Ustanowił Go sędzią żywych i umarłych - medytacja na Ndz Zmartwychwstania

Przez swoje zmartwychwstanie “potępił" już wszelkie zło i śmierć. W Nim jako Zmartwychwstałym zaczyna się definitywna przegrana śmierci. On już jej nie podlega. Sukcesywnie wyzwala z jej pęt także tych, którzy należą do Niego dzięki wierze. Jednocząc się z Nim, nie będą już narażeni na żadne niebezbieczeństwo ze strony zła i śmierci. W Nim bowiem jest już pełnia życia i dobra. Każdy natomiast, kto odwraca się do Niego, siłą rzeczy “schodzi do Otchłani". Innej alternatywy po prostu nie ma!

Nowe oblicze Zmartwychwstałego

W Wielkanoc rozbrzmiewa radosna wieść: “Jezus żyje!" Co więcej, przychodzi do swoich. Ukazuje się im w różnych postaciach i w różnorodnych sytuacjach. Jednak uczniowie, rozpoznając zawsze w Zmartwychwstałym swego Nauczyciela, Jezusa, odkryli w Nim - dzięki objawieniu Bożemu -jeszcze kogoś więcej. Otóż Bóg, który wybrał ich na świadków, rozkazał im ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Jezus zmartwychwstały jest sędzią. W świecie, który po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa wkroczył w ostatnią fazę swych dziejów, “Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych" (Dz 10,42).

Czy rzeczywiście tak jest? Czy wyczekiwany Mesjasz miał pełnić funkcję sędziego? Czy cytowany wyżej nakaz Boży nie stoi w sprzeczności z nauką samego Jezusa, który mówił, że “tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" (J 3,16 n.) ?

Kim zatem jest zmartwychwstały Jezus? Czy rzeczywiście jest “sędzią żywych i umarłych"? Co by to miało znaczyć dla świata i dla Jego ludu, którym jest Kościół?

Prorockie zapowiedzi “dnia" sądu i osoby sędziego

Już prorocy Starego Testamentu obwieścili narodowi wybranemu, że dzieje świata zakończą się wyjątkowym dniem, który z uwagi na głównego bohatera nazywają “dniem Boga". W tym dniu Bóg dokona sądu nad każdym, kto należy do Jego ludu. Boży sąd dotyczyć też będzie innych królestw i ludów ziemi.

Na początku V wieku przed Chrystusem, wśród dorabiających się po powrocie z niewoli Żydów, panowała dosyć nieoczekiwana filozofia życia. Podobna zresztą do tej, według której żyje wielu ludzi również i dzisiaj. Filozofia ta wyrażała się w następujących słowach: “Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni" (Ml 3,14-15).

Bóg z całą stanowczością rozprawia się z taką opinią. Przez proroka Malachiasza działającego (najprawdopodobniej) w latach 480-460 oznajmia: “w dniu, w którym będę działał (...) zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który śluzy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak ze nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie sionce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach" (Ml 3,14-15).

Tylko do pewnego czasu filozofia ludzi bezbożnych może okazywać się słuszną. Już jednak nadchodzi taki dzień, w którym okaże się ona całkowicie fałszywą i zgubną.

Inny z kolei prorok - z końca V wieku - przestrzegał ówczesne potęgi sąsiadujące z Izraelem i wyniszczające go najazdami, grabiące jego ziemię, by nie sądziły, że prawo siły i przemocy na zawsze będzie rządziło losami narodów. Ostatnie stówo będzie należało do Boga, który mówił przez proro­ka Joela:

“Oto w owych dniach i w owym czasie,

gdy odmienię los jeńców Judy i Jeruzalem,

zgromadzę tez wszystkie narody

i zaprowadzę je na dolinę Joszafat,

i tam sad nad nimi odbędę

w sprawie mojego ludu i dziedzictwa mego, Izraela,

które wśród narodów rozproszyli,

a podzielili moją ziemię" (Jl 14,1-2).


Już sama nazwa doliny sądu - Joszafat - oznacza symbolicznie ostateczną klęskę pogan walczących z Bogiem i z jego ludem. Lud ten, choć rozproszony, uprowadzony do niewoli, zostanie zgromadzony w jedno i osadzony na zawsze w ziemi Boga.

