Grób nadziei i życia
Orędzie Wielkanocne śpiewane w czasie Wigilii Paschalnej nazywa Jezusa „Słońcem, które nie zna zachodu”. Jest to piękne i wymowne porównanie, ale biada nam, jeśli w życiu codziennym nie będziemy odkrywać obecności i mocy tego światła. Bez spotkania z Chrystusem rozświetlającym nasze osobiste mroki, nawet najpiękniejsza celebracja Triduum Paschalnego pozostanie wyłącznie uczuciowym przeżyciem.
LECTIO 
Fragment  Ewangelii czytany w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego doskonale  wpisuje się w obraz wiary, jako osobistego spotkania ze zmartwychwstałym  Panem. Kontekst poprzedzający tę perykopę to opis męki i śmierci  Jezusa. Jan kończy relację o męce Mistrza złożeniem do grobu. Józef z  Arymatei, który ukrywał fakt bycia uczniem Pana, udaje się do Piłata  prosząc o ciało zmarłego i składa je w pośpiechu, w nowym grobie  znajdującym się w ogrodzie, niedaleko miejsca ukrzyżowania. Pospiech  wynikał z faktu, że był to dzień Przygotowania i wieczorem należało  spożyć Paschę. Tą uwagą kończy się relacja z piątkowego wieczoru. 
Rozważana  przez nas perykopa otwiera nowy rozdział nie tylko w sensie  literackiego podziału czwartej Ewangelii. Jest to początek jakościowo  nowej historii. Ciemności i śmierć zakończyły swoje panowanie.  Rozpoczyna się epoka światła i triumfu nad śmiercią. Najważniejszą  postawą nowej epoki jest wiara w zmartwychwstanie Pana. Ta wiara stanie  się podstawą późniejszej misji Apostołów (por. Dz 4,2; 17,18; 24,21;  1Kor 15,12-14 etc.) Wiara w zmartwychwstanie jest pokazana jako  konsekwencja pewnej drogi, którą Jan szkicuje przy pomocy czterech  wyraźnie wydzielonych scen: wprowadzającej sceny pustego grobu, tej,  którą w niniejszym lectio będziemy rozważać, po której następują trzy  spotkania Zmartwychwstałego Pana: z Marią Magdaleną, z uczniami w  wieczerniku i z Tomaszem w obecności uczniów. 
Scena  pustego grobu jest bardzo dynamiczna, pełna ruchu. Ale nie fizyczne  „bieganie” Apostołów jest tu ważne, lecz zupełnie inny ruch. Opisując  potrójne „doświadczenie pustego grobu” Jan podkreśla przejście od  ciemności, w których Maria wyrusza do grobu, do rozumienia Pism  mówiących o zmartwychwstaniu. Jest to droga od oglądania pustego grobu  oczami ciała do pewności wiary, że Pan zmartwychwstał. To przede  wszystkim do przejścia tej drogi Autor Czwartej Ewangelii zaprasza  swoich czytelników. W przepiękny sposób Jan ukazuje dynamikę wiary  uczniów. Maria Magdalena zobaczyła odsunięty kamień i zaniepokojona  biegnie do uczniów. Piotr i „ów drugi uczeń” już nie idą, ale biegną do  grobu. „Ów drugi uczeń” zagląda do grobu i widzi rozrzucone płótna, ale  dopiero Piotr wchodzi do grobu. Jan pragnie stopniowo konfrontować  czytelników z prawdą o pustym grobie. Przy pomocy czasowników podkreśla  dynamiczny charakter sceny: Maria „zobaczyła”, „Jan „nachylił się i  zobaczył”, Piotr „wszedł i ujrzał”. W ten sposób dostrzegamy jak Jan,  zanim opisze spotkania ze Zmartwychwstałym, chce w jednoznaczny sposób  określić naturę zmartwychwstania. Grób jest pusty, Jezus zmartwychwstał w  ciele, nie jest zjawą, spotkanie z Nim nie jest przeżyciem mistycznym,  lecz jest to dotknięcie realnej, żywej osoby. 
