyśla. Dla zobrazowania nagłego pojawienia się „dnia Syna Człowieczego” zostają przytoczone przypowieści o gospodarzu i złodzieju (w. 42-44) oraz o słudze wiernym i niewiernym (w. 45-51) podkreślające konieczność przyjęcia postawy czuwania.

Kontekst dalszy

Analizowany tekst wpisuje się w przywołanie bezpośrednich okoliczności, które zaważyły o skazaniu Jezusa na śmierć. Znajduje się on w ostatniej sekcji mów wygłoszonych przez niego w świątyni po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy. Czyni on tam mocne aluzje do swojej mesjańskiej godności, podnosi kwestię natury chrztu udzielanego przez Jana Chrzciciela, zmartwychwstania czy pochodzenia Mesjasza z rodu Dawida. Tekst Mt 24,1-36 a zwłaszcza proroctwo o zniszczeniu świątyni (w. 1-2) na tle wspomnianych mów i szczególnie opisu procesu i męki Jezusa odgrywa wyjątkową rolę. Głównym zarzutem wobec Jezusa na sądzie będzie wygłoszenie proroctwa znajdującego się na początku badanego fragmentu. Czasownik katalyo pojawia się w Ewangelii św. Mateusza trzy razy zawsze w kontekście zniszczenia świątyni – raz w tekście proroctwa (24,2), raz w wypowiedzi dwóch fałszywych świadków, na których zeznanie Jezus przyznaje się do bycia Synem Bożym i odnosi do siebie tytuł „Syna Człowieczego” (26,61) oraz w drwinach przechodniów widzących śmierć Jezusa, który przyznawszy się, że jest w stanie dokonać zniszczenia świątyni i odbudować ją na nowo w ciągu trzech dni, teraz pozostaje bierny wobec swoich oprawców (27,40).

Struktura

W kompozycji fragmentu można zauważyć wiele powtarzających się treści właściwie rozwijanych w poszczególnych miejscach tekstu. Świadczy to, że na proces redakcyjny miała wpływ tzw. retoryka hebrajska bazująca na paralelizmach (powtórzeniach), które układano w różnego rodzaju formy od bardziej do mniej skomplikowanych dyptyków lub tryptyków. Układ poszczególnych części o tej samej treści mógł przybrać formę równoległą np. abca’b’c’ lub symetryczną np. abcc’b’a’. Często w tych konstrukcjach zostaje umieszczony element centralny, na którym odbiorca ma zogniskować swoją uwagę, gdzie została streszczona istota całego fragmentu. W przypadku poniższej perykopy można wyróżnić pięć głównych części układających się symetrycznie z elementem centralnym, których schemat można przedstawić następująco:

A (w. 1-3)

            B (w. 4-13)

                        C (w. 14)

            B’ (w. 15-31)

A’ (w. 32-36)

Elementy skrajne oznaczone na schemacie jako A i A’ łączy ze sobą inkluzja (klamra) wyznaczająca początek i koniec perykopy. Uczniowie pytają Jezusa o czas i okoliczności towarzyszące zrealizowaniu proroctwa wygłoszonego w odniesieniu do Jerozolimy (w. 1-3). Rozbudowaną odpowiedź Jezusa wieńczy przykład z procesu dojrzewania drzewa figowego. Nie ujawnia dokładnej daty realizacji zapowiedzi, ale wskazuje na znaki, które będą poprzedzały to wydarzenie (w. 32-36). Części B i B’ to opisy procesów, zjawisk, reakcji ludzi, które będą zapowiadać nadejście „końca”. Jezus wspomina o wielu fałszywych prorokach i mesjaszach pojawiających się ku zwiedzeniu ludzi, którym naprzeciw wyjdzie zapowiadany przez proroka Daniela Syn Człowieczy, gromadząc wszystkich wokół siebie. Element B wskazuje na to, co będzie się działo poza Jerozolimą (w. 4-13), roztaczając szerszą perspektywę nieograniczającą się do samego miasta, nadając okolicznością z nim związanym, perspektywę uniwersalną (ad extra). Kryzys wewnętrzny danego narodu będzie dotyczył wszystkich ludzi. Natomiast B’ skupia uwagę na wydarzeniach mających miejsce w samej świątyni (ad intra): pojawienie się „ohydy spustoszenia”, fałszywych mesjaszów i proroków i Syna Człowieczego będącego dla nich przeciwwagą. Element centralny wskazuje, że ostatecznym znakiem końca będzie dotarcie z Ewangelią do wszystkich narodów. Po czym nadejdzie koniec.

