Mk 4,35-41: Jezus Bóg-Człowiek, któremu żywioły posłuszne

ekai 25 1 1024x683

foto: Wikipedia

Tekst

35 Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę». 36 Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. 37 Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. 38 On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» 
39 On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. 40 Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?» 41 Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: «Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Krytyka literacka:

  • Tekst zasadniczo jednolity, opisujący konkretne jedno wydarzenie, które towarzyszyło przeprawie przez jezioro. Można dostrzec pewne elementy wiążące go z tekstem 5,1-21, co w takim wypadku rzutuje na teologiczną interpretację. Stanowi pewien rodzaj łącznika między serią przypowieści a serią cudów prezentowanych w rozdziale 5.
  • Gatunkowo jest to opowiadanie należące do kategorii „opowiadania o cudzie”, w tym wypadku szczególnym rodzaju cudu – nad naturą. Zawiera charakterystyczne elementy takiego opowiadania: 1) opis sytuacji domagającej się jakieś interwencji (w. 35-38a); 2) prośbę o interwencję – w tym wypadku nietypową, bo wyrażoną w postaci retorycznego pytania, stanowiącego zarzut skierowany do Jezusa, a nie bezpośredniej prośby, co daje jednak ostatecznie taki sam skutek, rzutuje jednak na to jak postrzegamy wewnętrzny stan i wiarę uczniów (w. 38b); 3) przebieg interwencji (w.39a); 4) jej skutki (w. 39b); 5) opis reakcji uczniów który łączy się z postawieniem charakterystycznego dla Markowych opisów cudów pytania o to, kim tak naprawdę jest Jezus (w. 41). Scena staje się także okazją do postawienia uczniom zarzutu w postaci pytania retorycznego dotyczącego przyczyn ich lęku i stanu ich wiary (w. 40). Zarzut ten stanowi integralną część narracji, korespondując z zadawanym sobie przez nich w sercu pytaniem o tożsamość Jezusa. Ze względu na rolę tego rodzaju opowiadania w strategii narracyjnej nazywa się czasem ten rodzaj narracji mianem „epifanicznej”, czyli objawieniowej, bowiem objawiają one moc Jezusa i przez to ukazują Jego wyjątkową tożsamość.
  • Wiele wspomnianych w tekście detali, jak choćby wzmianka o innych łodziach, może wskazywać na historyczność opisu, którego źródłem było świadectwo naocznego świadka. Epizod poświadczony jest także przez wszystkie Ewangelie synoptyczne choć w różny sposób. Postuluje się czasem jego pochodzenie z jakichś starszych tradycji o czym mają świadczyć występujące w nim charakterystyczne słowa i sformułowania, których brak w innych częściach Ewangelii”, jak np.: burza, fala, rufa, podgłówek, budzić, cisza.
  • Uczniowie nazywają Jezusa „rabbi” – „nauczycielem”, co pokazuje, że widzą w nim tylko wybitnego człowieka.
  • Jezus do jeziora zwraca się w podobnych słowach i z podobną stanowczością jak wcześniej zwracał się do złego ducha w trakcie egzorcyzmu (Mk 1,25).
  • Terminy wyrażające strach, który uczniowie odczuwali po ujrzeniu cudu jest wyrażony innym terminem (fobos) niż lęk, który spowodowała w nich burza (deilos). Ukazuje to dwa zupełnie różne stany emocji. W jednym wypadku to lęk o swoje życie, w drugim pełna szacunku bojaźń.

 

Orędzie teologiczne:

  • Głównym tematem tej sceny jest prezentacja mocy Jezusa – Chrystusa i Syna Bożego, który panuje także nad naturą.
  • Ważne dla odkrycia orędzia tej sceny jest to, jak uczniowie patrzą na Jezusa. On sam zarzuca im brak wiary. Potem dokonuje cudu. W jego efekcie zapada kontrastująca z burzą cisza. Jest ona tradycyjnie przestrzenią działania Boga (por. 1Krl 19,11-12). Początkowy brak wiary spotyka się z doświadczeniem mocy Bożej z którego może rodzić się zaufanie do Boga. Uczniowie widząc jednak wszystkie cuda Jezusa powinni i bez tego ufać, że z Jezusem są bezpieczni. Teraz początkowy strach o siebie zamieniają na pełną szacunku bojaźń, która związana jest także z odkrywaniem wyjątkowej mocy Syna Bożego.
  • Scena następuje w trakcie przeprawy przez jezioro, na którego drugim brzegu Jezus będzie dokonywał egzorcyzmu. W związku z postrzeganiem przez Izraelitów wodnych odmętów jako siedliska zła oraz skojarzeniem z egzorcyzmem z 1,25 czasem widzi się w szalejącej burzy symboliczne ujęcie działania sił przeciwnych Jezusowi, które zostają jednak pokonane i w tej, i w następującej po niej scenie.