Kontekst  następujący ukazuje nam Marię, która po odejściu uczniów (w. 10)  pozostaje przy grobie i płacze. Ona nie wraca „do siebie”. Miłość, którą  ukochała Jezusa, czyni ją „bezdomną” po śmierci Mistrza. Jest jak  wędrowiec, który dociera do miejsca, w którym jego droga urywa się, lecz  on nie wraca do punktu wyjścia i nie szuka innej drogi, bowiem jest  pewien, że szedł dobrą drogą. Rozwiązanie musi się znaleźć w tym  miejscu, gdzie ścieżka wydaje się, że się kończy. Ten moment miłości,  tęsknoty i smutku wybiera Jezus, aby ukazać się Marii jako Pan  Zmartwychwstały, który zwyciężył śmierć. Po tym spotkaniu Maria znowu  wie, co ma dalej robić. Idzie do uczniów i opowiada o swoim spotkaniu z  Panem (w. 18). Jan ukazuję Marię jako podwójnego herolda: ona ogłasza  uczniom, że grób jest pusty, a następnie, że Pan zmartwychwstał i żyje. 
Trzy  spotkania z pustym grobem, w których Autor stopniuje „doświadczenie  pustego grobu”, o czym wyżej wspomniano, znajdują swoje odbicie w trzech  spotkaniach ze zmartwychwstałym Panem. W pierwszej scenie Jezus tylko  rozmawia z Marią, w scenie z uczniami, rozmawia oraz ukazuje ręce i bok,  w scenie z Tomaszem, rozmawia, ukazuje rany i zaprasza do ich  dotknięcia. Jan kończy ten rozdział tak zwanym „Pierwszym epilogiem”, w  którym wyjaśnia cel swej Ewangelii opisującej znaki dokonane przez  Jezusa: „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i  abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,31). 
Budowę perykopy można przedstawić następująco: 
1. Droga do grobu (ciemność)
a. Maria widzi odsunięty kamień
b. Powrót Marii do uczniów
2. Pośpiech uczniów
a. Jan widzi w grobie płótna
b. Oczekiwanie na Piotra
3. Wejście do grobu
a. Piotr i Jan wchodzą do grobu
b. Zrozumienie Pisma (iluminacja) 
w.  1 A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było  ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty  od grobu. 
Szabat  skończył się wieczorem, tak więc Maria udaje się do grobu najszybciej  jak to możliwe. Jan pisze wyłącznie o Marii Magdalenie, która idzie się  do grobu. Mateusz o Marii Magdalenie i drugiej Marii, które poszły  obejrzeć grób (por. Mt 28,1), Marek pisze o czterech niewiastach, które  szły do grobu, aby namaścić ciało Jezusa (por. Mk 16,1), natomiast  Łukasz pisze o niewiastach z Galilei, wymieniając z imienia trzy oraz  wspominając, że było ich więcej (por. Łk 23,55; 24,1.10). U wszystkich  Ewangelistów zawsze wśród niewiast pojawia się na pierwszym miejscu  osoba Marii Magdaleny. Ponieważ Jan zaznacza, że ciało Jezus zostało  namaszczone (por. 19,40), inaczej niż u Marka i Łukasza należy rozumieć  wizytę Marii przy grobie. Jak pisze S. Fausti: „Jan wspomina jedynie  Marię Magdalenę, czyniąc z niej typiczną figurę ucznia. Stała bowiem u  stóp krzyża (19,25; por. Mk 15,40 par.), pod drzewem, gdzie obudził ją  Oblubieniec (por. Pnp 8,5b). Jej imię przywołuje na myśl Marię z  Betanii, która widziała Chwalę Boga (11,4.40) i namasciła Pana (11,2;  12,1-8): jest oblubienicą, zdobytą przez nieskończoną milość Oblubieńca.  (…) Łukasz mówi, ze wyszło z niej siedem demonów (Lk 8,2): oczyszczona  przez miłość, jest pierwszą, która posiada wzrok, aby zobaczyć Pana,  «wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno»”.