 Orędzie teologiczne

1. Pytanie uczniów o okoliczności nadejścia nowego porządku (w. 1-3; 32-36)

Komentatorzy zwracają uwagę na istotne znaczenie wzmianki narratora o czasie i miejscu, w którym Jezus wygłosił proroctwo dotyczące Jerozolimy (w. 2). Dokonanie tego z oddalenia od murów świątyni wskazuje nie tylko na zmianę wątku i skierowanie przesłania do nowych adresatów – swoich uczniów, ale również na ukazanie dystansu Boga wobec swojej świątynni, której przyszłe zniszczenie zapowiada. Jezus odsuwa się nie tylko ze świątyni, gdzie go już więcej nie zobaczą nauczającego, ale czytając dalej Ewangelię można się przekonać, że odsuwa się również od tłumów, by pójść do Ojca.

Zastanawiające jest postawione przez uczniów pytanie. Można by się spodziewać, że będzie ono dotyczyło jedynie samej świątyni a nie końca świata i przyjścia Jezusa. Uczniowie zatem mieli świadomość powiązania tych dwóch rzeczywistości, która została w nich ukształtowana przez starotestamentalne proroctwa. Jerozolima w mentalności ówczesnych ludzi uchodziła za miasto wyjątkowe. Głównie przez proroctwa Deuteroizajasza staje się upersonifikowaną matką, która jest w żałobie ze względu na opuszczenie przez swoje dzieci i swojego Pana (Iz 60). Prorok po latach upokorzenia zapowiada Jerozolimie powrót do dawnej świetności. Twierdzi, że stanie się ona centrum świata, do którego ściągać będą wszystkie narody (Iz 60,14). Prorok Joel umieszcza w Jerozolimskiej dolinie Jozafata miejsce przyszłego sądu, gdy nadejdzie Dzień Pański (Jl 4,1-17).

Sekcja kończąca fragment w. 32-36 składa się z przypowieści o drzewie figowym i dwóch tzw. „logiów” Jezusa. Figowiec był bardzo rozpowszechnionym gatunkiem drzew liściastych w tej okolicy. Jego liście pokazywały się na gałęziach bardzo późno około końca kwietnia. W ówczesnym czasie w Palestynie rozróżniano dwie pory roku: zimę i lato. Dlatego w przypowieści Jezus mówi, że po zimie nastaje lato a nie wiosna. Zatem pokazanie się liści na figowcu było czytelnym znakiem dla ludzi tamtego czasu, że nadeszła pora letnia. Analogicznie jest z nadejściem końca czasów. Znaki pojawiające się w odległym świecie i w samej Jerozolimie są zwiastunem nadejścia dnia Pańskiego, który jest już bardzo blisko. Czas jednego pokolenia, jaki wskazuje tu Jezus, podkreśla napięcie, które się tu buduje już od początku perykopy, a które swój punkt kulminacyjny osiąga w w. 27-28. Jezus stawia nacisk na niezbędność przyjęcia postawy czuwania. Wielu egzegetów prezentowało wiele często sprzecznych z sobą interpretacji słów „nie przeminie to pokolenie”. Może lepiej rozumieć to w perspektywie historycznej i potraktować, jak to sugeruje tekst, że czasy ostateczne to okres, który rozpoczął się w pokoleniu współczesnemu Jezusowi. To ono było świadkiem zburzenia świątyni Jerozolimskiej przez Rzymian za czasów cesarza Tytusa w 70 r. Czasy ostateczne się rozpoczęły, jednak nikt nie wie, kiedy dojdzie do ostatecznego zrealizowania tego procesu. Jest to pewne, jak podkreśla z autorytetem Jezus, gdyż jego słowa nie przeminą, bo są wypowiadane w autorytecie Boga. Mimo to jednak nie posiada On wiedzy co do dokładnej daty nadejścia dnia sądu. To stwierdzenie należy interpretować w świetle tego co mówi o Chrystusie św. Paweł w Flp 2,6-8, gdzie stwierdza, że na ziemi Jezus przyjął postać człowieka rezygnując ze swoich boskich prerogatyw. W teologii mówi się o tzw. „kenozie”, czyli uniżeniu Chrystusa, który z własnej woli uniża samego siebie, by jako sługa wypełnić misję powierzoną przez Ojca.