 

Ojcowie Kościoła:

  • Tekst był szeroko komentowany przez ojców Kościoła. Szczególnie wybrzmiewał w ich interpretacjach wątek dwoistej natury Chrystusa:
    • Efrem Syryjczyk: Podczas gdy statek po cichu dźwigał człowieczeństwo Jezusa, moc jego Bóstwa w cudowny sposób niosła sam statek.
    • Grzegorz z Nazjanzu: Misterium Boga-człowieka jest widoczne w tym, że ten który jest odpoczynkiem utrudzonych sam się zmęczył.
    • Prudencjusz: Tylko twórca głębin był w stanie uciszyć burzę
  • Orygenes i Cyryl Aleksandryjski zwracali uwagę na to, że sen Jezusa miał służyć dojrzewaniu wiary uczniów podczas gdy Atanazy zwracał uwagę na to, że był dla nich testem. Dalej Atanazy w głęboki sposób odczytuje obecność Jezusa w łodzi i jego interwencję:
    • Obudzili Słowo, które było z nimi i natychmiast jezioro stało się gładkie na polecenie jego Pana i zostali ocaleni. Stali się jednocześnie głosicielami i nauczycielami potwierdzającymi cuda naszego Zbawiciela i uczącymi nas naśladować ich przykład.
  • Tertulian zwraca uwagę na to, że w uciszeniu burzy spełniają się proroctwa Habakuka i Nahuma.
  • Dla wielu pisarzy starożytnych i Ojców Kościoła łódź była symbolem Kościoła. Pseudo Ambroży pisze:
    • „Statek powinniśmy uważać za symbol Kościoła, unoszącego się na otwartym morzu, który jest narażony na uderzenia wichru, to znaczy plagi i ataki pokus, i który potężne fale, to znaczy moce tego świata, usiłują cisnąć na skały. On to, chociaż często wstrząsają nim fale i wichry, nigdy nie ulega rozbiciu, ponieważ na jego maszcie, to znaczy na krzyżu, jest zawieszony Chrystus, na rufie zasiada Ojciec, a jako sternik kieruje statkiem Duch Święty, Pocieszyciel. Przez niebezpieczne cieśniny doczesnego świata wiedzie go dwunastu wioślarzy, to jest dwunastu apostołów, i taka sama liczba proroków”.

 

Wpływ na kulturę:

  • Bez wątpienia w sposób istotny na kulturę, a nawet architekturę oddziałuje symbolika łodzi jako Kościoła. Nawiązuje ona między innymi do opisanej dzisiaj sceny. Opis symboliki architektury Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach choć wprost mówi o tym, że ma ono przedstawiać Arkę Nowego Przymierza, poprzez konstrukcję w formie okrętu i nawiązania do wzburzonych wód żywo przywołuje na myśl scenę z omawianej Ewangelii. Przecież Nowe Przymierze zawarte jest w Chrystusie i to Jego obecność jest tym, co pozwala oprzeć się żywiołom.

28028796343 612e468705 k

Fot. Mazur / BP KEP

  • Co ciekawe malowidła nawiązujące do tej sceny przedstawiają raczej wzburzone morze, jeszcze przed dokonanym przez Jezusa cudem. Jest tak choćby w wypadku obrazu Rembrandta ven Rijn „Burza na Jeziorze Galilejskim” z 1633 roku.

ekai 25 1 1024x683

  • Scena stała się inspiracją religijnej piosenki dla dzieci, którą wraz z animacją taneczną można odnaleźć tutaj.

