Przebicie boku Jezusowi
31 Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. 32 Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy był z Nim ukrzyżowani. 33 Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. 35 O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Nie będziecie łamać jego kości. 37 Pismo mówi też w innym miejscu: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.
uroczysty dzień szabatu – szczególny charakter tego szabatu polega na tym, że tego roku, w tym dniu przypadała Pascha.
wypłynęła krew i woda – z przebitego ciała Jezusa oprócz krwi wypłynął jasny płyn surowiczy. Wzmiankę tę można odnieść do zapowiedzi Jezusa z J 7,37-39.
ten, który to widział – słowa te mogą wskazywać na umiłowanego ucznia, który jest wymieniony pośród naocznych świadków śmierci Jezusa (J 19,26).
„Nie będziecie łamać jego kości”: Wj 12,46 (cytat za Septuagintą, greckim przekładem ST).
Przebicie boku Jezusowi. Troska judejskich Żydów o to, by nie zostało złamane Prawo, jest dość zaskakująca w zestawieniu z niesprawiedliwością procesu. Ale już wcześniej zachowywali się oni w podobny sposób, dbając jedynie o rytualną poprawność (J 18,28). Wraz ze śmiercią Jezusa nie kończy się wypełnianie Pisma. Opis wydarzeń, które nastąpiły po Jego śmierci, dowodzi, że dzieło Jezusa dalej jest kontynuowane przez Ducha, którego przekazał w momencie śmierci. W ten sposób ciągle możliwe jest dojście do wiary w Jezusa, o czym zapewnia naoczny świadek (jak można się domyślać, sam ewangelista).
Ks. Henryk Witczyk. Święte Triduum Paschalne. Komentarz biblijno-liturgiczne i medytacje
I UKRZYŻOWALI JEZUSA...
Krzyż należy do najbardziej czytelnych i zrozumiałych znaków. Ten przy skrzyżowaniu dróg; ten na szyi młodego człowieka, ten zawieszony w domu, w szkole, w zakładzie pracy i w szpitalu. Ten noszony na piersi przez prawdziwych bohaterów i ten stojący nad mogiłą. Ten krzyż, który dziś z miłością ucałujemy – krzyż Chrystusa – ma rację bytu w całym naszym życiu u i na wszystkich jego płaszczyznach. Jaka jest nauka płynąca z Krzyża Chrystusowego?
Krzyż mówi o wielorakim złu, które ciąży nad człowiekiem i zagraża mu. Może ono w różny sposób wkroczyć na drogę ludzkiego życia i podjąć walkę z człowiekiem. Przychodzi jako cierpienie zgotowane przez innych, jako zdrada, przewrotność, nienawiść oparta na kłamstwie. Przypomina człowiekowi jego małość i skłonność do czynienia zła, które spada na barki i:i innych, jako ciężki krzyż. Daje świadectwo o nędzy człowieka, który może i ukrzyżować swojego brata – tak jak ukrzyżowali Jezusa.
Krzyż zawiera w sobie najpełniejszą naukę o miłosierdziu: czyli:
miłości, która jest potężniejsza od śmierci, od każdego grzechu i zła
miłości, która dźwiga człowieka z największych upadków i wyzwala z największych zagrożeń
miłości wychodzącej na spotkanie tego, co stanowi sam korzeń zła w dziejach człowieka: na spotkanie grzechu i śmierci
miłości, która dotyka najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka
miłości, wiernej aż do końca
miłości zapowiadającej „niebo nowe i ziemię nową” (Ap 21,1), kiedy Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby ni krzyku, ni trudu (Ap 21,4)
miłości, która nie tylko tworzy dobro, ale doprowadza człowieka do wspólnoty życia z Bogiem.
Krzyż Chrystusa mówi, że również w świecie XX-go wieku jest obecna miłość, która jest potężniejsza od każdego zła, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość i świat.
Krzyż Chrystusa wskrzesza w sercu człowieka nadzieję. Najpierw dlatego, że cierpiący nie jest sam. Beznadzieja rodzi się z głębi osamotnienia. Wydawać by się mogło, że Bóg Ojciec opuścił Chrystusa wiszącego na krzyżu, ale przecież słowa Ukrzyżowanego ,,Boże mój...” nie trafiają w pustkę. Są dialogiem, którego podsumowaniem jest dzieło Boga: wskrzeszenie z martwych Chrystusa. Po wtóre Jego cierpienie jest wielkim dziełem miłości i przynosi człowiekowi wszystkich epok ocalenie: krzyż – symbol tego cierpienia – wskazuje człowiekowi jego własną wartość. Człowiek jest tak wielki, że dla niego poświęca się Chrystus. Prawda ta chroni człowieka od rozpaczy. Z drugiej strony – człowiek jest tak nędzny, że trzeba było aż tak wielkiej ofiary, aby wyrwać go z krainy zła. Prawda ta chroni człowieka przed pychą. Pascal mówi, że „w Chrystusie człowiek poznaje własną nędzę i własną wielkość”. Najwyraziściej w Chrystusie Ukrzyżowanym.
Chrystus cierpiący na krzyżu – przemawia nie tylko do ludzi wierzących. Również człowiek niewierzący potrafi w Nim odkryć całą wymowę solidarności z ludzkim losem, a także doskonałą pełnię bezinteresownego poświęcenia dla sprawy człowieka: dla prawdy i miłości. Krzyż przemawia do każdego człowieka, tak jak do każdego człowieka przemawia miłość, chyba że napo- I tyka na swej drodze ludzi bez serc, bez ducha. Nikogo nie obraża. Każdemu krzyż Chrystusa dodaje sił w zmaganiach ze światem, z życiem. J. Joyce pisał:
"W jednym człowieczym dniu jest czasu suma cała...
Między świtaniem a nocą jest historia
uniwersalna. Z nocnego urwiska
widzę u moich stóp ścieżki Hebrajczyka,
Kartaginę zrównaną z ziemią, Piekło i Glorię.
Panie, odwagą i radością obdarz nas
dla pokonania góry tego dnia”.
Na krzyżu Chrystus dokonuje przemiany „piekła” śmierci i zła w glorię Życia i dobra.
Bardzo trafnie prawdę tę wyraził K. Miaskowski w Elegii pokutnej. Niech jej fragment stanie się motywem naszej wielkopiątkowej adoracji krzyża:
,,Głowęś nakłonił, abyś mię całował,
Bym jedno za grzech serdecznie żałował.
Ręceś rozciągnął, abyś mię obłapił,
Bym jedno sam się do Ciebie pokwapił; (…)
żebym Ci ufał, i serceś otworzył,
Bym ja też jedno serceć swe ukorzył”.