Błogosławiony Jezus ubogi w duchu.

mgr Rafał Kraśnicki

Błogosławiony jestem ubogi w duchu…

Jezus niewątpliwie należy do osób, które dla duchowych wartości odrzuciły pokusę posiadania bogactwa na tym świecie. Wolno przypuszczać, że ubóstwo którego Jezus żądał od swych uczniów, znamionowało również Jego własny styl życia. Także On wędrował po kraju bez pieniędzy, torby żebraczej, boso i bez laski, bezdomny. W tym sensie był On nade wszystko znakiem panowania samego Boga.

 

 

Źródłem Jezusowego ubóstwa ducha, przejawiającego się na zewnątrz w postaci prostego i skromnego stylu życia wypełnionego modlitwą i służbą, jest Bóg Ojciec. Jezus swoje świadomie wybrane ubóstwo (Flp 2, 6-8) realizuje w Duchu i takie ubóstwo jest ze wszech miar błogosławione przez Boga. Duch będący tchnieniem i powiewem Ojca, pobudza ubogiego i posłusznego Jezusa, prowadząc Go drogą wypełnienia woli Ojca (Mk 1, 12; Łk 4, 14; Dz 16, 6; Rz 8, 14).

Jezus nie zabiega o pomnażanie dóbr materialnych, lecz pracuje na utrzymanie swoje i Maryi. Jest ubogi w sensie braku pragnień posiadania dla samego posiadania, czy zabezpieczania się (Mt 6, 25). Nie daje się On omamić złudną myślą, że w rzeczach materialnych zawarte jest bezpieczeństwo człowieka. Jego ubóstwo jest autentyczne w ten sposób, że jest przeżywane zawsze w relacji do Ojca, od którego wszystko pochodzi, który się troszczy już o ptaki czy ziele na polu (Mt 6, 26-28). Ubóstwo przez Niego przeżywane nie jest jakąś cechą tylko przyrodzoną ale również wypracowaną, co poświadcza fakt kuszenia (Mt 4, 8-9). Jako człowiek musiał się w końcu spotkać z pokusą bogactwa, tak jak musiał się spotkać z każdą nędzą ludzką. Jednak po trzydziestu latach życia w Nazarecie, gdzie jego ludzkie wewnętrzne postawy rozwijały się pod wejrzeniem Boga Ojca, wobec kłamstwa pokusy zachowuje się stanowczo i spokojnie (Mt 4, 10).

Ubóstwo Jezusa ma również znaczenie praktyczne, to znaczy że nie jest On przywiązany do żadnego miejsca, może się swobodnie poruszać i głosić królestwo niebieskie. Dostrzec można w Jego życiu postawę coraz głębszego ogołacania się. Gdy opuszcza Nazaret zostawia wszystko: dom, rodzinę, środowisko, pracę, może pole (Mt 4, 13; 8, 20). Chodząc z miejsca na miejsce staje się coraz bardziej obcy swoim bliskim, tak iż mają Go za szaleńca (Mk 3, 18; J 10, 20). Nie nosi z sobą pieniędzy. Gdy dla zobrazowania swojej odpowiedzi na pytanie faryzeuszów potrzebuje monety, prosi o podanie mu jej (Mt 22, 19). Piotr płaci podatek świątynny za nich obu (Mt 17, 27), również często korzysta z gościny innych, a sam nie ma gdzie by głowy skłonić (Mt 8, 20). Nie robią na Nim wrażenia piękne budowle pokazywane przez uczniów (Mt 24, 1-2). Podczas męki zostaje mu zabrane całe ubranie, czyli to co miał (Mt 27, 35) On zaś jakby dopełniając miary, oddaje swoją Matkę umiłowanemu uczniowi (J 19, 27) i nawet po swojej śmierci zostaje położony w cudzym grobie (Mt 27, 59-60).

Te kolosalne wymagania Jezusowego ubóstwa znajdują swe ostateczne wypełnienie w Nim samym, żyjącym w postawie doskonałego ubóstwa. Doskonałego, gdyż opartego na Bogu Ojcu jako jedynym bogactwie. Stąd też ubóstwo Jezusa bierze swój początek ze zjednoczenia z Bogiem i troski o innych. Czyli źródłem ubóstwa Jezusa, jest po prostu prawdziwa miłość wypływająca z Boga Ojca. Taka droga ubóstwa wynikająca z autentycznej miłości zostaje potwierdzona przez Boże błogosławieństwo.

Skoro ubóstwo Jezusa wynika z Jego najgłębszej relacji do Boga, również królestwo niebieskie należy w pierwszym rzędzie do Niego. Niestety, nigdzie w Ewangelii nie znajdujemy wyjaśnienia, czym jest królestwo Boga. Jezus ani go nie definiuje, ani nie wyjaśnia. Jest rzeczą bezsprzeczną, że głównym tematem przepowiadania Jezusa było królestwo Boże, lub inaczej królestwo niebios i stanowiło ono dosłownie centrum Jego działalności, wokół którego znajdowało się nie tylko nauczanie, ale i uzdrowienia, cuda czy imperatyw etyczny. Mówiąc o królestwie Bożym, Jezus głosi po prostu samego Boga, Boga żywego który może w konkretny sposób działać w świecie i historii, i właśnie teraz działa. Przez to mówi że Bóg istnieje, a także że Bóg jest rzeczywiście Bogiem, to znaczy kieruje całym światem. Tak rozumiane orędzie Jezusa jest bardzo proste i na wskroś teocentryczne. To że królestwo niebieskie jest Jezusa, oznacza w istocie prawdę o Jego całkowitym, miłosnym oddaniu się Bogu Ojcu tak, że panowanie Boga osiąga w Nim swoją pełnię, co najjaśniej widać w decyzji ofiarowania swego życia na krzyżu zgodnie z wolą Ojca. Skoro Jezus tak doskonale zjednoczył się w wolą Boga, że stała się ona Jego wolą, to owo królestwo niebios, to panowanie Boga jest również Jego królestwem i panowaniem. Innymi słowy, to Jezus jest królestwem Bożym.

W ten sposób ujawnia się głęboka więź pomiędzy królestwem i Jezusem, więź tak silna, że królestwo Boże można wręcz nazwać królestwem Jezusa (Ef 5, 5; 2P 1, 11), zgodnie zresztą z tym, co On sam stwierdza w rozmowie z Piłatem kiedy mówi że Jego królestwo: nie jest z tego świata (J 18, 36). Stąd też każdy kto w Duchu dobrowolnie staje się ubogi na rzecz Boga jako jedynego bogactwa, aż do zjednoczenia się z wolą Bożą, wchodzi w stan błogosławieństwa Jezusa i posiada w sobie panowania Boga samego, to znaczy niebieskiego królestwa. Wtedy Jezus staje się prawdziwym skarbem, a wspólnota z nim cenna perłą.