Dobre Słowo, 24.11.2011 r.
W jaskini lwa
Ktoś zauważył, że diabeł jest w stanie nam wszystko wybaczyć oprócz modlitwy. Ilekroć modlimy się, uruchamiamy moc, której demon nie jest w stanie sprostać.
Gdyby stosować język Nowego Testamentu i spojrzeć na dzisiejszy fragment z Księgi proroka Daniela, jaskinia lwów to nic innego, jak epicentrum działania złego ducha. Święty Piotr porównuje przecież szatana do lwa ryczącego, który krąży, by kogoś pożreć.
Daniel trafia do jaskini lwów, złamał – co podkreśla dwukrotnie autor natchniony – nienaruszalne prawo Medów i Persów, czyli wystąpił przeciwko porządkowi ustalonemu przez ludzi, króla.
Trzy razy dziennie odmawia swoje modlitwy – głosi przedstawiony mu zarzut. Daniel dochowuje wierności Bogu. Aby mieć siły do życia, trzeba je skądś czerpać. Nie ma bardziej skuteczniejszej metody na czerpanie sił, niż modlitwa, bycie na bieżąco, bycie podatnym na Boże natchnienia. Ta podatność na Boże natchnienia owocuje rozwiązaniem sytuacji, która, po ludzku, nie jest rozwiązywalna – jak sytuacja tarapatów radykalnych, całkowitej klęski.
Wyjść cało z jaskini lwów... Szacunek, jaki Daniel dziś wzbudził na dworze królewskim kolejnego króla – Dariusza – jest tak wielki, że sam władca przeżywa karę, jaka spotkała młodzieńca za złamanie prawa Medów i Persów: przebywanie w jaskini lwów.
Daniel, czerpiąc swoje siły z modlitwy, pokazuje moc działania Boga w sercach i w ciałach tych, którzy Mu ulegli i są z Nim na bieżąco.
Słuchając dzisiejszego słowa, przyjmijmy je jako zaproszenie do pogłębienia dialogu z Panem. Przyjmijmy je jako bardzo wyraźny krok dobrego i bardzo mocnego Boga, który do naszej jaskini lwów zagląda ze światłem modlitwy, ze światłem swojego Ducha.
Brońmy się, wzywając Jego mocy, przed takim spotkaniem w czasie tego rozważania Bożego słowa, którego owocem byłoby jakieś samooskarżenie czy destrukcja.
Panie, Ty uzdalniasz nas w swoim Świętym Duchu na modlitwie. Dziękujemy Ci za każdą jaskinię lwów, która w żaden sposób nie jest w stanie nam zagrozić, jeśli Ty jesteś z nami.
Budź w nas tę świadomość, że żyjesz, poruszasz się i napełniasz nas swoim Duchem w każdej chwili.
Daj, abyśmy czerpali z nieustannej świadomości modlitewnego usposobienia, które nie musi się przekładać na konkretne postawy czuwania czy też konkretne akty po ludzku pojmowanej modlitwy, ale niech wyraża się w usposobieniu ducha i świadomości, że jesteś z nami, że pośród nas żyjesz i działasz. Uzbrajaj nas mocą Ducha Świętego do toczenia walk w codzienności z wszelkimi zakusami złego, który krąży, jak ryczący lew, by kogoś pożreć.
Ksiądz Leszek Starczewski