Zwrot  „pierwszego dnia” przywołuje historię stworzenia świata. W pierwszym  dniu Bóg oddzielił światłość od ciemności, a szóstego dnia stworzył  człowieka (por. Rdz 1,4n.26). Poprzez Paschę Chrystusa Bóg na nowo  stwarza człowieka. Śmierć Chrystusa szóstego dnia jest dziełem nowego  stworzenia, które pojawia się pierwszego dnia po szabacie. Pierwszego  dnia po szabacie rozpoczyna się historia nowej ludzkości, historia  „dzieci światłości” (por. Ef 5,8; 1Tes 5,5).Grób  była to nisza wykuta w skale. Wejście do grobu było zamykane kamiennym  dyskiem, do przetoczenia którego czasami potrzeba było siły kilku  mężczyzn. Taki grób był zazwyczaj wielokrotnie wykorzystywany. Stąd  uwaga Jana, że był to nowy grób, użyty po raz pierwszy (por. 19,41). 
w.  2 Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia,  którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie  wiemy, gdzie Go położono». 
Maria  „pobiegła” do uczniów. Fakt otwartego grobu daje nowe siły tym, których  życie zostało zatrzymane w chwili śmierci Pan na krzyżu. Do  stwierdzenia, że „zabrano Pana” Marii wystarcza to, że kamień jest  odsunięty. Liczba mnoga zwrotu „nie wiemy, gdzie go położono” może  sugerować, że były z Marią również inne niewiasty, jak to podają  synoptycy lub też, że w drodze do Piotra, Maria pytała o ciało Jezusa,  ale nikt nie potrafił jej odpowiedzieć na to pytanie. Dla Marii złożone  ciało Jezusa to nie są „zwłoki”, ale to Pan. Ona mówi „zabrano Pana”. W  kolejnej scenie Jan zapisze wyznanie Marii, która rozmawiając z  „aniołami w bieli” mówi: „zabrano Pana mojego” (w. 12n), a następnie  myśląc, że rozmawia z ogrodnikiem, prosi: „powiedz mi, gdzie Go  położyłeś, a ja Go wezmę” (w. 15). 
Ten,  kto chciałby zabrać ciało musiałby albo złamać spoczynek szabatu, zakaz  wszelkich prac, albo uczynić to nocą, co wskazywałoby na złodziei lub  kogoś, komu bardzo zależało na usunięciu ciała z grobu. Ktoś, kto  zabrałby ciało, musiałby je gdzieś w końcu położyć. Maria chce odnaleźć  to ciało i je zabrać. Jej miłość nie skończyła się z chwilą śmierci Pana  na krzyżu, ona bardzo umiłowała (por. Mk 16,9; Łk 7,47), chociaż dla  niej pusty grób nie jest jeszcze wystarczającym świadectwem  zmartwychwstania. 
w. 3 Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. 
Określenie  „ów drugi uczeń” jest wyraźnym nawiązaniem do „ucznia, którego Jezus  miłował” (por. 13,23; 18,15; 19,26; 21,7.20), a którego autor Czwartej  Ewangelii nie chce wymieniać z imienia, bowiem chodzi o niego samego.  Jan jest tym, który był umiłowanym uczniem, Piotr natomiast, wbrew  wcześniejszym zapewnieniom, trzykrotnie wyparł się znajomości Mistrza.  Ale w obliczu wieści o pustym grobie zgodnie wychodzą i idą do grobu.  Czasownik „wyszedł” oznacza opuszczenie pewnego miejsca, przejście do  innej rzeczywistości 
w. 4 Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu.
Początkowe  określenie akcji uczniów „szli” Jan zmienia w bardzo dynamiczne  „biegli”. Wieść o odsuniętym kamieniu porusza ich. Nie są w stanie  pozostać spokojni. Jan, jako młodszy, szybciej dobiega do grobu. On też  pierwszy rozpozna Jezusa nad Jeziorem Galilejskim (por. J 21,7). 
w. 5 A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
S.  Fausti pisze: „Płotna, które otaczały ciało Jezusa, są rozciągnięte:  grób stał się łożem miłosnym, przygotowanym dla każdego, kto do niego  wejdzie.” Jan czeka na Piotra, ustępuje mu pierwszego miejsca (por. Rz  12,10). Niektórzy widzą w tej scenie podkreślenie, że charyzmat winien  ustępować pierwszeństwa urzędowi. 
w. 6-7 Nadszedł potem także  Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące  płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z  płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu.
