Wiara pilnie potrzebna
Dz 13,44-52; Ps 98; J 14,7-14
Panie Jezu, uległy wobec miłości Ojca i objawiający ją w mocy Świętego Ducha również przez dzisiejsze Słowo, zechciej pomóc naszym myślom, sercom, by się nie skryły w oziębłości, we własnych dywagacjach. Spraw, by nie cwaniakowały przed Tobą, ale by pokornie, ze zgodą na prawdę o Twoim życiu i własnej kondycji, zasłuchane w Słowo, przyjęły to, co w nim jest najważniejsze – życie wieczne, siły i chęć do życia.
Jesteśmy w wieczerniku, a konkretniej mówiąc – w okolicznościach last minute, ostatniej szansy ukazywania Ojca przez Jezusa Jego apostołom. Jest to czas, kiedy Jezus chce uporządkować, podsumować swoją działalność i tłumaczy apostołom to, co w niej najistotniejsze: że Jezus jest w Ojcu, a Ojciec jest w Nim. Kto zbliża się do Jezusa, zbliża się do Ojca, to znaczy: kto traktuje Jezusa jak Kogoś większego niż prorok, pocieszyciel, nauczyciel i przez wiarę na Niego spogląda, to dostrzeże także Ojca, który Go posłał.
Jezus mówi: Już Go znacie i zobaczyliście. Chciałoby się powiedzieć, że św. Filip wyskakuje tutaj jak przysłowiowy Filip z konopi : ). Wyskakuje z tym, co powraca jako motyw ze Starego Testamentu. Tam Bóg przychodził w bardzo zasadniczy sposób: objawiał się na górze Synaj, w ognistym słupie, w obłoku. Filip nakarmiony tymi obrazami biblijnymi, mówi: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Zrób coś, żeby to nastąpiło, a to już nam wystarczy.
Odpowiedział Mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca». Kto odkrył w uniżonym Jezusie – w Tym, który za chwilę odda życie – swojego Zbawiciela, zobaczył w Nim Ojca.
«Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca"? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie».
Chrystusowi bardzo zależy na wierze apostołów w to, że jest On jedno z Ojcem, że nie działa sam, że nie ma zamiaru zabawiać tłumów, że nie chce być idolem, gwiazdą, że nie przyszedł pomruczeć coś pod nosem, zorganizować kilku spektakularnych akcji rozmnożenia chleba, wyciągnięcia Łazarza z grobu, uzdrowienia chorej córki czy też wskrzeszenia młodzieńca z Nain. To nie jest spektakl, lecz dzieła ukazujące, jak Ojcu zależy na ludziach, którzy są krnąbrni, mają twarde karki, ale gorące serce.
Są to trudne słowa. Trudna jest ta mowa. Ciągle jest trudna. Bez wiary nie zrozumiemy, o co w niej chodzi. Jezus o tym wie. Wie, że apostołowie też nie rozumieją do końca, o co chodzi. Słuchamy słów, w których Jezus porządkuje to, co najważniejsze, a najistotniejsze jest to, by mieć życie, które daje Ojciec przez Jezusa w Duchu Świętym. Też możemy mieć z tym trudność.
Jezus mówi do apostołów i wychodzi również naprzeciw naszym trudnościom w zrozumieniu tego Słowa, wniknięciu w nie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Droga siostro i drogi bracie, jakie dzieła? – W cały ewangeliczny zapis, w cuda, które wcześniej wymieniliśmy. Trzeba także zapytać się, do jakich dzieł odwołuje się Jezus, mówiąc do mnie? O jakich dziełach wspomina, kiedy mówi: Wierz przynajmniej ze względu na te działa, jeśli trudno jest ci uwierzyć, że Ja jestem w Ojcu i że to wszystko ma sens, że Ojciec jest wśród nas. To bardzo ważna prawda, najważniejsze, do czego cię prowadzę i co odkryjesz w pełni z życiu wiecznym.
