Egzorcyzm
Dzisiejsze słowo dotyczy bardzo interesującego tematu. W synagodze, w szabat, a więc w dzień świąteczny znalazła się kobieta, która miała ducha niemocy tak, że pozostawała pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Osiemnaście lat tak cierpiała. Okazuje się, że nie miała wady kręgosłupa, żadnego zwyrodnienia, nie cierpiała tak na skutek wypadku, ale ….. jak mówił Jezus zgromadzonym w synagodze: „szatan trzymał ją 18 lat na uwięzi. „Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy”! Włożył na nią ręce i kobieta się wyprostowała i zaczęła chwalić Boga.Czy dzisiaj są takie rzeczy możliwe? Czy choroby mogą mieć właśnie takie podłoże – duchowe? Oczywiście! Człowiek jest jednością psychofizyczną. Nie jesteśmy samym ciałem, bo jeśli duch rozłącza się z ciałem to następuje śmierć. Tak więc choroby mają podłoże somatyczne, ale także psychiczne. Udręczona psychika jest przyczyną wielu dolegliwości somatycznych. Gdy ustępują cierpienie psychiczne, mijają objawy somatyczne. Ale choroby mogą mieć także podłoże duchowe. Chory duch może sprawić chorobę ciała. Wiele razy mogłem to widzieć, gdy pracowałem w szpitalu, ale także i dzisiaj pełniąc swoją posługę kapłańską. Ktoś przebaczając winowajcy, uwalniając go z wewnętrznych więzów nienawiści i złości w jakich go trzymał, a więc otwierając się na uzdrowienie duchowe, doświadcza uzdrowienia także ciała. Widziałem jak ustępują guzy, zanikają schorzenia rakowe. Czasem są bardzo dziwne choroby np. krwi, których lekarze nie potrafią określić, a uzdrowienie przychodzi jako owoc modlitwy o uwolnienie duchowe. Ktoś 11 lat chodził do wielu lekarzy z bólem głowy i brzucha i nikt nie potrafił odkryć źródła bólu, nie było leku na ten ból, a modlitwa uwolnienia przyniosła natychmiastowy rezultat.
Czy Jezus nie zmartwychwstał i dziś nie działa? Czy nie uwalnia nas z mocy Złego? Przecież modlimy się o to w codziennym "Ojcze nasz".
Ks. Robert Muszyński, Lublin