Piotr  jest tym, który wchodzi jako pierwszy do grobu. Jan ustępuje miejsca  temu, który został wybrany pierwszym spośród uczniów. W figurach tych  dwóch uczniów jest odróżniany urząd (osoba Piotra) i charyzmat miłości  (osoba Jana). Leżące (nie porozrzucane!) płótna i zwinięta chusta  jednoznacznie przekonują, że nie chodzi tu o kradzież ciała Jezusa. W  rozdziale 11 Jan ukazuje wskrzeszonego Łazarza wychodzącego z grobu  mającego nogi i ręce przewiązane opaskami oraz twarz owiniętą chustą.  Potrzebna była pomoc innych, aby mógł samodzielnie chodzić (por. 11,44). 
w. 8 Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Jan  wchodzi do grobu za Piotrem i daje osobiste świadectwo swojej wiary.  Charakterystyczne jest to, że w następnym wierszu Jan użyje liczby  mnogiej mówiąc o niezrozumieniu Pisma (czyli wyraźnie dotyczy to ogółu  uczniów), natomiast w tym wierszu mówi o swojej osobistej drodze do  wiary w zmartwychwstanie. Jest to jego osobiste świadectwo odczytywania  znaków, które mają prowadzić do wiary, o czym napisał w pierwszym  epilogu swej Ewangelii: „I  wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus  wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest  Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.”  (20,30n) Spotkanie z pustym grobem, ze śmiercią, która okazała się  bezsilna i której wydarto jej łup, staje się dla Jana źródłem wiary w  słowa Jezusa i w Pisma. Dla Jana oglądanie tego znaku jest źródłem  wiary. Jan nie domagał się tego znaku, ale go przyjął i zrozumiał. Ten  kto kocha i widzi znaki, zaczyna wierzyć. Ale w ewangeliach są także  inne postawy: „ujrzeć i uwierzyć” chcą szydercy stojący pod krzyżem  Jezusa (por. Mk 15,32), żydzi domagający się znaku (por. J 6,30), Tomasz  słyszący opowiadanie o tym, że Pan żyje (por. J 20,25.29). 
w. 9 Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. 
W  Ewangeliach synoptycznych znajdujemy wiele zapowiedzi śmierci i  zmartwychwstania wypowiadanych wprost przez Jezusa. Również  przepowiadanie Apostołów jest zbudowane na wykazaniu, że spełniły się  obietnice zawarte w Pismach (por. Mt 16,21 etc., Łk 24,26.46; Dz 17,3;  1Kor 15,3n). Spełnione Pisma to teksty mówiące o zmartwychwstaniu (por. Ps 16,10; Iz 25,8; 26,19), o tym, że to Jezus jest  Cierpiącym Sługą Jahwe, o którym pisał Izajasz: „Spodobało się Panu  zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,  ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez  Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój  Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie.  Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz,  za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy  przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.”  (53,10-12) oraz fakt, że to Jezus jest prawdziwym Barankiem Bożym  złożonym w ofierze za życie świata (por. J 1,29), prawdziwą świątynią,  zburzoną przez ludzi, ale podniesioną z upadku (por. J 2,19), w której  oddaje się kult Ojcu w Duchu i Prawdzie (por. J 4,23). 
MEDITATIO 
Pierwszym  świadkiem zmartwychwstania jest pusty grób. W rozważanych dziewięciu  wersetach Jan aż siedmiokrotnie powtarza to słowo czyniąc z niego punkt  odniesienia dla wszystkich działań podjętych przez Marię, Piotra i Jana.  Ich miłość do Jezusa, ludzkie oczekiwania i rozczarowanie Jego śmiercią  zderzają się z rzeczywistością pustego grobu. Jest to pierwszy świadek  zmartwychwstania Pana, który zdumiewa i porusza (duchowo i fizycznie)  uczniów Jezusa. Grób jest symbolem ciemności (por. Hi 17,13; Lm 3,6). W  swej naturze jest wspomnieniem śmierci, znakiem jej nieustannej  obecności i mocy nad życiem człowieka, mocy którą przebiegle  wykorzystuje demon, czyniąc z człowieka niewolnika (por. Hbr 2,15), Lecz  grób, który jest pusty, staje się obwieszczeniem nowego życia,  pierwszym zwiastunem klęski poniesionej przez śmierć (1Kor 15,54n).