2. Apokaliptyczna wizja nadejścia czasów końca (w. 4-13; 15-31)

W tych sekcjach spotyka się mocno apokaliptyczne obrazy. Nurt apokaliptyczny w judaizmie czasów Jezusa mocno dochodził do głosu. Wywodzi swoje początki z czasów wygnaniowych (okres po zdobyciu Jerozolimy w 586 przed Ch. do wydania w 538 r. dekretu Cyrusa), kiedy dyskutowano nad losem Izraelitów, którzy czuli się niejako porzuceni przez Boga w obcej ziemi. Zanik pojawiania się proroków i przekazywanego przez nich „słowa” wpłynął na występowanie w literaturze tego okresu Bożych posłańców, aniołów oznajmiających wolę Bożą. Bóg jako panujący nad światem mimo jego zła, kieruje jego losami prowadząc do szczęśliwego rozwiązania. Walka między dobrem a złem jest jednym z głównych motywów tej literatury, której przykłady znajdujemy na kartach Biblii (Ez 37,1-14; 17,1-10; 23,1-49; Iz 24-27; Dn; Ap) i w tzw. literaturze międzytestamentalnej tworzonej przez stronnictwa judaizmu I w. po Ch. (Księga czuwających, Księga Henocha, Księga Noego, pisma z Qumran). Apokaliptyka czyta obecne wydarzenia przez klucz przeszłych wydarzeń, szukając w nich przyczyny obecnego niepokojącego stanu rzeczy według własnej koncepcji, by namalować optymistyczny obraz przyszłości, w którym Bóg pokonuje wszystkich swoich oponentów zapoczątkowując nowe czasy. Tego ma dokonać Boski Pomazaniec – Mesjasz, który będzie pochodził z królewskiego rodu Dawida. Motyw cierpienia, z którego rodzi się nowa jakość bierze się z obserwacji ludzkiego życia, które zawsze rodzi się w cierpieniu. Doświadczenie cierpienia, klęsk spadających na naród było interpretowane w czasach Jezusa jako przełom nowej ery.

Analizowany fragment jest przesycony tego rodzaju napięciem. Ewangelista mocno akcentuje motyw zwiedzenia przez czterokrotne użycie czasownika planao pojawiającego się w kontekście fałszywych proroków i mesjaszy, którzy żerują na ludzkim strachu (w. 4-13) zwiastując rychłe nadejście Dnia Pańskiego, uwiarygadniając swoje pseudoprzesłania licznymi sztuczkami, naśladującymi cuda czynione przez Boga (w. 24). Ewangelista dzieli czynniki sprowadzające na świat zniszczenie na te występujące zewnętrzne poza Jerozolimą: wojny, głód, zarazy trzęsienia ziemi, prześladowania chrześcijan (w.4-13) i te wewnętrzne dokonujące się w świątyni: umieszczenie w miejscu świętym „ohydy spustoszenia” – sprawowanie fałszywego kultu. Wspomina o niej prorok Daniel w 9,27 nawiązując do wydarzeń opisanych przez autora Pierwszej Księgi Machabejskiej (1,54). Tak nazwano w tradycji posąg Zeusa Olimpijskiego, który umieszczono w świątyni. Zaniechano wtedy składania ofiar bezczeszcząc miejsce święte. Z pewnością Jezus nie ma na myśli ponownego umieszczenia tej figury w świątyni. W tym kontekście chodzi o prowadzenie fałszywego kultu Boga. Zwiedzenie dosięgnie nawet sfery sacrum. Przywódcy religijni rozminą się z dotychczasową tradycją, co już zaczyna się realizować postępowaniu faryzeuszy wybiórczo interpretujących Torę.

