Dobre Słowo 2.12.2013 r. – poniedziałek, I tydzień Adwentu
Iz 2,1-5 lub Iz 4,2-6; Ps 122,1-2.4-9; Ps 80,4; Mt 8,5-11
Przy jednym stole z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem?
W dniach Adwentu często będziemy czytać opowieści o ludziach, których Pismo przedstawia jako bohaterów wiary, których powinniśmy naśladować na naszej drodze wiary.
Pierwszym z nich, pojawiającym się w pierwszy poniedziałek Adwentu, jest setnik z Kafarnaum. Setnik to żołnierz rzymski, poganin. Inne Ewangelie będą go przedstawiać jako sympatyzującego z judaizmem czy Żydami, bo wybudował im synagogę.
W Ewangelii Łukasza przedstawiony jest bez żadnych ozdobników. Jako poganin, mocny człowiek, żołnierz – uniża się przed Jezusem. Przychodzi do Niego i prosi: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”.
Pierwszą rzeczą, która uderza w tym mocnym, twardym mężczyźnie, żołnierzu, jest troska o sługę, jaką wykazuje, opisując jego stan: Sparaliżowany, bardzo cierpi. Setnik podkreśla, w jaki sposób łączy się z cierpieniem owego sługi. Dalej nazywa go wręcz swoim dzieckiem: powiedz tylko słowo, a sługa – pais – mój odzyska zdrowie. Pada tu trochę zdrobniałe określenie: chłopak, chłopiec, moje dziecko.
W tym twardym człowieku jest mnóstwo troski. To po pierwsze mogło zachwycić Jezusa. Po drugie, kiedy Jezus obiecuje już setnikowi, że przyjdzie do niego, ten mówi: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój – mój chłopiec, moje dziecko – odzyska zdrowie.
Ta niegodność nie jest tylko figurą retoryczną, zagraniem setnika. On rzeczywiście czuje się poganinem, grzesznikiem, niegodnym wobec Jezusa. To piękne uczucie, przypuszczam, że rzadkie w naszym przypadku. Często czujemy się nie tylko godni, ale upoważnieni do łask Bożych i do tego, żeby słowo Boże zostało nam dane, żeby wszystkie łaski na nas spływały. Czujemy wręcz, że mamy do tego prawo. Setnik stwierdza, że nie ma żadnego prawa do łask Bożych, wszystko przyjmuje z ogromną wdzięcznością.
Wreszcie zwraca naszą uwagę to, że sam żołnierz uznaje w Jezusie realną władzę nad życiem i śmiercią. A konkretnie uznaje władzę Jego słowa. Jedno słowo Jezusa może przywrócić życie cierpiącemu chłopcu. Pan nie musi udawać się w drogę, wystarczy, że powie jedno słowo.
Jaka piękna jest ta wiara grzesznika, celnika, która zasłużyła na to, żeby wymienić go w gronie największych. Przyjdzie i zasiądzie do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. Są to trzej herosi wiary. Setnik zaliczony został do nich.
Jaka piękna jest ta wiara… Co ją charakteryzuje? – Wrażliwość na drugą osobę, ogromna czułość, z jaką mówi o tych, za którymi się wstawia. Jest to człowiek, który żyje nie tylko swoim życiem, ale życiem innych. To wiara relacyjna związana z drugimi. Po drugie wiara, która nie boi się zginać swojego karku przed Jezusem, przed Jego władzą – uznać Jego władzę w swoim życiu. Po trzecie, ta wiara sprawia, że człowiek uznaje siebie także za niegodnego łaski Jezusa.
Drodzy bracia i siostry, słuchając słowa o setniku z Kafarnaum, pomyślmy dziś o naszej wierze i postawie wobec Jezusa.
Czy nasza wiara wiąże się z jakąś konkretną historią życiową innych?
Czy nasza wiara jest dla innych, obejmuje innych, czy też jest wiarą tylko na nasz użytek?
Czy uznaje – w jaki sposób? – władzę Jezusa w moim życiu?
Jakie sfery mojego życia wciąż jeszcze nie poddają się tej władzy, szczególnie władzy Jego słowa?
Czy idę za Jezusem realnie i w jaki sposób, w jakich sferach mojego życia?
Czy Pan mógłby powiedzieć, że moja wiara może stanąć w jednym szeregu z wiarą Abrahama, Izaaka i Jakuba?
Słowo woła dziś o wiarę i o to, aby zrobić mały rachunek sumienia z wiary. Porównajmy się dzisiaj z setnikiem i zobaczmy, jaka jest nasza wiara.
Ksiądz Marcin Kowalski