Pusty  grób jest oglądany kolejno przez Marię, Jana i Piotra. Jan używa trzech  różnych czasowników aby wyrazić „widzenie pustego grobu”: w wierszach 1  i 5 jest to greckie „blepo” (widzieć), w w. 6 „theoreo” (oglądać,  kontemplować), w wierszu 8 „orao” (zobaczyć, także w sensie duchowym).  Jan pokazuje drogę Marii i uczniów od patrzenia na grób, poprzez  kontemplację, aż do wiary w zmartwychwstanie. Aby uwierzyć Maria i  uczniowie muszą wyjść ze swojego dotychczasowego życia, opuścić swoją  rzeczywistość, pozbyć się natury „starego stworzenia”, ślepego na sprawy  Boże (por. Mt 13,13; 15,14; J 9,39), aby przyjść do nowej  rzeczywistości, nowego stworzenia. Takie przejście jest konieczne dla  wszystkich wierzących. Noe, aby być ocalonym, musiał wyjść ze świata i  wejść do Arki, Abraham musiał opuścić swoje rodzinne strony i ruszyć za  głosem Boga, aby zobaczyć ziemię obiecaną mu przez Boga i cieszyć się  synem obietnicy, Izrael musiał pozostawić względne bezpieczeństwo  niewolników i ruszyć na pustynię, aby dojść do Ziemi Obiecanej. Jest to  przejście od śmierci do życia, od przegranej do zwycięstwa, od niewoli  do wolności, od grzechu do łaski. 
Zmartwychwstanie  Chrystusa jest przejściem od ciemności do światła. Maria wyrusza do  grobu, „gdy jeszcze było ciemno”. Prawda o świetle zmartwychwstania jest  zapowiedziana w Janowym Prologu: „W  Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności  świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez  Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o  światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością,  lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.” (1,4-9). Swoją  drogę ku oglądaniu Zmartwychwstałego Maria Magdalena rozpoczyna w  ciemnościach, a kończy w świetle dnia, wyrusza do grobu, a spotyka  Żyjącego. Zmaganie  pomiędzy światłem i ciemnością jest ważnym obrazem w nauczaniu Jezusa.  To On jest światłem, które „przyszło na świat, lecz ludzie bardziej  umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy  bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża  się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania  prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są  dokonane w Bogu” (J 3,19b-21). On jest światłością i kto „idzie za Mną,  nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J  8,12). Wiara w Jezusa wyprowadza każdego wierzącego z ciemności (por. J  12,46), pozostawia w świetle dnia i pozwala „chodzić bez potknięć”.  Odrzucenie Chrystusa jako światła, czyli pozostawanie w nocy, sprawia,  że człowiek potyka się, „ponieważ brak mu światła” (por. J 11,9n).
Ciemność  w Janowym dziele to rzeczywistość lęku, grzechu, słabości, fałszywej  pewności siebie, uległości wobec pokus diabła. To noc zmagania z burzą  na jeziorze (por. J 6,17); noc Judasza, złodzieja, który sprzedaje  własnego Nauczyciela (por. J 12,6; 13,2), noc Piotra przechwalającego  się swoją wiernością, a lękającego się służącej (por. J 13,37n;  18,17.25-27), noc pojmania Jezusa (por. J 18,4.12), noc grobu, a u  synoptyków to także ciemność ogarniająca świat w godzinie śmierci Pana  (por. Mt 27,45 i paral.). Jezus działa za dnia, Jego dzieła niosą  człowiekowi światło (por. J 12,35). Jest to dzień nakarmienia głodnych  (por. J 6,1-16); dzień Samarytanki, której Jezus pragnie dać Wody Żywej  (por. J 4,10), dzień ślepego od urodzenia, w którego życiu objawiają się  wielkie sprawy Boże (por. J 9,3), dzień Łazarza opuszczającego grób  (por. J 11,43). Jezus nauczał w świątyni w ciągu dnia (por. Łk 21,37n).  Jest to także poranek zmartwychwstania, w którym Maria spotyka  Zmartwychwstałego Pana. 
