Dobre Słowo, 08.09.2011 r.
Same problemy?
Z Chrystusem świat od początku ma problemy. Właściwie każdy z nas ma te problemy. Taki może być pierwszy wniosek – bardzo powierzchowny, ale zarazem doświadczalny i codzienny.
Dobre Słowo, 08.09.2011 r.
Same problemy?
Panie, Ty jesteś świadom zamiarów, jakie masz względem każdego z nas. Budź w nas odpowiedź zaufania na to, co objawia Twoje słowo, na Twoje prowadzenie. Daj nam łaskę spoglądania na wydarzenia naszego życia w świetle Twojego słowa, odwiecznego planu zbawienia, zamysłu miłości, którą w pełni objawiasz.
Właściwie z Chrystusem są od początku same problemy. Gdy ewangelista Mateusz, po przedstawieniu całego rodowodu Jezusa, przystępuje do opisu tego, jak było z Jego narodzeniem, na samym starcie zauważa, że Maryja wpierw, nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego, a Jej mąż Józef chciał uwolnić ją od pogardy, od ludzkich wyroków, jednoznacznych i tragicznych: nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Z Chrystusem świat od początku ma problemy. Właściwie każdy z nas ma te problemy. Taki może być pierwszy wniosek – bardzo powierzchowny, ale zarazem doświadczalny i codzienny.
Z Chrystusem ma się problemy, jeśli jest się w świecie, jeśli on ciągnie. „Świat” w Piśmie Świętym ma różne rozumienia, a w znaczeniu dziś rozważanym wskazuje na przeciwności. Jeśli świat w nas zwycięża, mamy z Chrystusem problemy. Ale tym, co sprawia, że te problemy stają się miejscem, w którym wzrastamy, jest przekonanie, że Bóg przez nie przeprowadza, że Bóg jest obecny w tym świecie pełnym różnych postaw. Względem Boga świat jest pełen nienawiści. Nie potrafi rozpoznawać miłości, jaką Bóg ma do niego.
Jeśli tak, w świetle słowa, spoglądamy na świat, na problemy, to w nich wzrastamy. Wzrasta w nich Maryja, która uczy się, że przyjmując Jezusa, przyjmuje wszystkie konsekwencje pójścia za Nim. Uczy się tego Józef. Ma on niesamowitą cechę, o której słowo Boże ciągle przypomina: był człowiekiem sprawiedliwym, prawym, uczciwym. On, tak jak widzi, tak jak przeżywa, tak to Bogu przedstawia i dlatego jest szansa na spotkanie z Bożym planem zbawienia, bo Józef w swojej uczciwości, w śnie, doświadcza spotkania z Bogiem, który prostuje jego bardzo szlachetne i zgodne z przepisami zamierzenia.
Kiedy dziś dziękujemy Bogu za narodzenie Maryi, patrząc na Jezusa, bo przecież Ona dzięki Jezusowi ma wartość, tak jak każdy z nas, prośmy Pana, by pomógł nam widzieć nasze życie i to, co się w nim dzieje, jako miejsce, w którym mamy wzrastać. On w tym miejscu bardzo misternie tkał i utkał plan zbawienia, plan naszego wiecznego szczęścia. Prośmy, aby problemy, które są i będą, nie budziły naszego zdziwienia bądź rozczarowania, ale prowadziły nas do coraz mocniejszego przylgnięcia do Jezusa, który to wszystko objął w swoim wcieleniu. To wszystko opatrzył w swoim zbawieniu. Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra. Z tymi, którzy są powołani, według Jego zamiaru.
Panie, za wstawiennictwem Maryi, otwierają nasze oczy, serca, na to, co się dzieje w naszym życiu.
Uzbrój nas mocą z wysoka, mocą Ducha Świętego. Przemawiaj do nas także przez sny. Uspakajaj nasze serca.
Spraw, by to, co się w nas i na zewnątrz nas dzieje, nigdy nie było powodem do odejścia od Ciebie, ale pomagało jeszcze bardziej się do Ciebie zbliżyć.
Spraw, aby to, co w nas niezrozumiałe i zaskakujące, zawsze naznaczone było naszą uczciwością w dialogach z Tobą. Abyśmy mogli być narzędziem w Twoich rękach.
Ksiądz Leszek Starczewski