Jeszcze wyraźniej prawdę o sądzie Bożym nad nieprawymi i bezbożnymi przypomni prorok czasu wielkich prześladowań - Daniel. Kiedy wzmagał się krwawy terror dziesiątkujący lud wierny Bogu żywemu prorok-wizjoner przedstawia wizję dnia, w którym objawi się Syn Człowieczy: “Patrzałem i róg ten (czwartej bestii) rozpoczął wojnę ze świętymi i zwyciężał ich, aż przybył Przedwieczny i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego, i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo. Powiedzieli tak: »...Będzie wypowiadał słowa przeciw 'Najwyższemu i wytracał, świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a święci będą wydani w jego ręce aż do czasu. Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego«" (Dn 7,21-27).

Ta wizja sądu nie wymaga żadnego komentarza. Zło - mimo swej okrutnej potęgi - zostanie doszczętnie zniszczone. W nowym świecie, który nastanie wraz z nadejściem sądu Bożego, nie będzie już dla niego żadnego miejsca. Nie będzie też miało żadnej władzy. Wszelka władza i wszystkie bogactwa tego nowego świata na wieki należeć będą do Syna Człowieczego (por. Dn 7,14) i do ludu “świętych Najwyższego".

Pełne wymowy teksty proroków znalazły wyraźne echo w nauczaniu Jana Chrzciciela. Wskazuje on na Chrystusa-Mesjasza, który będzie chrzcił “Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym" (Mt 3,11 n.). Przychodzący Mesjasz dokona sądu: ogień Jego sądu dotknie “plewy", to znaczy wszystkich tych, którzy uparcie — jak faryzeusze i saduceusze w czasach Jana Chrzciciela - nie będą chcieli się nawrócić.

I wreszcie św. Piotr w wygłoszonej w domu Korneliusza mowie uroczyście potwierdza wszystkie te zapowiedzi proroków i stówa Jana Chrzciciela. Podkreśla, że to sam Zmartwychwstały nakazał swoim uczniom ogłosić ludowi izraelskiemu i dać świadectwo wobec pogan, że “Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych".

Nie ulega zatem żadnej wątpliwości fakt, że Jezus Chrystus, i to jako zmartwychwstały Pan, jest sędzią wszystkich ludzi, tak wierzących w Boga jak i niewierzących. Stwierdzenie to może wydawać się wielu z nas zaskakujące, a nawet szokujące. Przywykliśmy bowiem do obrazu zmartwychwstałego Jezusa, trzymającego w ręku czerwoną chorągiew, pokazującego swe chwalebne rany, wędrującego z uczniami do Emaus. Wszystkie te obrazy są prawdziwe. Niemniej jednak nie możemy nie dostrzegać wśród nich i tego, który z całą stanowczością przedstawia nam dzisiaj św. Piotr - zmartwychwstały Jezus jest sędzią żywych i umarłych.

Należy zatem przyjrzeć się bliżej tej funkcji, która z ustanowienia samego Boga Ojca zmartwychwstały Jezus ma pełnić w dziejach świata. Na czym ona polega w swej istocie? Co to znaczy, że władza sędziowska Jezusa rozciąga się na “żywych i umarłych"?

Rola “sędziego żywych i umarłych"

Oczyszcza sumienia

Jan Chrzciciel wskazując na Chrystusa mówił, że “będzie On chrzcił Duchem Świętym i ogniem". Ogień w tekstach Starego Testamentu często bywa symbolem czynności oczyszczani

“Obrócę rękę moją na ciebie,

wypalę do czysta twa rudę

i usunę cały twój olów...

Wówczas cię nazwą: Miastem Sprawiedliwości,

Grodem Wiernym.

Syjon okupi się poszanowaniem prawa,

a jego nawróceni sprawiedliwością.

Buntownicy zaś i grzesznicy razem będą starci,

a odstępujący od Pana wyginą"

(Iz 1,25-28; por. Za 13,9; Ml 3,2 n.; Syr 2,5)

Zmartwychwstały Jezus przynosi swoim uczniom dar Ducha Świętego, który ostatecznie zstąpi na nich w postaci “języków jakby z ognia" w dniu Pięćdziesiątnicy. Ten “ogień" Ducha Świętego, którego źródłem dla apostołów jest zmartwychwstały Jezus, będzie w stanie oczyszczać z grzechów. “Jezus tchnął na nich i powiedział im: »Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane«" (J 20,20).

