Pan bliski
realiom codzienności
1 Kor 7,25-31; Ps 45; Łk 6,20-26
Pośród zabiegania i różnego rodzaju obowiązków, którym nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać, bliskość Pana wydaje się nam życzeniem zbyt pięknym, aby było prawdziwe. Tymczasem właśnie pośród takich, a nie innych codziennych spraw, takiego, a nie innego stanu naszego ducha i ciała, Pan przebywa. Jest bliski realiom, świetnie zna to, co staje się udziałem naszej codzienności, i w tę codzienność do nas przychodzi. Przypomina nam o swojej obecności, kierując do nas Żywe Słowo. Kiedy je rozważamy, On staje się bliski tym okolicznościom, w których nas zastał.
Dziś jesteśmy świadkami spotkania Jezusa z Jego wyznawcami i tego, w jaki sposób Chrystus ich zauważa. Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Chrystus dostrzega realia życia swoich wyznawców. Szczególny nacisk kładzie na te okoliczności, w których właściwie – po ludzku rzecz biorąc – żyć się odechciewa. Głód, ubóstwo, płacz, nienawiść, pogarda – to okoliczności odbierające pęd życia, sprawiające, że dynamizm życia w nas gaśnie. Chrystus odwołuje się właśnie do tych realiów. Kiedy znosimy je i przeżywamy w łączności z Nim, wtedy On sam przychodzi. On je zauważa, On je bierze mocno pod uwagę i zachęca, posyłając swoje Słowo, aby w nich przy Nim trwać.
Dostajemy zapewnienie od Bożego Słowa, że we wszelkich okolicznościach naszego życia, w tym, co Chrystus tak mocno wyszczególnia w błogosławieństwach, posyłana jest nam moc potrzebna do tego, aby te sytuacje zostały przemienione – aby łzy zmieniły się w radość, aby ubóstwo stało się miejscem działania Bożego Królestwa, aby głód został nasycony, aby nienawiść i wszelkiego rodzaju pogarda, zostały przemienione w radość i zadowolenie w związku z nagrodą, jaka czeka z Chrystusem w niebie za ich znoszenie.
Pan kieruje dziś do nas niezwykle mocne przypomnienie. Trzeba je dokładniej rozważyć i dotknąć realiów swojego życia. Dotykając ich, dotykamy Chrystusa, który sam, jako pierwszy, realizuje błogosławieństwa i pozwala nam odnaleźć w tych błogosławieństwach nasze życie.
Chrystus zauważa realia, czyli nie dotyka tylko tego, co w życiu jest związane z jakąś doraźną klęską, ale dostrzega również te chwilowe pseudosukcesy. Biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą – zainwestowaliście w doraźną pociechę, korzystając niewłaściwie z bogactw. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie – biada wam, którzy dbacie o własną sytość, bo będziecie cierpieć głód. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. W innym miejscu Jezus powie: aby radość moja w was była, i aby radość wasza była pełna. Nie należy zatem sądzić, że jest przeciwny radości, ale chodzi tu o pustą radość, opartą na chwilowych zadowoleniach, przyjemnościach.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom. Biada wam, gdy zabiegacie o aplauz, który nie ma nic wspólnego z mądrością Bożą i z życiem według tego, co Pan Bóg wskazuje, aby dojść do Niego, a opiera się tylko i wyłącznie na jakichś egoistycznych pobudkach.
Chrystus jest bliski realiom. Tym, w których żyjemy. Św. Paweł, stając z niezwykłą szczerością pośród realiów życia wspólnoty korynckiej, dostrzega dylematy związane z celibatem i małżeństwem. Mówi: Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który wskutek doznanego od Pana miłosierdzia godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej. Jesteś wolny? Nie szukaj żony. Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić.
Paweł zauważa, że w stanie, w jakim człowiek żyje, czyli w realiach, w jakich jest, ma pełnić wolę Bożą, ma odnajdywać wolę Bożą. Nie ma się skupiać na środkach, które wybrał w drodze do Pana Boga, ale na samym Panu Bogu. Podkreśla tu wyższość dziewictwa, czyli bezżeństwa ze względu na Królestwo Niebieskie, jednak nie stawia go w centrum. To też jest środek dojścia do nieba.
Mówię, bracia, czas jest krótki. Mija nam życie. Życie, choć piękne, tak kruche jest. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali, ci, którzy używają tego świata, jakby z niego nie korzystali. Św. Paweł zachęca, aby nabierać dystansu do tego, co przemija, do tego, co teraz przeżywamy. Często jest tak, że jakieś kłótnie, spory, budzące w nas agresję czy nawet postanowienie gniewania się, nieodzywania się do drugiej osoby, za kilkadziesiąt lat nic nie będą znaczyć. Któż będzie o nich wspominał?
Św. Paweł zachęca: nabrać dystansu do tego, co jest ulotne, przemija postać tego świata. Boże Słowo zachęca dziś naszą duszę, zachęca nasze serce, do przylgnięcia do tych prawd, realiów, do rozważania Słowa Bożego w tych okolicznościach, w których jesteśmy.
Posłuchaj, córko – powiedzmy inaczej: posłuchaj duszo – spójrz i nakłoń ucha, rozważ to, co dziś kieruje do ciebie Pan. Rozważ to, że On właśnie przez posyłanie swojego Słowa przystraja cię do tego, abyś mogła być, jako córka królewska, pełna chwały, wprowadzana w szacie wzorzystej do króla, do tego, który na ciebie czeka, abyś z radością i w uniesieniu wkraczała do królewskiego pałacu.
Cieszmy się i radujmy, że Pan dotyka naszych realiów. Nie bójmy się w tych realiach o Nim pamiętać, Jego słuchać, rozważać Jego Słowo i stosować je do konkretów życia. Nie bójmy się cierpieć, płakać, czyniąc to dla Pana. Nie bójmy się cieszyć pełną radością, związaną z nagrodą, którą nam obiecał i do której nas prowadzi przez doczesność.
Pozdrawiam –
ks. Leszek Starczewski