Rozszerzyć serce
1 Krl 18, 41-46; Ps 65; Mt 5, 20-26
W relacjach, które nas winny łączyć z Panem Bogiem, niezmiernie ważne jest, by ciągle pozwolić Mu rozszerzać nasze serca. Aby dziejące się wydarzenia pomagały nam odważniej wchodzić w teraźniejszość, dostrzegać więcej niż tylko kolejny dzień, splot obowiązków, wydarzeń. Jezus mówi o tym do swoich uczniów, patrząc na sposób podejścia do życia uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Jeśli wasze podejście do życia nie będzie pełniejsze niż wspomnianych przywódców ludu, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Nie doświadczycie mocy Boga, jeżeli nie pozwolicie rozszerzać serca, jeżeli stwierdzicie, że to, co wiecie teraz, to wszystko, co jest wam potrzebne do życia.
Prawdą jest, że nie mamy czasu. Panem czasu jest Bóg. To On decyduje, kiedy pada deszcz, kiedy jest susza. To On jest Głównym Dowodzącym, który trzyma rękę na pulsie świata. Niejednokrotnie przekonujemy się z lektury Pisma Świętego, że Jego panowanie nad czasem pełne jest mądrej miłości.
W czasach, w które wprowadza nas Księga Królewska, towarzyszy nam w ukazywaniu Pana Boga – Władcy czasu i przestrzeni – prorok Eliasz. Słyszeliśmy, że zapowiedział klęskę suszy. Wyjaśnił jej sens – to próba wiary ludu, który odstąpił od Pana. Sam Pan błogosławi prorokowi i pokazuje, że jest z nim nawet wtedy, gdy dotyka go klęska suszy. Eliasz przebywa u wdowy w Sarepcie Sydońskiej, gdzie doświadcza opieki, chociaż wdowa posiadała bardzo niewiele. We wcześniejszym fragmencie czytaliśmy, że prorok Eliasz rozprawił się z 450 fałszywymi prorokami na górze Karmel. Bóg czuwa nad wszystkim i mądrze daje znaki, prowadząc i swój lud, aby ten lud wracał do Niego sercem.
Dzisiaj jesteśmy świadkami tego, jak prorok Eliasz otrzymuje od Pana Boga słowa, że minął czas suszy. Kiedy staje przed rozbitym w sercu, a przez to rozbijającym serca poddanych królem Achabem, mówi mu: "Idź! Jedz i pij, bo słyszę odgłos deszczu". Przestań już pościć. Nadciąga czas zmiłowania. Pan Bóg zdecydował, że tyle czasu wystarczy, żebyście podjęli refleksję i wrócili do Niego sercem. Achab posłuchał proroka. Wydaje się, że królestwo zaczyna odżywać – poszedł jeść i pić, a Eliasz wszedł na szczyt Karmelu i pochyliwszy się ku ziemi, wtulił twarz między swoje kolana. Przyjął postawę człowieka nasłuchującego spełnienia się słów Jahwe, czekającego na wyraźny znak nadciągającego deszczu, czyli końca suszy.
Kiedy spływa deszcz łask, bo niebawem chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa, wydaje się, że lud zmądrzał, przyjął przesłanie, wyciągnął wnioski. Jest to wyrażone przez autora natchnionego w słowach: ręka Pana wspomogła Eliasza; opasawszy swe biodra pobiegł przed Achabem w kierunku Jizreel. Tak, jakby król już zrozumiał. Wyciągnął wnioski.
Wiele znaków daje nam Pan Bóg w naszym życiu: różne klęski, susze, inercja, bezwład, bezruch... Pan Bóg wie, ile czasu potrzebujemy. W tym czasie prób i doświadczeń też oczekuje od nas ufności. Oczekuje, że wtedy, gdy nie ma widocznych znaków, które mogłyby rozradować serca – a są znaki zasmucające je – zostaniemy Mu wierni. Nie jest sztuką trwać przy Bogu, kiedy rozumiemy, jak układa nam się życie. Kiedy widzimy skutki naszych modlitw, przeżywamy radość, doświadczamy smaku głębszego wejścia w Eucharystię. Sztuką jest trwać przy Panu Bogu, gdy na zewnątrz susza, kiedy trzeba czekać na konkretny znak Jego prowadzenia nas dalej. Do tego wzywa dziś słowo – do wierności, do uwielbiania Boga nawet wtedy, gdy wydaje się, że absolutnie nie kontroluje sytuacji. Że Go nie ma.