Jezus zachęca do postawy wytrwałości (hypomeno) w przeciwnościach i odradza konfrontowanie się z tą wroga rzeczywistością. Doradza ucieczkę (w. 15-20). W Septuagincie w przekładzie Iz 64,3 użyto formy czasownikowej tego terminu jako imiesłów, określając nim grupę tych, którzy ujrzą bożą odpłatę, której wyjątkowość przewyższa wszelkie ludzkie zmysłowe poznanie. Pójście za zwodzicielami, niewytrwanie w zaufaniu Bogu, który właściwie trzyma losy świta w swoich rękach, wyrządzi ogromne szkody w postaci oziębienia (psyho) miłości (w. 12). Walka o której mowa w w. 29-30 rozegra się nie między ludźmi, ale na innym poziomie. Moce nieba zostaną wstrząśnięte. Władza nad światem zostanie odebrana temu, który do tej pory ją sprawował, temu, który sprzeciwia się Bogu. Obraz spadających gwiazd, braku światła odmalowuje zmaganie się Boga z obcymi bożkami, siłami, demonami odnoszącymi totalną klęskę, z którymi „współżył” Izrael jak to określa tradycja prorocka przez sprawowanie bałwochwalczych obrzędów (Oz 4,11–14; Iz 1,21; Jr 3,2-3; 5, 7; Ez 16; 23; Mi 1,7; Iz 23,15-18; Na 3,4; Jl 4,3). W Izraelu był znany i praktykowany kult ciał niebieskich, szczególnie słońca i księżyca. Stąd też wyjątkowa sugestywność tego obrazu. Jako zwycięski z tej potyczki wyjdzie wówczas Syn Człowieczy – zagadkowa postać z Księgi Daniela z 9 rozdz., z którą utożsamia się Jezus. Pojawi się on niespodziewanie co próbuje oddać Ewangelista w obrazie spadającej z nieba błyskawicy. Po ostatecznym zwycięstwie nad przeciwnymi siłami zostanie ukazany na niebie tajemniczy „znak Syna Człowieczego”, który wczesny Kościół zidentyfikował jako krzyż. Reakcją na ujrzenie tego znaku będzie płacz i żałoba (tłumaczenie Biblii Tysiąclecia oddaje to jako narzekanie). Przywołuje to treść proroctwa Zachariasza 12,10-14, gdzie będą „patrzeć na tego, którego przebodli i będą go opłakiwać wszystkie plemiona”, co można zinterpretować jako skruchę i żal, wskazujący na współodpowiedzialność za los Syna Człowieczego. Jego przybycie i triumf noszą znamiona teofanii, która ukaże prawdziwe oblicze Boga. Ostateczne objawienie Boga wiąże się z sądem, nad światem (por. Mt 16,27, 2Tes 1,7–8), którego naturę Jezus opisze w rozdz. 25.

3. Ewangelizacja obwieszczaniem królowania Boga na całej ziemi (w. 14)

Motyw zwodzenia przez pseudoproroków i fałszywych mesjaszy dominujący w poprzednich sekcjach zostaje w tekście zrównoważony przez wzmiankę o głoszeniu Ewangelii, która dotrze do wszystkich na całej ziemi jako świadectwo. Człowiek stojący w obliczu końca czasów ma alternatywę. Nie jest skazany na żadne fatum, ale może uchwycić się Ewangelii. Ona włącza do Królestwa Bożego i ratuje przed sądem. Nikt nie będzie mógł uznać, że jej nie poznał. Zrealizowanie się w pełni procesu ewangelizacji jest istotnym wyznacznikiem czasów ostatecznych. Ważne jest również podkreślenie czego dotyczy Ewangelia, która jest głoszona. Odnosi się do królowania Boga. W niej opisano cel, do którego zmierza historia.

