Dobre Słowo 22.02.2010 r.
„Wiara to walka z Bogiem”
Dziś, w święto Katedry Św. Piotra, naszą uwagę skupiamy na łasce wiary. To o nią, zgodnie z zapowiedzią Jezusa Chrystusa, miał troszczyć się Szymon Piotr.
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, aby was przesiać jak pszenicę. Ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty, gdy się nawrócisz, utwierdzaj twoich braci. Takie słowa powiedział Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy – zanotował je ewangelista Łukasz. Piotr i jego następcy mają dbać o zachowanie czystej wiary.
To święto zwraca nam uwagę na łaskę wiary i ufności. Na ile ona rozwija się i mierzy z codziennością, a na ile jest przygaszona? To bardzo istotne, aby dostrzegać, że w tej trosce o wiarę nieustannie towarzyszy nam Chrystus, którego następcą na ziemi ma być Piotr i kolejni papieże. Chrystus w wierze nam przewodzi i ją wydoskonala.
Jakiej wiary i ufności potrzebujemy dziś?
Do jakiej ufności i wiary wzywa nas Kościół?
Arcybiskup Bruno Forte, który niedawno gościł w Polsce i prowadził rekolekcje dla księży, jest jednym z głoszących rekolekcje także Ojcu świętemu Janowi Pawłowi II. W wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” z 21.02.2010, pytany o te rekolekcje, odpowiada: To była czysta łaska. Na coś takiego można się zgodzić tylko, jeśli bezwarunkowo ufa się Bogu. Przeżyłem tydzień w obecności człowieka zamieszkanego przez Boga. Jan Paweł II, mimo słabego zdrowia, był obecny na wszystkich konferencjach. Widziałem, jak śmiał się z całego serca, kiedy mówiłem coś dowcipnego. Widziałem też, kiedy kiwał głową na znak zgody, kiedy mówiłem coś mocnego. Na przykład, kiedy powiedziałem, że wierzący jest tylko biednym ateistą, który każdego dnia wysila się, by zacząć wierzyć.
Bardzo mocna definicja człowieka wierzącego. Arcybiskup Bruno Forte wyjaśnia ją: Ta definicja zwraca uwagę, że wiara nie jest czymś zdobytym raz na zawsze. Wiara to walka z Bogiem, w której pozwalam, aby On zwyciężył. Słowo „agape” oznacza w Nowym Testamencie miłość totalną. Można je połączyć ze słowem „agonia”, czyli walka. Miłość to walka, pasja, agonia. Kochać Boga nie oznacza żyć spokojnie, wierząc, że On jest, ale iść za Nim każdego dnia. Iść tam, gdzie On chce, a niekoniecznie tam, gdzie my byśmy chcieli. Ufając całkowicie Jemu, także wtedy, kiedy milczy. Dlatego wierzący musi rodzić się każdego dnia w Bogu i dla Boga. To może być owocem modlitwy. Wiara bez modlitwy prędzej czy później zgaśnie.
Wiara, pojmowana jako walka z Bogiem, w której pozwalamy, aby On zwyciężył – wie coś o tym święty Piotr, który przez taką walkę przeszedł. Walczył z Bogiem, rezygnując z przyznania się do Chrystusa, pytany o Niego trzykrotnie. Walczył, kiedy musiał się zmierzyć ze łzami, gdy odkrył swoją nędzę. Walczył, kiedy padły pytania o miłość i walczył pewnie i wtedy, kiedy nie przypuszczał, że to wyznanie, które dziś składa Jezusowi w Ewangelii, tak naprawdę nie pochodzi od niego, tylko jest objawieniem Ojca Niebieskiego. Walczył, bo brzmiały mu głęboko w uszach słowa: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą.
Siostro, bracie, jesteśmy zaproszeni do walki w tej kondycji, w której jesteśmy. W tej walce nieustannie towarzyszy nam Dobry Pasterz – w Kościele, do którego wspólnoty należymy przez chrzest i który jest znakiem zjednoczenia z samym Bogiem. Może ten Kościół nie wygląda jeszcze tak, jak byśmy chcieli, bo tak nigdy nie będzie wyglądał – on będzie jeszcze piękniejszy, gdy Chrystus powtórnie przyjdzie na ziemię. Do tego czasu, zaproszeni do słuchania i życia słowem, mamy wzrastać w wierze.
Święty Piotrze, swoje przeszedłeś. Pomagaj nam, kiedy i my z wiarą i ufnością swoje przechodzimy.
Ksiądz Leszek Starczewski