Aktualizacja orędzia teologicznego perykopy:

  • 6 kwietnia 2020 roku w początkowej fazie pandemii papież Franciszek odczytywał ten fragment w kontekście doświadczenia ludzkości pandemią. Pisał:

„Gdy zapadł wieczór” (Mk 4, 35). Tak zaczyna się usłyszana przez nas Ewangelia. Od tygodni wydaje się, iż zapadł wieczór. Na naszych placach, ulicach i miastach zebrały się gęste ciemności; ogarnęły nasze życie, wypełniając wszystko ogłuszającą ciszą i posępną pustką, która paraliżuje wszystko na swej drodze. Czuje się je w powietrzu, dostrzega w gestach, mówią o tym spojrzenia. Przestraszyliśmy się i zagubiliśmy. Podobnie jak uczniów z Ewangelii ogarnęła nas niespodziewana i gwałtowna burza. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w tej samej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani, ale jednocześnie ważni, wszyscy wezwani do wiosłowania razem, wszyscy potrzebujący, by pocieszać się nawzajem. Na tej łodzi... jesteśmy wszyscy. Tak jak ci uczniowie, którzy mówią jednym głosem i wołają w udręce: „giniemy” (w. 38), tak i my zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy iść naprzód każdy na własną rękę, ale jedynie razem. (…)

Burza odsłania naszą bezradność i odkrywa te fałszywe i niepotrzebne pewniki, z jakimi zbudowaliśmy nasze programy działania, nasze plany, nasze nawyki i priorytety. Pokazuje nam, jak uśpiliśmy i porzuciliśmy to, co karmi, podtrzymuje i daje siłę naszemu życiu i naszej wspólnocie. Burza odsłania wszystkie postanowienia, by „zapakować” i zapomnieć o tym, co karmiło dusze naszych narodów; wszystkie te próby znieczulenia pozornie „zbawczymi” nawykami, niezdolnymi do odwoływania się do naszych korzeni i przywoływania pamięci naszych starszych, pozbawiając nas tym samym odporności niezbędnej do stawienia czoła przeciwnościom losu. (…)

„Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?”. Początkiem wiary jest świadomość, że potrzebujemy zbawienia. Nie jesteśmy samowystarczalni, sami toniemy; potrzebujemy Pana jak starożytni żeglarze gwiazd. Zaprośmy Jezusa do łodzi naszego życia. Przekażmy Mu nasze lęki, aby On je pokonał. Podobnie jak uczniowie doświadczymy, że z Nim na pokładzie nie dojdzie do katastrofy. Bo Boża moc polega na skierowaniu ku dobru wszystkiego, co się nam przytrafia, także rzeczy złych. Wnosi On w nasze burze pokój ducha, bo z Bogiem życie nigdy nie umiera.

Refleksja i modlitwa

Papież Franciszek doświadczenie apostołów odczytał w kontekście naszego doświadczenia lęku naszych czasów. Strach o nasze zdrowie i zachowanie przede wszystkim naszego fizycznego życia, może czasem wyrażać nasz brak zaufania do Pana Boga i nadmierne przywiązanie do tego, co tylko materialne i doczesne.

A przecież dotykani jesteśmy także wieloma innymi kryzysami w wymiarze indywidualnym, ale i społecznym. Miotają nami pokusy, trudne osobiste doświadczenia. Łódź naszego życia nieraz trzęsie się bardzo mocno na fali tych doświadczeń.

Łódź Kościoła zdaje się mocno kołysać na fali przemian społeczno-kulturowych, obyczajowych skandali, braku autorytetów. Chciałoby się nieraz wołać „Panie, czy nie obchodzi Cię, że giniemy?” A przecież On jest z nami w tej łodzi.

W naszej medytacji tego tekstu możemy wyobrazić sobie łódź w której jesteśmy i to jak jest targana tym wszystkim co wywołuje w nas paraliżujący lęk i w tej łodzi w sposób wyraźny dostrzec postać Jezusa. Tak aby swoją medytację skoncentrować na Jego osobie i obecności wśród nas oraz płynącej z nich siły i poczucia bezpieczeństwa, a odwrócić nasze myśli i uwagę od tego, co wywołuje w nas lęk. Jego spokojny sen może  być źródłem naszego spokoju. Być może burza jeszcze nie ucichła, ale „jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam” (Rz 8,31). Cisza jaka zapada w omawianym fragmencie po stanowczej interwencji Jezusa niech i w naszym sercu stanie się w naszej medytacji przestrzenią Bożego działania.

Propozycja lektury:

Całość przytoczonego we fragmentach przemówienia papieża Franciszka odnaleźć można na stronie: https://www.ampolska.co/art-2487-Rozwazanie-papieza-Franciszka-na-placu-sw-Piotra.htm (dostęp 15 września 2021)

 

Opracował: ks. dr Stanisław Sadowski