Fraza to euangelion tes basileias jest zwrotem występującym tylko w Ewangelii Mateusza. Pojawia się oprócz analizowanego fragmentu jeszcze dwa razy w 4,23 i 9,35. W tych przypadkach jest stosowany w odniesieniu do podróżowania po Galilei, nauczania w synagogach, głoszenia Ewangelii Królestwa i leczenia wszelkich chorób. Czynności nauczania, głoszenia i uzdrawiania Ewangelista zwykle wymienia obok siebie w celu podsumowania działalności Jezusa. W tym fragmencie kontekstem dla tego sformułowania przestaje być Galilea i otaczające ją miasta, ale cały zamieszkały świat. Mateusz kładąc tę frazę szerokim uniwersalnym kontekście wskazuje na włączenie pogan do ludu Przymierza. Ludy poczują moc Ewangelii Królestwa przyjmując te same duchowe dary przynależne jedynie dotychczasowym uczestnikom Przymierza. To pierwsze miejsce w Ewangelii Mateusza, gdzie nie wprost pada tego typu wniosek. Dotychczas Jezus stanowczo podkreślał, że jest posłany do tych, którzy poginęli z domu Izraela. (Mt 10,5-6; 15,24). Dopiero po swoim zmartwychwstaniu wprost wydaje polecenie uczniom udania się do wszystkich narodów.

OJCOWIE KOŚCIOŁA

Homilia przypisywana św. Makaremu, biskupowi nr 28

„Jak niegdyś Bóg, zagniewany na Żydów, wydał Jeruzalem na pastwę nieprzyjaciół, i panowali nad nimi ich wrogowie, nie pozwalając na obchodzenie świąt ani składanie ofiar, tak też zagniewany na duszę z powodu przekraczania przykazań, oddaje ją w ręce nieprzyjaciół, którzy nakłoniwszy do złego, pustoszą ją doszczętnie.

Podobnie jak dom, jeśli nie mieszka w nim właściciel, staje się mroczny, zaniedbany i zniszczony, wypełnia się brudem i kurzem, tak też dusza opuszczona przez swego Pana, który przebywał w niej z chórem aniołów, wypełnia się ciemnością grzechów, brudem pożądań i wszelką brzydotą.

Biada duszy, jeśli zabraknie jej Chrystusa, który uprawia ją starannie, aby mogła wydać dojrzałe owoce ducha, bo opuszczona, pełna cierni i chwastów, zamiast przynosić owoce, zostanie wydana na spalenie, i zginie. Biada duszy, w której nie mieszka Chrystus! Porzucona, wydaje zepsutą woń pożądliwości i staje się przytuliskiem wad.

Podobnie jak rolnik, zabierając się do pracy, bierze odpowiednie narzędzia i ubranie, tak i Chrystus Król, niebieski i prawdziwy rolnik, przychodząc do spustoszonej przez wady ludzkości, przyjął ciało, wziął krzyż jakby narzędzie i uprawiał opuszczoną duszę; wyrwał z niej ciernie i chwasty złych duchów, wykorzenił kąkol zła i spalił wszelką słomę nieprawości. W ten sposób, trudząc się drzewem krzyża, założył wspaniały ogród Ducha, taki ogród, który wydaje Bogu, jako swemu Panu, wszelki rodzaj owoców słodkich i przyjemnych.”

Kazanie św. Andrzeja z Krety, biskupa na Niedzielę Palmową

„Powiedzmy i my Chrystusowi, wołając: „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie, Król Izraela”. Na wzór gałązek palmowych kierujmy ku Niemu słowa umieszczone na krzyżu. Czcijmy Go nie tyle gałązkami oliwek, ale radością płynącą z świadczonej sobie wzajemnie pomocy. Na podobieństwo szat składajmy u Jego stóp pragnienia naszego serca, by przybywszy do nas, pozostał w nas cały, a my całkowicie w Nim, i aby cały w nas się objawił. Powtórzmy Syjonowi wołanie proroka: ,,Ufaj, córo Syjonu, nie lękaj się: Oto król Twój idzie do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy”.

