Uczyć się czujności
Jeśli tylko chcemy, święty Józef może nas wiele nauczyć, mimo że się nie odzywa w Ewangelii ani razu, w przeciwieństwie na przykład do Judasza, którego słowa zostały zapisane. Może nas nauczyć czujności – szczególnie wówczas, kiedy wydaje nam się, że znajdujemy się blisko Pana Boga, kiedy jesteśmy już na tyle obyci z treściami rozbrzmiewającymi w Bożym słowie, ze znakami, które widzimy, obserwujemy, w których uczestniczymy podczas Eucharystii.
W uroczystość św. Józefa spoglądamy na Jezusa oczami Jego ziemskiego Opiekuna. Jezus jest w centrum każdej liturgii. Spoglądamy na Niego przez pryzmat postawy świętego, którego Kościół czci jako Opiekuna Syna Bożego i Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.
Czego może nas nauczyć święty Józef?
Jeśli tylko chcemy, święty Józef może nas wiele nauczyć, mimo że się nie odzywa w Ewangelii ani razu, w przeciwieństwie na przykład do Judasza, którego słowa zostały zapisane. Może nas nauczyć czujności – szczególnie wówczas, kiedy wydaje nam się, że znajdujemy się blisko Pana Boga, kiedy jesteśmy już na tyle obyci z treściami rozbrzmiewającymi w Bożym słowie, ze znakami, które widzimy, obserwujemy, w których uczestniczymy podczas Eucharystii. Szczególnie wtedy potrzeba czujności. No bo skoro Józef i Maryja, tak czujni i troskliwi – chyba nikt im nie zarzuci, że nie dbali o Jezusa – mogli zagubić Go w drodze, to co dopiero my – uczestniczący w Eucharystii, dotykający bardzo często świętości.
Możemy Jezusa zgubić a to rozproszeniem, a to brakiem przeżycia Eucharystii, a to przekonaniem, że już to słyszeliśmy, a to tysiącem różnych spraw, zaprzątających nam głowę. Możemy minąć się z Jezusem, który na żywo przychodzi do nas w wydarzeniach każdego dnia, szczególnie w Eucharystii.
Święty Józef, nic nie mówiąc, powiedział wszystko. Czujność i rozważanie w sercu tego, co słyszę po raz setny, tysięczny, tego, na co patrzę po raz milion szósty, uczestnicząc w Eucharystii, to główne przesłanie dzisiejszej uroczystości. Jakżeż nie prosić świętego Józefa, aby i do nas zwracał się z miłością, jaką pałał do Pana, jaką darzył Najświętszą Maryję Pannę, Mamę Jezusa i naszą, będąc Jej Oblubieńcem. Od niego uczmy się czujności, która daleko przewyższa wszelkie oczekiwania i wszelkie przyzwyczajenia. Dzięki niej możemy i my dzisiaj przyjrzeć się naszym sercom.
Ile w nich czujności?
Ile w nich tęsknoty za bliskością i świeżością Chrystusa?
A ile przyzwyczajeń, tradycji, machnięcia ręką, przespania, przemarudzenia tego, co staje się darem i dzisiaj, czyli naszego życia?
Panie Jezu, przez wstawiennictwo świętego Józefa, którego droga do odkrycia Ciebie naznaczona była niemałym wysiłkiem, przebijaniem się z niezrozumieniem nawet przez niepokoje, jakie nawiedzały jego serce w czasie snu, prosimy, uzupełniaj w naszych sercach i umysłach brak świeżości, brak bieżącego, wypływającego z daru tego dnia spojrzenia na Ciebie i na nasze życie. Dodawaj nam tego, co potrzebne, aby Cię dziś rozpoznać, bo z pewnością do nas przychodzisz.
Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.