"I tak ostatni będą pierwszymi,
a pierwsi ostatnimi"
To zadanie stanowi konkluzję przypowieści o robotnikach w winnicy.
To ciekawe, że zapłatę za dzień pracy najpierw odbierają ci, którzy pracowali zaledwie godzinę. Przez to ci, którzy trudzili się od samego rana, muszą jeszcze oczekiwać na swoją kolej przy odbiorze wynagrodzenia. Jednak sam właściciel winnicy wyjaśnia, że nie ma w tym nic niestosownego. Co obiecał jednym, to wypełnił, co chciał w swojej dobroci udzielić innym, to poprostu udzielił. W jego osobie ukazuje się Boża sprawiedliwość i miłosierdzie. Miłosierdzie zaś Boże przejawia się nie tylko w chojnym udzielaniu zbawienia u kresu czasów, lecz także w uzdalnianiu ludzi do podążania drogą wiodącą do wiecznej szczęśliwości. Dlatego św. Jan Złotousty stwierdza: "Są tacy, którzy na początku byli synami światłości, później zaś wzgardzili dobrym życiem. Innych zaś powstrzymywały w drodze złe czyny, potem zaś prześcignęli wielu". A skąd ta pogarda, jeśli nie z odrzucenia Bożych darówi? Skąd to nawrócenie, jeśli nie przez miłosiernie udzieloną łaskę?
Pokornie ufajmy w Boże miłosierdzie, abyśmy nie byli ostatni!