Ten, który jest wszędzie obecny, który wszystko wypełnia, przychodzi, aby w tobie dokonać zbawienia wszystkich ludzi. Przybywa Ten, który ,,nie przyszedł wzywać do nawrócenia sprawiedliwych, ale grzeszników"; przybywa odwieść od grzechu zbłąkanych. Nie lękaj się przeto: ,,Bóg jest pośród ciebie, więc się nie zachwiejesz. Z uniesionymi rękoma przyjmij Tego, który na swoich rękach wyznaczył ci mur obronny; przyjmij Tego, który na swoich dłoniach założył dla ciebie fundament. Przyjmij Tego, który przyjął na siebie wszystko, co ludzkie, z wyjątkiem grzechu. Raduj się, o Matko, miasto Syjonie: nie lękaj się: ,,Święć twe uroczystości”. Wychwalaj za wielkie miłosierdzie Tego, który przychodzi do nas w tobie. Ale i ty, córo Jeruzalem, raduj się niezmiernie, śpiewaj i tańcz. ,,Świeć, rozbłyśnij - wołamy słowami proroka Izajasza - bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłysła nad tobą ". Cóż to za światło? To, ,,które oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi". Światło wieczne, światło ponadczasowe, które się ukazało w czasie, światło objawione w ciele, z natury swej zakryte, światło, które olśniło pasterzy i było przewodnikiem mędrców. To światło, które było na świecie od początku, przez które świat został stworzony, a którego świat nie poznał. To, które przyszło do swej własności, a swoi Go nie przyjęli. ,,Chwała Pańska”, jaka chwała? Bez wątpienia jest nią krzyż, na którym Chrystus został uwielbiony: On, blask chwały Ojcowskiej, powiedział w przeddzień swojej męki: ,, Teraz Syn Człowieczy został otoczony chwałą, a w Nim Bóg został otoczony chwałą i zaraz Bóg chwałą Go otoczy". W tych słowach chwałą nazywa swe wywyższenie na krzyżu. Krzyż bowiem jest chwałą i wywyższeniem Chrystusa. Dlatego mówi: ,,Ja, gdy zostanę podwyższony, wszystkich pociągnę do siebie”.

KULTURA I SZTUKA

Siedem bram Jerozolimy

Polski kompozytor Krzysztof Penderecki skomponował z okazji 3000-nej rocznicy powstania Jerozolimy symfonię „Siedem bram Jerozolimy”, gdzie używając języka muzyki i starotestamentalnych proroctw stworzył apoteozę świętego miasta – stolicy Narodu wybranego. Tytuł nawiązuje do siedmiu tradycyjnych bram, które prowadziły do miasta. Dzieło ocieka patosem i monumentalizmem, które staje się swojego rodzaju wyznaniem wiary kompozytora, który wychwala potęgę Boga Jahwe. Penderecki w VI części swojego oratorium kładzie punkt kulminacyjny swojego dzieła, nazywając ją „Potem spoczęła na mnie ręka Pana”, w którym dokonuje się sąd nad miastem. Słowo Boga mające moc stwórczą teraz zapowiada groźną wizję końca czasów. Trąba basowa symbolizująca trąbę bożą obwieszcza nadchodzący czas odpłaty. (Opis Symfonii dołączony do płyty wyd. Dux oprac. Regina Chłopicka)

 2

Marc Shagal „Vision of Jerusalem”

3

Jerzy Cichecki „Siedem bram Jerozolimy”, malarstwo symboliczne

NAUCZANIE KOŚCIOŁA

Paweł VI Audiencja Generalna 8 listopada 1971r.