W  Marii Magdalenie Jan przepięknie rysuje obraz Oblubienicy, Kościoła,  który pełen miłości szuka Pana. Maria nie szuka „ciała Jezusa”, ona  szuka „Pana”. Nie szuka zmarłego, ale szuka żyjącego. Jest to powtórzone  w dwudziestym rozdziale trzykrotnie (ww. 2.13.15). Ona nie poszła  wczesnym rankiem po to, aby kontemplować grób, kamień czy martwe ciało.  Ona wyszła do Pana, którego kochała. Jest Oblubienicą z Pieśni nad  Pieśniami, która szuka swego Oblubieńca: „O  ty, którego miłuje dusza moja, wskaż mi, gdzie pasiesz swe stada, gdzie  dajesz im spocząć w południe, abym się nie błąkała wśród stad twych  towarzyszy.” (Pnp 1,7), rozpytuje o niego: „Na łożu mym nocą szukałam  umiłowanego mej duszy, szukałam go, lecz nie znalazłam. «Wstanę, po  mieście chodzić będę, wśród ulic i placów, szukać będę ukochanego mej  duszy». Szukałam go, lecz nie znalazłam. Spotkali mnie strażnicy, którzy  obchodzą miasto. «Czyście widzieli miłego duszy mej?»” (Pnp 3,1-3).  Maria objawia prawdę o miłości, która jest potężna jak śmierć i której  nie można stłumić (por. Pnp 8,6n; 1Kor 13). 
ORATIO ET CONTEPLATIO 
Jako moment modlitwy i kontemplacji proponuję dwa teksty pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej: 
Wprowadź mnie w komnaty Twoje
Pobiegnijmy pociągnij mnie za sobą
Cieszyć się sobą będziemy
I nad wino sławić miłość Twą
O ty, którego miłuje dusza moja, wskaż, gdzie pasiesz swoje stada
Abym się nie błąkała wśród stad Twych towarzyszy
Jeśli tego nie wiesz, o najpiękniejsza z niewiast, pójdź za śladami trzód
I paś koźlęta twe, przy szałasach pasterzy
O jak piękny jesteś miły mój, o jakże jesteś uroczy
Z radością wejdę w łoże Twe, ukryte w zieleni
O jak piękna jesteś przyjaciółko ma, oczy twe jak gołębice
Oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu
Pragnę spocząć w Twoim cieniu, owoce Twe są słodyczą mej duszy
Wprowadź mnie do domu wina, okryj mnie swoją miłością
Posil mnie i pokrzep, bo jestem chora z miłości
Obudź mnie kochany mój, pragnę z całego serca! 
Oraz: 
Zmartwychwstał Pan, i żyje dziś, 
blaskiem jaśnieje noc
Nie umrę, nie, lecz będę żył, 
Bóg okazał swą moc
Krzyż to jest brama Pana, 
jeśli chcesz przez nią wejdź
Zbliżmy się do ołtarza, 
Bogu oddajmy cześć!
Dzięki składajmy Mu, bo wieczna jest jego łaska
Z grobu powstał dziś Pan, a noc jest pełna blasku
Chcę dziękować Mu i chcę Go dziś błogosławić
Jezus mój Pan i Bóg, On przyszedł, aby nas zbawić!
Lepiej się uciec do Pana niż zaufać książętom
Pan - moja moc i pieśń, podtrzymał gdy mnie popchniętoJuż nie będę się bać, cóż może zrobić mi śmierć
Nie, nie lękam się i śpiewam chwały pieśń!
Odrzucony Pan, stał się kamieniem węgielnym
Pan wysłuchał mnie, On jest zbawieniem mym
Cudem staje się noc, gdy w dzień jest przemieniona
Tańczmy dla niego dziś, prawica Pańska wzniesiona! 
ACTIO 
Jak  sytuacja, wydarzenie, może cierpienie, przypominają mi ciemności?  Ciemności, czyli lęk, niepewność, niepokój. Co dziś jest dla mnie  ciemnością? 
Gdzie i w jaki sposób poszukuję światła? Kto jest dla mnie autorytetem, który może „rozjaśnić moje ciemności”, pomóc mi? 
Moja  wiara, że „grób jest pusty” – co robię, aby ją umocnić? Jaka jest moja  miłość do Jezusa? Czy w swojej relacji do Niego znajduję podobieństwa do  Marii Magdaleny? Komu ostatnio ogłosiłem, że „grób Jezusa jest pusty”, to znaczy śmierć, zło, ciemności zostały pokonane? Komu powinienem zanieść tę Dobrą Nowinę o zwycięstwie Jezusa? 
Opracował: ks. Maciej Warowny, Tulon, Francja.
                    