W relacjach, które nas winny łączyć z Panem Bogiem, niezmiernie ważne jest, by ciągle pozwolić Mu rozszerzać nasze serca. Aby dziejące się wydarzenia pomagały nam odważniej wchodzić w teraźniejszość, dostrzegać więcej niż tylko kolejny dzień, splot obowiązków, wydarzeń. Jezus mówi o tym do swoich uczniów, patrząc na sposób podejścia do życia uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Jeśli wasze podejście do życia nie będzie pełniejsze niż wspomnianych przywódców ludu, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Nie doświadczycie mocy Boga, jeżeli nie pozwolicie rozszerzać serca, jeżeli stwierdzicie, że to, co wiecie teraz, to wszystko, co jest wam potrzebne do życia.
Jezus przestrzega przed takim podejściem i skurczeniem swojego serca. A do czego zachęca? – Do tego, aby mieć oczy otwarte. W każdej chwili dzieją się rzeczy decydujące o naszym zbawieniu. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. A szczególnie Chrystus pragnie, byśmy otwierali oczy na ludzi, z którymi się spotykamy, żeby nasze nastawienie do nich było podejściem, które charakteryzuje niebieskiego Ojca. Mamy podchodzić do ludzi jako do braci i sióstr. Nawet do tych niesprawiedliwych, złych i gnuśnych.
Rozszerzenie serca dokonuje się poprzez nowe spojrzenie na życie i na przykazania.
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj» – pozwól żyć innym ludziom – a Ja wam mówię, że trzeba jeszcze więcej. Jezus nie zmienia Prawa, ale je wypełnia. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj», a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi». A ja was przestrzegam przed trzema rzeczami: przed przemocą, pogardą i zgorszeniem, czyli tym, co czyni człowieka gorszym.
Sprawiedliwość, o której Chrystus mówi, polega na traktowaniu drugiego człowieka jako kogoś, komu Bóg też chce pomóc, dla kogo ma dobre słowo. Niewykluczone, że i przez nas dziś Pan Bóg chce komuś się ukazać. Jeśli więc w naszym sercu pojawiają się jakieś wspomnienia – a przecież często przychodzą, budzą nas nad ranem różne osoby i zdarzenia, przypominają się w ciągu dnia niewłaściwe relacje – Chrystus zachęca, aby te nieuporządkowane sprawy przedstawiać Mu w modlitwie. Żeby z modlitwy czerpać siły do porządkowania ich. Nawet jeżeli nie potrafimy w danej chwili znaleźć człowieka, z którym jesteśmy na bakier, w modlitwie mamy go Bogu przedstawiać. Ilekroś nam się przypominają przykrości, sytuacje, kiedy ograbiliśmy kogoś z życzliwości, nie przekazaliśmy mu ciepła Bożej miłości, tylekroć jest to dla nas sygnał: módl się za tego człowieka. Może już nie żyje. Może jest dla ciebie niedostępny. Módl się, abyś doświadczył tej mocy, której Pan Bóg udziela i w której chce cię prowadzić przez twoje obowiązki.
Panie Jezu, dziękujemy Ci za to, że rozszerzasz nasze serca. Dziękujemy, że przypominasz nam o tym, że aby doświadczyć tego, że jest się dzieckiem Boga, trzeba zabiegać o to, aby wobec innych być jak brat i siostra. Pomóż nam, Panie, abyśmy przyjęli to słowo, posłane do nas, jako piękny dar, pouczenie, które nie jest po to, by je podziwiać, by mu przytakiwać, jak czynili to uczeni w Piśmie i faryzeusze, ale po to, aby je zastosować. Daj nam, Panie, głosić przez swoje zachowanie, podejście do osób i wydarzeń dziejących się dzisiaj, Twoją obecność, Twoje prowadzenie i panowanie nad czasem.
Pozdrawiam w Panu –
ks. Leszek Starczewski