Dobre Słowo, 09.12.2010 r.
Igranie z ogniem
Boże Ojcze, tylko Ty umiesz trafić do naszych serc tak, aby ich dotknąć, aby je ożywić i przemienić. Dziękuję Ci za to, że przez Jezusa nieustannie przychodzisz do Twego Kościoła, potwierdzasz wolę zbawienia, prowadzenia do pełni szczęścia każdą i każdego z nas. Dziękuję Ci, że okazujesz nam Twoje miłosierdzie, dotykasz naszej słabości i niemocy w tych miejscach, w których chce ona triumfować i przekonać nas o tym, że Twoje słowo nie obejmie naszej rzeczywistości. Dziękuję Ci, że obejmujesz tę rzeczywistość, że jesteś tu obecny, że okazujesz nam swoje miłosierdzie. Prowadź, Panie, mnie, prowadź wszystkich, którzy te rozważania będą przyjmować i doprowadź nas do spotkania z Tobą.
Z dzisiejszego słowa wypływają trzy przesłania.
Pierwsze: Pan Bóg igra z ogniem. Tym ogniem jest siła tkwiąca w Narodzie Wybranym. Prorok Izajasz, przez którego Bóg przemawia i rzuca spojrzenie na rzeczywistość, staje wobec ruin, wobec całkowitej bezradności i poczucia bycia robakiem – nie człowiekiem – jakie zagościło w Izraelu. Zupełne zniechęcenie, poniżenie, zdołowanie zdaje się górować nad jakąkolwiek oznaką nadziei. W tę rzeczywistość wchodzi Bóg, który przychodzi z przesłaniem: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Wykupiłem cię. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja przemieniam tę rzeczywistość, wchodzę w nią i czynię cię potężniejszym.
To rzeczywiście igranie z ogniem, bo jeżeli doświadczenie mówi coś innego, niż to, co słychać, niż słowa wypowiadane przez proroka, może obudzić się jakaś wściekłość, nawet chęć sporu, kłótni, niezgody. Tu, w proroctwie Izajasza, spotykamy również i ten element, kiedy Pan Bóg mówi: Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie. Chodźcie, pokłóćmy się. Bóg chce obudzić w człowieku gwałtowność i taką postawę serca, która bez względu na okoliczności, nawet gdy będzie to ruina, pustynia, kiedy język wyschnie z pragnienia –spojrzy na tę rzeczywistość Bożymi oczami. Bo ona też jest miejscem, w którym Bóg przeprowadza swój tajemniczy plan zbawienia.
Druga myśl: Bóg chce obudzić gwałtowność. Cechowała ona Jana Chrzciciela, szczęściarza, proroka Starego Testamentu, który wszedł w Nowy Testament. Miał łaskę wskazania Baranka Bożego, Mesjasza, nadziei, wody na pustyni – Jezusa Chrystusa.
Jezus mówi o nim: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. Jezus daje przez to do zrozumienia, że gwałtowny styl życia Jana Chrzciciela jest podpowiedzią dla wszystkich Jego wyznawców, aby z tą samą determinacją zdążali do Boga.
Oczywiście, że zniechęcenie będzie przedstawiać się jako jedyna siła, jedyne rozwiązanie rzeczywistości, jaką przeżywamy. Oczywiście, że obojętność będzie się wydawała najlepszym schroniskiem w naszym położenia. Ale Jezus, stając w tej konkretnej rzeczywistości, kontynuując i spełniając myśl i zapowiedź proroka Izajasza, wzywa do postawy gwałtownej. Mamy gwałtownie zabiegać o bliskość z Bogiem. Mamy się z Nim spierać i u Niego szukać łagodności. Bo nasz Pan jest łagodny i bardzo łaskawy, jak mówi psalmista.
Trzecia myśl zachęca nas przez słowa Jezusa do szukania proroków, do nieustannego zabiegania o osoby, które swoim stylem życia będą nam wskazywać Jezusa.
Mam widzieć, że w moim otoczeniu są prorocy. Jak widzieć? Przez modlitwę, wołanie o otwarcie oczu, serca, które najchętniej powiedziałoby, że nie ma rozwiązań, nie ma proroctw, nie ma świeżości, nie ma dokąd się udać. Nawet prorok i kapłan, niczego nie pojmując, błąkają się po kraju.
Jezus bardzo mocno podkreślając rolę Jana Chrzciciela i proroków, wskazuje na ich obecność w naszym życiu. Na obecność tych, którzy o Nim będą świadczyć i do Niego prowadzić.
Panie Jezu, zmiłuj się nad nami, okaż nam swą łaskę i miłosierdzie. Wyjdź naprzeciw naszym obecnym przeżyciom ze swoim błogosławieństwem. Otwieraj nas i dodawaj nam wytrwałości nawet wówczas – a może szczególnie wówczas – kiedy czujemy się jak robaki, jak nieboracy, którzy nie bardzo nawet chcą dostrzegać wokół siebie Twoją obecność.
Okaż nam Twoje miłosierdzie w tym stanie życia, w jakim w tej chwili się znajdujemy.
Ksiądz Leszek Starczewski