Z Jezusem na górze
Nawet gdyby okazywało się, że po przebudzeniu dzień jawi ci się jako wielka góra, którą masz zdobyć, Jezus już jest na tej górze i przywołuje cię do siebie. Daje ci słowo rodzące wiarę w to, że cię prowadzi. Daje ci władzę, aby każde zło, każdy podział i oddalenie od Niego, było przez ciebie pokonywane.
Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam. Tę prawdę podaje słowo Boże na pierwszych kartach Biblii.
Dziś Chrystus realizuje ją w bardzo specyficzny sposób – wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. Wspiąć się na górę, to wejść w szczególną zażyłość i bliskość z Bogiem, odejść od tego, co jest na dole, co robimy w pośpiechu, przy różnych przeszkodach, co jawi się jako zagrożenie dla relacji z Bogiem.
Chrystus pozostaje w bliskości z Ojcem. Chce w tę relację wprowadzać tych, których przywołuje do siebie. Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, pociągnę wszystkich do siebie – powie w innym miejscu. Przygotowuje uczniów do tej prawdy, formułując stopniowo szczególną grupę –dwunastu apostołów.
Wejście na gorę oznacza także wysiłek, trud związany z odpowiedzią na powołanie, na przywołanie do siebie. Ten wysiłek wiąże się z codziennością – nie tylko z jednorazowym zachwytem, ale z codziennym potwierdzaniem tego, że Chrystus jest Tym, który powołuje. To On mnie wezwał.
Jestem chciany przez Boga – to główna myśl wypływająca z dzisiejszego słowa. Bóg z pewnością jest najbardziej zainteresowany bliskością ze swoimi stworzeniami. Nawet kiedy nam się nie chce, Jemu się chce.
Chrystus powołując z grona uczniów szczególną grupę Dwunastu, ma jeden cel: aby Mu towarzyszyli, aby z Nim byli. Być z Chrystusem, to znaczy odnajdywać się również i w dolinach, w sytuacjach ekstremalnie niebezpiecznych, takich jak ataki złego ducha, który największe zagrożenie widzi wówczas, kiedy jesteśmy w jedności z Chrystusem. Zły duch, diabeł, jest tym, który dzieli, oddziela i czuje się zagrożony, widząc bliskość ludzi z Chrystusem.
Chrystus gromadzi swoich Dwunastu, aby wysłać ich później na głoszenie nauki, aby słowo, które rodzi wiarę, docierało do najszerszej grupy osób. To jest konsekwencja przebywania z Chrystusem. Dobre, właściwe przeżycie spotkania z Bogiem, zawsze związane jest z obwieszczeniem innym prawdy o Jego miłości. Dobre, właściwe przeżycie spotkania z Chrystusem, oznacza otrzymanie władzy nad codziennością narażoną na ataki złego ducha, władzy nas złymi duchami, władzy wypędzania ich.
W gronie Dwunastu znajdują się różne charaktery. To nie są profesorowie uczelni, wybitni specjaliści od relacji z ludźmi. Apostołów trzeba formować. Trzeba nad nimi pracować. Na ich kaprysy, niezrozumienie, otępiałe umysły i serca trzeba reagować z miłością. Tak do nich podchodzić będzie Chrystus i tak podchodzi do każdego człowieka.
W gronie Dwunastu znajdzie się i Piotr, który dostaje to imię po zmianie z Szymona. Należą do niego Synowie Gromu, a także pobożny Szymon. Znajduje się Mateusz, do niedawna celnik, a także Judasz Iskariota, który Go wydał. Jest to bardzo realne grono o bardzo realnych charakterach. Widzimy konkretne, życiowe, ludzkie postawy poszczególnych osób.
Chrystus nad wszystkimi chce pracować. Pragnie stopniowo wprowadzać Dwunastu w jeszcze głębszą zażyłość z Bogiem – taką, która zaowocuje wiecznością. Powołanie nie oznacza poboru do królestwa niebieskiego – jak mówił ks. prof. Sedlak. Powołanie, to miłosne zabiegi Boga o odpowiedź w wolności serca człowieka. Nic na siłę.
Droga siostro i drogi bracie, jesteś chciany przez Boga, nawet gdyby dotychczasowe doświadczenia powtarzały ci ciągle, że jest inaczej, że twoje życie to pasmo przypadków. Chrystus potwierdza tę prawdę kolejny raz – i zawsze będzie ją potwierdzał. On cię pragnie. Jesteś chciany przez Boga. I w tobie są różne postawy, zachowania, ograniczenia. Chrystus jest gotowy ciągle nad nimi pracować. Ten wybór dotyka również ciebie. Także twoje imię jest wypisane w Jego Serce.
Dziś Pan przypominając o tym i potwierdzając tę prawdę, pragnie jeszcze głębiej zaprosić cię do zażyłości z sobą, do przebywania z Nim. Pragnie, abyś także i ty zapraszał Go do przebywania z tobą we wszelkich okolicznościach życia, we wszelkich odkryciach twoich stanów psychicznych, duchowych, fizycznych, w każdym zdarzeniu, które przyjdzie ci przeżywać.
Na ile świadomość wyboru towarzyszy ci codziennie od momentu przebudzenia?
Na ile światło poranka jest dla ciebie sygnałem, że oto Chrystus przywołał cię do siebie?
Nawet gdyby okazywało się, że po przebudzeniu dzień jawi ci się jako wielka góra, którą masz zdobyć, Jezus już jest na tej górze i przywołuje cię do siebie. Daje ci słowo rodzące wiarę w to, że cię prowadzi. Daje ci władzę, aby każde zło, każdy podział i oddalenie od Niego, było przez ciebie pokonywane.
Panie, dziękujemy Ci za to, że chcesz nas i darem kolejnego dnia potwierdzasz to chcenie wypływające z miłości. Budź w nas świadomość Twojej obecności, Twego przebywania z nami we wszelkich okolicznościach życia. Pomagaj nam, abyśmy składali – tak jak potrafimy – świadectwo o tej prawdzie innym osobom, z którymi dziś dane nam będzie się spotkać.
Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.