Jak wynika z tekstu proroka Izajasza oraz ze słów Jezusa zmartwychwstałego, owo oczyszczenie sumień nie będzie procesem automatycznym. Będą tacy ludzie, którzy poddadzą się oczyszczającemu działaniu ognia Ducha Świętego; dzięki temu staną się ludem sprawiedliwym i wiernym. Ale będą też i tacy, którzy nie dadzą się oczyścić. Pozostaną niewzruszeni w swoim buncie i grzechu, nieustannie “odstępujący od Pana".

Swą funkcję oczyszczania sumień zmartwychwstały Jezus spełnia nie tylko wobec żywych, ale również wobec “umarłych". Tych, którzy umierają w zjednoczeniu z Nim, obmywa swoją krwią, ofiarowaną na krzyżu. W ten sposób sprawia, że przed tronem Boga w niebie znajdzie się “wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków (...) Odziani są w białe szaty, w ręku ich palmy (...) »To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili«" (Ap 7,9.14).

Potępia zło

Wiemy z doświadczenia życiowego, że na ziemi nie zawsze dobro zwycięża. Nader często jesteśmy świadkami bezpardonowego zwycięstwa zła, nieprawości i kłamstwa. Wydaje się nawet nieraz, że nikt nie będzie w stanie zmierzyć się z morzem zła, ubranego w szatki “większego dobra", “troski o poszanowanie prawa", “wolności". A jednak św. Paweł, sporządzając wstrząsającą listę grzechów ludzi przewrotnych i zepsutych, nie waha się powiedzieć: “Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie" (Rz 2,16).

Czyny człowieka nie podlegają tylko ludzkiej ocenie - usprawiedliwiającej bądź potępiającej: “Pan jest moim sędzia. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc" (l Kor 4,4 n.).

Jedynie zmartwychwstały Pan jest w stanie zmierzyć się ze złem: tym ukrytym w zakamarkach ludzkich serc, w lochach więzień, jak i tym dokonywanym na oczach całego świata. On jeden ma dosyć siły, by temu złu położyć kres i pozbawić je jakiejkolwiek możliwości dalszego działania.

Nade wszystko jednak zostanie potępiona zawiniona niewiara - świadome i uparte odrzucenie łaski zbawienia, ofiarowanej przez Boga. Mówi o tym sam Jezus. Miastom (Korozain, Betsaidzie i Kafarnaum), w których dokonał najwięcej cudów, czyni ostre wyrzuty, że się mimo to nie nawróciły. “A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione7 Aż do Otchłani zejdziesz- Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie" (Mt 11,23-24; por. Mt 12,41-42).

Ostatnie słowo, które zadecyduje o przegranej i o miejscu zła oraz niewiary w świecie, należy do Chrystusa. Uprzedzając czas sądu ostatecznego, wypowiada je - jeszcze jako ostrzeżenie - w czasie swego ziemskiego życia:

“do Otchłani zejdziesz".

Przez swoje zmartwychwstanie “potępił" już wszelkie zło i śmierć. W Nim jako Zmartwychwstałym zaczyna się definitywna przegrana śmierci. On już jej nie podlega. Sukcesywnie wyzwala z jej pęt także tych, którzy należą do Niego dzięki wierze. Jednocząc się z Nim, nie będą już narażeni na żadne niebezbieczeństwo ze strony zła i śmierci. W Nim bowiem jest już pełnia życia i dobra. Każdy natomiast, kto odwraca się do Niego, siłą rzeczy “schodzi do Otchłani". Innej alternatywy po prostu nie ma!

Ze stanowczym sprzeciwem ze strony sędziego, “ustanowionego przez Boga", spotka się też uporczywe trwanie w złym. Już prorok Izajasz mówił, że ci, którzy nie poddadzą się działaniu ognia oczyszczającego, przepadną w ogniu pożerającym wszelki ołów niewierności, niesprawiedliwości i grzechu. Tę niezwykle ważną prawdę wyłoży jeszcze dobitniej św. Paweł: “Oto przez swoją zatwardziałośćnieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szu­kają chwały, czci i nieśmiertelności — życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadną na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka. Chwała zaś, cześć i pokój spotkają każdego, kto czyni dobrze - najpierw Żyda, a potem Greka. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę" (Rz 2,5-11). 