Na razie trudno w to uwierzyć. Jest w nas wiele rozproszeń, chęci ucieczki. Zaprzątamy sobie głowy różnymi rzeczami, a Jezus mówi o najważniejszej: Jestem w Ojcu. Tego się trzymaj. Ale to niepraktyczne... Pokaż nam to od strony praktycznej...
Jezus mówi: Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Droga siostro i drogi bracie, przez jakie dzieła ostatnio Bóg zwrócił twoją uwagę na Siebie?
Gdzie cię dotknął tak, że aż zabolało?
Co stało się dla ciebie miejscem spotkania z żywym Bogiem?
Odwołaj się do tych dzieł. Psalmista powie: Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy. Przypomnij sobie, droga siostro i drogi bracie, jakiego trupa myśli, relacji, zranień uprzątnął z ciebie Jezus?
Do jakiego Łazarza krzyknął: Wyjdź na zewnątrz!? Co za Łazarz był w tobie?
Co już cuchnęło w tobie 4 dni, miesiące, lata?
Jaki młodzieńczy zryw, zapał, Jezus odnowił?
Gdzie nakarmił cię obficie swoim Chlebem? Przez co do ciebie przyszedł i cię umocnił?
Jezusa to bardzo, bardzo mocno w Sercu pali. Goreje w Nim pragnienie, żeby i w naszym sercu to odżyło, bo On chce nas pochwycić.
W czym przyszedł do ciebie Pan?
Wierzcie przynajmniej... Jakiż ten Chrystus jest wobec nas taktowny... Przynajmniej. Uwierz choćby ze względu na drgnienia swego serca. Porusz wiarę. Przynajmniej ze względu na te dzieła. Niech dokonane przez Ciebie dzieła będą dla nas miejscem spotkania z Tobą, Panie Jezu. Daj nam Ducha, abyśmy w to weszli głębie.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam – czyli: uwaga, uwaga, Jezus mówi coś ważnego – Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. Kto pozwoli wierze dalej wzrastać, kto pozwoli się kształtować przez słuchanie, rozważanie Słowa, przez spotkanie Jezusa w Eucharystii, przez czynną miłość, przez modlitwę za nieprzyjaciół, kto pójdzie tym tropem dalej, kto wierzy we Mnie, będzie także dokonywał tych dzieł. Te dzieła będą się powtarzać. Jeszcze większe uczyni mocą Jezusa, mocą wiary w Niego.
Jak niedawno rozważaliśmy, Piotr i Jan wychodząc ze świątyni spotykają chromego człowieka, który czeka na pieniądze. Piotr odpowiada, że nie posiada srebra ani złota, ale daje mu to, co ma. Woła: W Imię Jezusa Chrystusa, wstań! W Imię Jezusa Chrystusa Pan chce dokonać w tobie jeszcze większych rzeczy. Pilnie potrzebna jest tu wiara. Pilnie potrzebne jest wołanie o Ducha Świętego i Jego działanie w nas.
Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł. Jeszcze się nie skończyła historia miłości Boga. Jeszcze trzeba coś w życiu zrobić, jeżeli trwa doczesność. To nie jest tak, że masz wszystko uporządkowane, że już wszystko wiesz, nad wszystkim panujesz. I to nie jest też tak, że ci się wszystko zawaliło, wszystko posypało.
Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. Większe od tych uczyni. Zobaczysz większe rzeczy, tylko trwaj w wierze w Jezusa Chrystusa, Jedynego Zbawiciela świata. Trwaj w porę i nie w porę. Czy masz nastrój, czy nie. Trwaj! Przewalają się nade mną fale Twego gniewu – mówi psalmista. Widzę, że opadają wszystkie fale, że za chwilę góry, błoto zacznie się sypać na mnie. Wszystko zaczyna się sypać. Jak mówi jeden z komentatorów biblijnych, dzięki temu obrazowi można zrozumieć, co znaczy słowo trwać. W Biblii oznacza ono, że mimo iż widzę, że wszystko zaczyna się sypać, jestem ciągle w Bogu. Trwam. Jestem ciągle w Nim.
O cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię.
O co prosisz, droga siostro i drogi bracie, w imię Jezusa, przychodząc na Eucharystię?
Pierwszą rzeczą, o którą powinniśmy prosić, jest to, żebyśmy uwierzyli, że Jezus jest w Ojcu, a Ojciec żyje w Nim i że w tym życiu chce i nas odnaleźć. Najpierw trzeba zadbać o królestwo Boże, o działanie życia Bożego w nas. Reszta będzie dodana.
Stając w prawdzie wobec Pana, należy Mu powiedzieć: Panie, ja często mam to w nosie. Ja często najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. Idę z listą zakupów do marketu, który nazywa się Bóg. Szczerze mówiąc, gdy przychodzę do Ciebie, zamierzam zaprosić cię na śmierć. Zaprosić podwójnie, czyli przedstawić Ci taką listę zakupów, że idzie umrzeć. Zaprosić na śmierć, znaczy też, że chcę, żebyś się tym zajął, a wtedy znajdę następne propozycje, żebyś jeszcze zrobił to i tamto...
O cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię.
Jezus podpowiada, że pierwszy ma być Bóg. Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, reszta się układa.
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem. Ty masz słowa życia wiecznego.
Czy to oznacza, że nie powinniśmy prosić o zdrowie, o łaskę uzdrowienia? Powinniśmy, ale z wiarą. Nie z nastawieniem, że musi się coś spełnić, ale z wiarą, że życie Ojca, Syna i Ducha Świętego ma się objawić w tych osobach, które przedstawiam z prośbą o zdrowie, w tych miejscach moim relacji z nieprzyjaciółmi, o których Panu mówię. O to mam wołać, prosić.
Zapytajmy więc o porządek naszej modlitwy. Biedny jest ten, komu nie ma kto uwagi zwrócić, więc dziękujmy Panu, że nam to mówi, że Jego Słowo jest żywe. Może nieraz rzeczywiście przychodzimy na Eucharystię, jak na zakupy. Pan Jezus powinien wziąć bicz i nas wszystkich wygonić. Zostaw dar, idź, pojednaj się i przyjdź. Jeżeli są takie obrazy, przypomina mi się ktoś, z kim powinienem się pojednać, to duchowo zobowiązuję się wobec Pana, że jak tylko spotkam tę osobę, wyciągnę rękę, powiem słowo, wykonam gest. Nie mam rzucać się od razu na szyję, udawać, że się nic nie stało. Ale wzmocniony modlitwą, mam mądrze się z nim pojednać, to znaczy, nie mówić, że ma rację, jak jej nie ma. Co to znaczy mądrze? – Zło się nazywa złem, człowieka się dostrzega. Jak nas rani, to znaczy, że jest biedny. Ojcze, przebacz mu, bo nie wie, co czyni. Dziś wołamy o to, aby życia Ojca i Syna, i Ducha Świętego objawiło się w naszych nieprzyjaciołach, objawiło się w nas.
Słowo to głosi nam Jezus w swoim Kościele. W Słowie do nas przychodzi. Słowo przyjęte z wiarą dokonuje wielkich dzieł. Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem. Ty masz słowa życia wiecznego.
Paweł i Barnaba głoszą Słowo. Zbiera się niemal całe miasto, aby ich słuchać. Zadanie wypływające dla każdego z nas z tego tekstu: Zawołaj kogoś z miasta. Przyprowadź kogoś na spotkanie z Panem. A jeżeli jeszcze jest ci trudno, to złóż świadectwo wiary przez swoje zachowanie. Jednej konkretnej osobie. Złóż świadectwo wierności Bogu, świadectwo wiary w Boga, w działanie Jego Słowa. Wyjdź z siebie – dosłownie i w przenośni. Złóż świadectwo, przyprowadź kogoś, jeżeli taka będzie wola Boża. Daj sygnał, że Jezus żyje.
