Dobre Słowo 2012-08-17
Intymności ze wstydem do twarzy
Duchu Święty, czyń nas gotowymi do przyjęcia Jezusa w słowie.
Gdy na katechezach o intymności – o której mówią Boże przykazania – poruszamy temat wstydu, to podkreślam, że wstyd jest takim bodyguardem, ochroniarzem intymności. Ten, kto dba o intymność, po prostu umie się wstydzić. Wstyd chroni w człowieku to, co w nim delikatne i bardzo intymne, osobiste.
W Piśmie Świętym tę intymność i niesamowitą bliskość określa słowo przymierze, oznaczające coś więcej niż związek i przynależność. To jest coś bardzo intymnego.
W takiej bardzo intymnej relacji jest Pan ze swoim ludem. Dziś odwołuje się do tej intymności przez proroka Ezechiela. Ciekawe, że we fragmencie z proroctwa Ezechiela najczęściej pojawiają się słowa: przymierze i wstyd. Postąpię z tobą, Jeruzalem, tak jak ty postępowałaś, ty, któraś złamała przysięgę i zerwała przymierze. Ja jednak wspomnę na przymierze, które z tobą zawarłem za dni twojej młodości, i ustanowię z tobą przymierze wieczne. Wieczna intymność, to coś więcej niż przyjaźń, układ, porozumienie czy umowa, to rzeczywistość niezwykle dynamiczna, dotykająca najbardziej osobistych wspomnień, pragnień, tajemnic, tęsknot.
W takiej bliskości i przymierzu jest Pan ze swoim ludem. A nawet kiedy Jeruzalem zachowuje się jak prostytutka, gdy zdradza i odchodzi, to Pan mówi: Ja jednak wspomnę na przymierze, które z tobą zawarłem za dni twojej młodości, i ustanowię z tobą przymierze wieczne. Ale zanim do tego dojdzie, dokonuje się rzecz niezwykła, bo Pan chce wzbudzić wstyd i zawstydzić swoją małżonkę. Postąpię z tobą, tak jak ty postępowałaś, ty, któraś złamała przysięgę i zerwała przymierze. Zawstydzisz się.
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Panem, abyś pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. Jest taki rodzaj odnowienia kontaktów, relacji, w którym bez zawstydzenia drugiej strony odnowienie nie nastąpi. Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Panem, abyś pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. To ostatni moment, w którym można uchwycić to, co się traci, co się sypie, kruszy, a mianowicie nazwanie po imieniu i pokazanie swojej miłości w obliczu pewnych zachowań łamiących intymność, odsuwających ją na bok i traktujących jako coś, co można mieć w każdej chwili. O intymność, o to, co najbliższe, trzeba walczyć!
Dlatego Pan w relacji posługuje się ukazaniem swojej ogromnej wierności w zestawieniu z niewiernościami. Nazywa je tak dotkliwie, że aż budzi to zażenowanie i wstyd, że: Ja postąpiłem wbrew tej intymności. Ta intymność mnie nie obchodziła. Stała się dla mnie czymś tak oklepanym, tak się do niej przyzwyczaiłem, że odsunąłem ją na bok. – Trzeba się zawstydzić, aby odnowić przymierze.
Tak było od początku: Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. Przymierze i intymność stanowią punkt centralny od samego początku myślenia Boga o nas i o świecie. Bez tego się po prostu nie da.
Był taki moment w wydaniu ziemskim, że ta najpiękniejsza intymność, jaką jest relacja mąż - żona, została zawieszona przez Mojżesza w liście rozwodowym. Ale to był moment, kiedy zatwardziałość serc zwyciężyła. Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. Kto tak się zachowuje, popełnia cudzołóstwo, zdradza. Czemu: nie cudzołóż? – Bo wspólne bycie z kimś w łóżku, to dotykanie czegoś, co jest bardzo intymne, powierzanie się komuś w sposób bardzo intymny. Nie cudzołóż, to znaczy nie rań, nie ośmieszaj, nie zdradzaj intymności.
Kto może pojąć tę intymność, która swe piękne wydanie znajduje w małżeństwie i jest drogą do wiecznej intymności, przymierza, a także w bezżeństwie ze względu na królestwo niebieskie? Jezus mówi: Kto może pojąć, niech pojmuje. Kto chce przyjąć to słowo wzywające do zawstydzenia i otwarcia na odnowienie przymierza nieustannie dzień za dniem, niech pojmuje.
O św. Jacku, patronie dnia dzisiejszego, mówią, że głosił żywą wiarę, mając zdolność wzywania do nawrócenia w niełatwych warunkach, kiedy ludzie przyzwyczaili się do grzechu i potrzebne były niewygodne prawdy.
Jak inaczej słucha się słowa, kiedy jest takie „gładziutkie” i nie wzywa do nawrócenia, ale tylko podpieści nasze zachwyty sobą w relacji z Bogiem!... A jak przyjmuje się je wtedy, gdy w sposób radykalny wzywa do troski o intymność, przymierze i wykazuje, gdzie tej troski nie było, gdzie nastąpiła prostytucja religijna, oplucie tej bliskości?!...
Panie, spraw, abyśmy przyjęli Twoje słowo, które zawsze wypływa z miłości i zawsze wzywa do nawrócenia, i zapytali się dzisiaj samych siebie, gdzie potrzebujemy zawstydzenia, ale takiego, które ma pokazać Twoją wierność w kontekście naszej niewierności, pokazać tak, aby Twoja wierność nad naszą niewiernością zwyciężyła.
Ksiądz Leszek Starczewski