Czwartek I tygodnia Adwentu, 4.12.2008
Chrystus jest skałą zbawienia (Mt 7,21.24-27)
W przypowieści wieńczącej Kazanie na Górze Jezus mówi o dwóch typach ludzi, i to nie jakichkolwiek, ale o swoich uczniach, o chrześcijanach: Jeden jest mądry, drugi głupi (gr. mōrós). Czym się różnią między sobą?
Mądry stawia dom na skale, pamiętając o tym, że w palestyńskim klimacie zdarzają się gwałtowne wichury i ulewy. Suche wąwozy zamieniają się wtedy w rwące potoki, występujące z brzegów, i niszczące wszystko, co napotkają na swej drodze. Ostoi się tylko to, co osadzone głęboko na skalnym fundamencie.Głupi nie zadaje sobie trudu szukania odpowiedniego miejsca i wkuwania się w skałę. Woli budować łatwo i szybko, i ufa swojemu „pozytywnemu myśleniu”: nic złego nie może mi się przydarzyć.
Co może być tego efektem, pokazała z przerażającą dosłownością tragedia włoskiego miasteczka Sarno. 5 maja 1998 r., po dwóch dniach ulewnych deszczów, lawina błota, skał i połamanych drzew, oceniana na 2 miliony metrów sześciennych, runęła z prędkością 50 km/h na osiedla wybudowane u podnóża góry Monte Alvaro, niszcząc 180 domów i grzebiąc 160 osób. Nie była to katastrofa czysto naturalna, ale skutek złamania wielu norm, samowoli budowlanej i rabunkowej gospodarki leśnej.
Dom, o którym mówi Jezus, to wiara zrodzona ze słuchania Jego słów i wypełniania ich. Hebrajski rzeczownik ’emuná (wiara) zawiera w sobie ideę mocnego oparcia się o pewny fundament. Stąd słowo amen znaczy: Bóg jest godzien wiary!
Gdy żyjemy słowem Bożym na serio, wtedy okazuje się, że jest ono pełne mocy (por. Mt 7,29; Jk 1,25). Najtrudniejsze nawet doświadczenie cierpienia, straty kogoś lub czegoś, niesłusznego prześladowania, nie jest w stanie złamać tego, kto jest posłuszny Jezusowi i czyni wolę Jego Ojca. We wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie (...) ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 8,37-39).
Głupim natomiast nazywa Jezus takiego chrześcijanina, który, owszem, słucha Jego słowa, ale nie wypełnia go, lecz chce zadowolić siebie i Boga pięknymi słowami (Panie, Panie...) i płytką, emocjonalną religijnością (Jk 1,22-24). Z całą pewnością nie minie go „próba wichru i wody”, która przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie, a wtedy ten, kto opiera się na sobie tylko, lub na innych ludziach, a nie na słowie Boga, może doznać druzgocącej, życiowej klęski.
ks. Józef Maciąg, Lublin