Może być tak, że ludzie zobaczą i ogarnie ich zazdrość. Bluźnić będą, sprzeciwiać się temu, co usłyszą, ale złóż świadectwo. Być może trzeba będzie powiedzieć: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego - skoro ktoś uzna się za niegodnego życia wiecznego, nie będzie chciał przyjąć twojego świadectwa wiary, nie czyń nic na siłę.
Św. Paweł mówi taktownie: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Św. Paweł ma autorytet apostolski i może tak powiedzieć. My nie będziemy selekcjonować, że ktoś nie uznał się za niegodnego życia wiecznego, bo nie przyszedł na spotkanie z Panem. Ale mamy obowiązek i prawo mówić: Skoro sam uznajesz się za niegodnego, to ja nie naciskam.
Tak bowiem nakazał nam Pan: "Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi". Poganie słysząc to radowali się i uwielbiali słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Wszyscy ci, którzy odkryli w sobie pociągającą moc miłości Ojca w wywyższeniu Jezusa na krzyżu, uwierzyli.
Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju. Ale – następna przeszkoda – Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe kobiety i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swych granic. Niewykluczone, że będzie i taka przeszkoda, że po tym zaproszeniu pojawi się osoba, która powie: Patrz, jaka się znalazła, księdza zastępuje... Niewykluczone, że będą takie reakcje. Słowo Boże jest bardzo wyraziste. A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium, a uczniów napełniało wesele i Duch Święty. Słudzy nieużyteczni jesteśmy. Złożyliśmy świadectwo wiary w Tego, którego kochamy z całych sił, bo pierwszy nas rozkochał. Strząsamy proch z sandałów. Nie potępiamy. Nie wolno mi wkraczać w twoje serce.
Uczniów napełniało wesele i Duch Święty. Nie należy inwestować później w przygnębienie, tylko przyjąć moc Ducha Świętego i podziękować za to, że odważyłem się złożyć świadectwo.
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela. Co zrobiłem, co zrobię, żeby ta ziemia, po której stąpam w pracy, w domu, szkole, na studiach, ujrzała Zbawiciela również przez moje zachowanie?
Pan okazał swoje zbawienie, na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość. Wspomniał na dobroć i na wierność swoją.
Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego.
Niewykluczone, że złożonym świadectwem twojej wiary będzie znoszenie tego, że ktoś się śmieje z twojego chodzenia do kościoła. Ktoś ci dokucza, a ty to znosisz. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was z powodu Mojego imienia. Spoczywa na was Boży Duch. Jesteście uzdolnieni w takiej chwili do tego, żeby to przyjąć i przemienić gwoźdźcie, rany, w miejsce spotkania z Jezusem.
Panie, pokaż nam Ojca. Jezus ukazuje nam Ojca, który sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, nad sprawiedliwymi i niesprawiedliwymi, że rośnie na razie pszenica i kąkol. Ukazuje nam Ojca: To jest mój Ojciec, który pragnie wszystkich doprowadzić do zbawienia.
Jeżeli Mnie prześladowali – mówi Jezus – nie dziwcie się, że i was będą nienawidzić. Kto wytrwa do końca, będzie zbawiony.
Mamy odkrywać, że Ojciec żyje w Jezusie, a Jezus żyje w Ojcu. Złączeni są ze sobą mocą i miłością Ducha Świętego. Chcemy zaczerpnąć od Nich życia, oddając chwałę Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za to, że troszczy się o nas również teraz i aby zaczerpnąwszy tego życia w obfitości, iść dalej i dzielić się miłością w drobnych gestach, zachowaniach, postawach z tymi, którzy zaraz za drzwiami będą na nas czekać.
Panie Jezu, dziękujemy Ci, że kto z Tobą się spotyka, spotyka się z Ojcem i o cokolwiek prosi w Twoje imię, to otrzymuje.
Z Panem! –
ks. Leszek Starczewski