Bóg, który wzbogaca we wszystko
To Bóg wzbogaca we wszystko, to Bóg sprawia, że serce napełnia się prostotą, nie komplikuje życia sobie i innym, we właściwych proporcjach ocenia nawet swoje słabości i to, co sprawiło, że przeżyliśmy jakiś wewnętrzny wstrząs z powodu kolejnego upadku, trwania w jakimś nałogu. Bóg potrafi wzbogacić we wszystko. Błogosławiony, kto się takiego Pana trzyma, kto się boi Pana, kto dba o relację z Nim.
Panie, przemawiasz do nas, przychodzisz. Do nas chcesz należeć. Dziękujemy Ci za dar spotkania z Tobą w różny sposób, szczególnie za spotkanie w słowie. Prosimy o Twojego Ducha, abyśmy Jego mocą przylgnęli sercem do Twojego Serca – otwartego, ciągle wrażliwego na naszą nędzę, biedę, na nasze pozamykania, poranienia.
Bardzo hojnie w swojej łaskawości zwraca się do nas Pan Bóg. Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki – mówi święty Paweł, zachęcając Koryntian do hojności i ofiarności wobec Kościoła jerozolimskiego, będącego w potrzebie. Paweł mówi o obecności darów, którymi można się dzielić z innymi. Ta obecność pochodzi z hojności Boga. Bóg jest hojny i ilekroć prosimy Pana o łaskę otwarcia naszych oczu, tylekroć możemy przyjąć całą obfitość łaski. Często pozamykani, skupieni na tym, co wydaje się nam w tej chwili najważniejsze – w wyobrażeniach o Bogu, w wyobrażeniach o sobie samym, o zajęciach, które mamy – zapominamy, że Pan Bóg udziela łaski otwartości, że jest na tyle mocny, żeby wyprowadzić nas z wszelkich naszych ograniczeń.
Św. Paweł akcentuje dziś szczególnie to ograniczenie, jakim jest skąpstwo. Skąpstwo w czasie poświęconym drugiemu człowiekowi, w czasie poświęconym Panu Bogu, skąpstwo w czasie poświęconym sobie. Skąpstwo może się ukrywać pod różnymi pobożnościowymi wzdychaniami, udawaniem – jak powie Jezus, gdy charakteryzuje w swojej Ewangelii modlitwę, post i jałmużnę. Udawanie to właśnie takie skąpstwo, chowanie się w poczuciu własnego widzimisię. Święty Paweł, mówiąc o skąpstwie, natychmiast przedstawia Koryntianom, a przez Koryntian nam, Boga zdolnego do takiej hojności, która jest w stanie nas zaskoczyć i uzdolnić do pełnienia dobrych uczynków. Bóg właśnie to potrafi zrobić.
Droga siostro i drogi bracie, możemy często przeżywać niechęć do siebie samych, czy do jakichkolwiek działań, które miałyby nas wprowadzić w przebaczenie komuś, wyprowadzić na drogę zagadania do kogoś, zainteresowania się kimś innym, i wyciągnąć z tego miejsca, w którym krążymy wokół siebie. Bóg może zlać całą obfitość łaski potrzebnej do pokonania tego. Święty Paweł zaprasza do spotkania z takim Bogiem. Kiedy przychodzimy do Niego, On potrafi zadbać o wszystko: da nasienie siewcy i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.
To Bóg wzbogaca we wszystko, to Bóg sprawia, że serce napełnia się prostotą, nie komplikuje życia sobie i innym, we właściwych proporcjach ocenia nawet swoje słabości i to, co sprawiło, że przeżyliśmy jakiś wewnętrzny wstrząs z powodu kolejnego upadku, trwania w jakimś nałogu. Bóg potrafi wzbogacić we wszystko. Błogosławiony, kto się takiego Pana trzyma, kto się boi Pana, kto dba o relację z Nim. Błogosławiony, kto nie daje się wciągnąć w różne mataczenia zła, pozory pobożności. Błogosławiony człowiek, który wielką radość znajduje w Jego przykazaniach i w Jego zachętach.
Na ile twoje sianie w modlitwie, drogi bracie, droga siostro, związane jest z hojnością?
Na ile prosisz o łaskę hojności, otwartości serca na spotkanie z Bogiem w modlitwie, w Eucharystii?
Niebawem Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Pan szczególnie zaprasza nas do spotkania ze sobą w Eucharystii. Zaprasza też przez otwarte spotkanie eucharystyczne. Chce tej bliskości i otwartości swojego Serca użyczać szczególnie osobom pozamykanym, umacniać tych, którzy pootwierali się, stoją na rozdrożu i nie wiedzą, co dalej robić. Jezus zaprasza, wzbogacając we wszystko, abyśmy uzdolnieni do życia, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: «Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość jego trwa na wieki». Bóg potrafi takie rzeczy czynić: rozdaje i obdarza ubogich. Jest kimś, kto zainteresował się człowiekiem nie tylko na chwilę, na moment, w którym potrafił się człowiek przełamać do jakiegoś dobra, ale jest w stanie uzdalniać nas do wytrwałości, uczyć nas jej.
Nie lubimy pozorów. Jeżeli rozpoznamy jakąś sztuczność w modlitwie, w niesieniu pomocy, w poście, jakimś umartwieniu, to reagujemy w zdrowy sposób – mierzi nas to, brzydzimy się tym. Kiedy dziś Chrystus akcentuje te trzy pomoce w drodze do zbawienia, chce, aby w naszych sercach rzeczywiście pojawiło się takie doświadczenie, przeżycie wstrętu do obłudy, ale nie do siebie. Mam nabierać wstrętu do obłudy, której często możemy ulegać, ale nie do siebie. Trzeba wyciągać siebie z tych niewolniczych więzów obłudy w czasie modlitwy, w czasie jałmużny, w czasie postu. Jezus chce, aby nasze serca były napełnione Jego Sercem. Pragnie nas tą łaską obdarzać, żebyśmy odkryli ukrycie, w jakim nasze serce często się znajduje i z tego ukrycia pozwalali Mu się wyprowadzać.
Droga siostro i drogi bracie, hojność Boga jest zachętą do prośby o obfitość łaski, o otwarcie oczu na dary, przejawy działania zatroskanego o moje życie Pana Boga. Pan zaprasza do modlitwy.
Panie, dziękujemy Ci, że w trosce i staraniach o nas jesteś bardzo wytrwały. Dziękujemy, że nic nie jest w stanie Cię zrazić. Zapraszamy Cię do naszego życia w modlitwie i prosimy, abyś ją ożywił Duchem Świętym. Zapraszamy, aby z tej modlitwy, w której jesteś obecny, wypływało otwarcie na inne osoby w konkretnych czynach pomocy, w jałmużnie. Prosimy, abyś pomagał nam w sytuacjach, w których po prostu nam się nie chce podejmować postu, wyrzeczenia, przełamywać siebie i zdążać za Tobą, bo Ty prowadzisz nas do pełni zbawienia.
Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.