Umacnia i odsłania dobro

Życie apostołów po ukrzyżowaniu Chrystusa doznało swoistego wstrząsu. Ten, którego uważali za Dobro i Prawdę, został pokonany brutalną siłą kłamstwa i przemocy. Ich zapał naśladowania Go prawie wygasł. Skonfundowani, nie bardzo wiedzieli, co dalej robić: wracać do swoich domostw, by oddać się wykonywanej do niedawna pracy, czy raczej starannie ukrywać przed Żydami.

To właśnie w ten ich świat niepewności i porażki wkracza zmartwychwstały. Swoją obecnością pośród nich sprawia, że umacnia się w nich pragnienie głoszenia Prawdy, ustępuje lęk, przychodzi radość ze zwycięstwa Dobra.

Co więcej, Zmartwychwstały odsłania w nich wszelkie szczere dążenie do Dobra i Prawdy, dodaje mu blasku. Tej, która “wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, udała się do grobu", by Go szukać przez Izy, objawia się w niezwykły wręcz sposób: woła ją po imieniu, pozwala jej, by Go objęła za nogi, posyła ją do swoich uczniów z radosną nowiną o Jego zmartwychwstaniu.

Podobnie umacnia i odsłania miłość Piotra. Gorzki płacz apostoła - znak miłości, która chce być wierna mimo słabości i upadku - przemienia w żarliwe wyznanie uczuć. Tak objawionej miłości zawierza troskę o całą swoją owczarnię.

Zmartwychwstały dostrzega szczere szukanie Prawdy również w Szawle, wielkim prześladowcy pierwszych chrześcijan. Staje na drodze, po której ten zapaleniec podąża, i objawia mu siebie jako Prawdę. Tego właśnie gorliwca wybiera sobie za narzędzie. To “on wniesie imię moje do pogan i królów, i do " synów Izraela" (Dz 9,15).

W ten sposób zmartwychwstały Pan wkracza w życie ludzi, wierzących i jeszcze nie wierzących w Niego, by umacniać i odsłaniać w nich dobro. Również ta Jego funkcja sędziowska nie kończy się na granicy życia doczesnego, nie dotyczy tylko “żywych". Pełni ją także w odniesieniu do tych, którzy przeszli już przez bramę śmierci - wobec “umarłych". W dniu sądu ostatecznego uwielbiony Jezus dostrzeże, nazwie po imieniu i objawi przed światem i Bogiem wszelkie dobro, które ludzie prawi uczynili, żyjąc na zie­mi. Do sprawiedliwych odezwie się w stówach: “Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40). Dlatego też autor Apokalipsy słyszy głos mówiący: “Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają —już teraz- Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny" (Ap 14,13).

Nie podlega zatem żadnej wątpliwości fakt, że Zmartwychwstały jest “sędzią żywych i umarłych". Tym, którzy w Niego wierzą, wszystkim, którzy szukają dobra i prawdy, wychodzi naprzeciw: oczyszcza ze zła, umacnia w walce ze złem i w dążeniu do dobra, obdarza wieczną radością.

Nasze spotkanie ze Zmartwychwstałym - “sędzią żywych i umarłych"

Przychodzimy do świątyni, by spotkać zmartwychwstałego Jezusa. Pragniemy, by dal nam doznać swej obecności. Nie bójmy się, że jest to obecność “sędziego żywych i umarłych". Przeciwnie, cieszmy się i radujmy, że to Jezus zmartwychwstały - a nie żadna inna potęga - jest naszym sędzią. W spowiedzi wielkanocnej prosiliśmy Go już, by oczyścił nasze serca z wszelkiego grzechu. Dziś, w wielkanocnej Eucharystii, przyjdzie do nas, by umocnić nasze osłabłe ręce i rozgrzać chłodne serca.

Tak wygląda dzisiaj nasze spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym, którego “Bóg ustanowił sędzią żywych i umarłych". Możemy mieć więc nadzieję, że takiego właśnie Jezusa-sędziego spotkamy również w godzinie śmierci naszej.

 

Ks. Henryk Witczyk