Kościół na ziemi pielgrzymuje w czasie. Istnieje życie wieczne, istnieje przyszłe Królestwo, gdzie światło, życie i szczęśliwość będą dostępne w pełni, bez żadnych ograniczeń. Nawet rzeczy stworzone wzniosą się ponad stan obecny - zawsze w trakcie wewnętrznego rozwoju - i przyobleką nowy stan doskonałości. Znajdujemy się w pośrednim okresie istnienia, to znaczy między stopniem początkowym i stopniem wyższym, eschatologicznym. Żyjemy w okresie nadziei. W ten sposób jesteśmy w stanie dać odpowiedź tym, którzy tłumacząc wydarzenia eschatologiczne opisane w Nowym Testamencie utrzymują, że one się już spełniły z chwilą przyjścia Mesjasza, a zatem nie ma już na co czekać. Chrześcijaństwo - mówią oni - odnosi się do czasów obecnych, a nie do przyszłych. My trwamy przy słowach Chrystusa, które zapewniają, że po Jego przyjściu na świat "królestwo Boże jest pośród nas". Już teraz w Kościele, ożywionym Duchem Świętym, posiadamy nieograniczone bogactwa nowego życia.

W duchu prorockim, który tchnie z całej Ewangelii, Chrystus poucza nas, że Jego historyczne przyjście, jakie znamy z Ewangelii, nie jest przyjściem ostatecznym. Ostatnie Jego przyjście, przyjście eschatologiczne, które nazywamy również paruzją (paruzja znaczy - obecność, przyjście, objawienie się) nastąpi w dniu Pańskim, gdy Chrystus powróci, by sądzić żywych i umarłych, by rozpocząć ostateczne objawienie się Boga w uszczęśliwiającej wizji wieczności.

Wszyscy zapewne przypominamy sobie wielkie pouczenie Chrystusa na ten apokaliptyczny temat. W pouczeniach tych w sposób tajemniczy nakładają się wizje przyszłości, które wymagają uważnego i zgodnego z nauką Kościoła studium. Jesteśmy pewni, że wydarzenia eschatologiczne nadejdą: nie wiemy jednak, kiedy to będzie ani w jaki sposób. Nawet przy pomocy fantazji nie potrafimy sobie wytworzyć obrazu świata eschatologicznego. Proroctwa zawarte w Apokalipsie są wyrażone językiem obrazowym, trudnym do wyjaśnienia. Najbardziej porywające opisy artystyczne są dowolne i nie odpowiadają rzeczywistości. Ten cień tajemnicy, który okrywa wizję świata przyszłego, zrodził nie do przyjęcia teorię na temat mesjanizmu Chrystusa, jak gdyby Jego posłannictwo było wyłącznie eschatologiczne, grożące jakimś niebezpieczeństwem. Ten cień niepewności jest również źródłem negatywnej krytyki skupionej wokół sposobu tłumaczenia Ewangelii i sposobu myślenia pierwszych chrześcijan. Posłużył on również za pretekst współczesnemu światu, który unika rozważań o przeznaczeniu człowieka.

Mało mówi się dzisiaj o rzeczach ostatecznych, niewielu odważa się o nich mówić. Sobór jednak przypomina nam wielkie prawdy eschatologiczne, które nas dotyczą, a między innymi również tę straszną prawdę o możliwości wiecznej kary - o piekle - o którym sam Chrystus często wspominał. Siódmy rozdział konstytucji o Kościele Lumen gentium jasno streszcza naukę Kościoła o rzeczach ostatecznych, naukę, która powraca również w wielu innych tekstach soborowych (Ad gentes, Gaudium et spes). Kościół ukazuje Boży plan naszego zbawienia, o czym świadczy cała nauka Soboru. Dzisiaj postępująca sekularyzacja każe nam zapomnieć o ryzyku, na jakie jest narażony nasz przyszły los. Zbyt łatwo też powołujemy się na dary charyzmatyczne i profetyczne, które - w oparciu o naszą niezdrową ambicję - pozwalają nam wystarczająco wyrokować w sprawie wymagań życia chrześcijańskiego i ludzkiego przeznaczenia. Musimy więc stale przypominać sobie naukę Soboru o zasadniczych prawdach obnoszących się do naszego życia oraz eschatologicznym okresie naszego istnienia, o czym poucza nas Słowo Boże w Piśmie Św. oraz autentyczne magisterium Kościoła. Takie nastawienie jest naszym głównym obowiązkiem: ono bowiem nadaje moc i kierunek naszemu pielgrzymowaniu w czasie, gdy w duszy powtarzamy słowa z Nowego Testamentu: "Przyjdź, Panie Jezu".

Apostolicam actuositatem nr 2

Kościół powstał do życia w tym celu, by szerząc królestwo Chrystusowe po całej ziemi ku chwale Ojca, uczynić wszystkich ludzi uczestnikami zbawczego odkupienia i by przez nich skierować cały świat rzeczywiście do Chrystusa. Wszelka działalność Ciała Mistycznego zmierzająca do tego celu nazywa się apostolstwem, które Kościół sprawuje poprzez wszystkie swoje członki, jednak na różne sposoby; powołanie bowiem chrześcijańskie jest z natury swojej również powołaniem do apostolstwa. Podobnie jak w organizmie żywym żaden członek nie zachowuje się całkiem biernie, ale uczestnicząc w życiu ciała, bierze równocześnie udział w jego działaniu, tak i w ciele Chrystusa, którym jest Kościół, całe ciało „według zakresu działania właściwego każdemu członkowi przyczynia sobie wzrostu” (Ef 4,16). Co więcej, tak wielka jest w tym ciele więź i zespolenie członków, iż członka, który nie przyczynia się według swej miary do wzrostu ciała, należy uważać za niepożytecznego tak dla siebie, jak i dla Kościoła.

Istnieje w Kościele różnorodność posługiwania, ale jedność posłannictwa. Apostołom i ich następcom powierzył Chrystus urząd nauczania, uświęcania i rządzenia w Jego imieniu i Jego mocą. Jednak i ludzie świeccy, stawszy się uczestnikami funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, mają swój udział w posłannictwie całego Ludu Bożego w Kościele i w świecie. I rzeczywiście sprawują oni apostolstwo przez swą pracę zmierzającą do szerzenia Ewangelii oraz uświęcania ludzi i do przepajania duchem ewangelicznym oraz doskonalenia porządku spraw doczesnych, tak że ich wysiłek w tej dziedzinie daje jawnie świadectwo o Chrystusie i służy zbawieniu ludzi. Ponieważ zaś właściwością stanu ludzi świeckich jest życie wśród świata i spraw doczesnych, dlatego wzywa ich Bóg, by ożywieni duchem chrześcijańskim, sprawowali niczym zaczyn swoje apostolstwo w świecie.

REFLEKSJA I MODLITWA

  1. Czy mam świadomość jakie spustoszenie potrafi uczynić grzech w moim życiu?
  2. Mam ufność w stosunku do Boga i Jego Opatrzności, a może ciągle mam duże obawy o swoją przyszłość?
  3. Jakie jest moje podejście do tych, którzy zbyt łatwo wyciągają wnioski z negatywnych zjawisk dokonujących się w świecie, tworząc teorie spiskowe?
  4. Jezus przekonuje, że jego Ewangelia o Królestwie i On jako Syn Człowieczy jest jedyną pomocą w czasach zamętu. Jak przyswajam słowo Boże w swojej codzienności? Czy daję świadectwo swojej wiary w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Syna Człowieczego – tego jak we mnie pracuje mocą swego krzyża i zmartwychwstania?

LITERATURA POGŁĘBIAJĄCA

  1. Bedyche M., Jerozolima w przepowiadaniu Trito-Izajasza, Ruch Biblijny i Liturgiczny 49(1996)3, s. 170–177.
  2. Jędrzejewski S., Apokaliptyka jako rodzaj literacki, Ruch Biblijny i Liturgiczny 51(1998)1, 29–35.
  3. Jodzio H., Zjawisko prostytucji w Starym Testamencie w etycznej ocenie autorów biblijnych, Ruch Biblijny i Liturgiczny 67(2014)4, 317–343.

ks. Adrian Stępień