V Niedziela Biblijna (III Niedz. Wielk. "C") - homilia

Ks. Marcin Kowalski,
Lublin

SŁOWO BOŻE – ŹRÓDŁO MOCY ŚWIADKA JEZUSA

NIEDZIELA, 14 KWIETNIA


WPROWADZENIE

Tydzień Biblijny jest okazją, żeby poważnie zapytać, gdzie jest miejsce Boga w moim życiu? Biblia jest w całości poświęcona Bogu. A nasze życie? Czy możemy powiedzieć, że Jezus jest w naszym życiu kimś, kto naprawdę ma wpływ na to, jak żyjemy? A może staje się On powoli w naszym życiu wielkim nieobecnym? Za chwilę usłyszymy, jak wyglądało to w życiu apostołów. Nie bali się przelania krwi, przyjęli swoją słabość i poszli za Jezusem. Niech rozpoczynający się Tydzień Biblijny będzie inspiracją do poznawania Boga obecnego w Biblii. Na pytanie Jezusa, czy mnie kochasz, każdy z nas odpowie własnym życiem.

Liturgia słowa: Dz 5, 27b-32. 40b-41; Ps 30; Ap 5,11-14; J 21,1-19

KOMENTARZ DO I CZYTANIA

Św. Łukasz informuje nas o wielkim zaniepokojeniu władz żydowskich, spowodowanym powiększaniem się Kościoła lokalnego. Apostołowie nie podporządkowali się zarządzeniu, które wydano, o zakazie głoszenia w imię Jezusa Chrystusa. Gdy arcykapłan stawia im zarzut przekroczenia tego zakazu, św. Piotr odpowiadając mówi, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Po tych słowach usłyszymy streszczenie nauki dotyczącej Jezusa oraz ujrzymy radość apostołów, że są godni cierpieć dla imienia Pana.

KOMENTARZ DO II CZYTANIA

Św. Jan w swoim widzeniu opisuje Chrystusa jako władcę wszystkich ludów i czasów. Jest On przedstawiony jako Baranek, który choć został zabity – żyje, mając pełnię władzy królewskiej otrzymanej od swego Ojca. Aniołowie, święci, symboliczne istoty żywe oraz wszystkie stworzenia oddają pokłon Barankowi, śpiewając hymny na Jego cześć. Widzimy więc wspaniały obraz niebiańskiej liturgii, której słowa: „Twoje jest królestwo, Twoja potęga i chwała na wieki!” powtarza nasza ziemska liturgia eucharystyczna.

KOMENTARZ DO EWANGELII

W scenie połowu ryb z dzisiejszej Ewangelii ukazany nam zostaje obraz pracy apostolskiej. Jesteśmy jak ryby, które przebywają w morzu obecnego życia, które podlega śmierci. Tylko wyłowienie z tego morza jest dla nas wybawieniem. Lecz apostołowie nie byli w stanie wyłowić nikogo jedynie swą własna mocą. Dopiero połów z polecenia Jezusa przekroczył wszelkie oczekiwania. Jedynie moc Chrystusa zmartwychwstałego jest w stanie wyciągnąć nas z morza śmierci na brzeg życia.

HOMILIA

Wstęp

Rok Wiary skłania nas do tego, abyśmy przemyśleli naszą rolę w tym świecie. Czy możemy o sobie powiedzieć, że jako chrześcijanie wnosimy w zastaną przez nas rzeczywistość jakąś nowość? Czy nie rozpływamy się czasem w morzu współczesnej pop-kultury, nie wtapiamy się w tło, nie odróżniając się niczym od innych ludzi i ich propozycji na życie? Innymi słowy musimy sobie zadać pytanie o istotę i skuteczność świadectwa, jakie dajemy o Jezusie. Czym ma się charakteryzować, aby przekonywało innych? Skąd czerpać do niego siły i motywację? Dzisiejsza Liturgia Słowa mówi o trzech wymiarach autentycznego, przekonującego świadectwa, które opiera się na spotkaniu z Jezusem zmartwychwstałym, na posłuszeństwie Słowu Bożemu bardziej niż ludzkiemu, i na życiu już dziś radością nieba, uczeniu się nowej pieśni zbawionych.

Spotkać Zmartwychwstałego, który przebacza i przywraca do życia

Jednym z głównych bohaterów dzisiejszej Liturgii Słowa jest bez wątpienia św. Piotr, którego postać pojawia się w pierwszym czytaniu oraz w Ewangelii. Jego życie to doskonała ilustracja tego, jak z zalęknionego, wycofanego, niedowierzającego sobie ucznia Jezusa przeistoczyć się w odważnego i pełnego mocy świadka. Piotr to apostoł, którego Pan postawił na czele Dwunastu i który przez swoją zdradę i niezrozumienie Mistrza najdotkliwiej Go zawiódł. Do końca nie mógł pogodzić się z Jezusową drogą uniżenia i cierpienia, od którego chciał swojego ukochanego Mistrza odwieść i ocalić (Mk 8,32; 14,47). W efekcie odkrył nie tylko, że nie potrafi ochronić Jezusa, ale także, że nie umie przyznać się do Niego w chwili próby.

W toczących się paralelnie procesach Jezusa i Piotra, każdej twierdzącej odpowiedzi Mistrza odpowiada zaparcie się Jego ucznia, który wyrzeka się swojej przeszłości i zrywa z Nim swoje więzy (J 18,12-36). Czy można sobie wyobrazić, że Piotr, który opuszcza Jezusa i przeżywa osobistą tragedię rozpadu relacji z Nim, stanie się jeszcze Jego świadkiem?

To co niemożliwe u ludzi, jest możliwe u Pana. W przepięknej scenie dzisiejszej Ewangelii, pochodzącej z 21 rozdziału Ewangelii Jana, widzimy Piotra pośrodku jego nocy ciemnej, oddalenia od Jezusa. Z głębokim przeświadczeniem, że zawiódł Mistrza powraca do Galilei, żeby znowu zająć się łowieniem ryb (J 21,1-3). Czy wraca po prostu do dawnego życia, od którego kiedyś powołał go Jezus, czy też zgodnie ze Słowem Pana wraca do Galilei, aby tam oczekiwać na dalsze znaki (Mt 28,10)? Trudno pojąć to, co dzieje się w jego duszy, tak jak trudno zrozumieć było to, co działo się wówczas z Jezusem, ukazującym się im w zupełnie nowej postaci Zmartwychwstałego.

Piotr dodatkowo nosi w sobie jeszcze ranę zdrady, której sam nie potrafi sobie wybaczyć. Bez zagojenia tej rany, nie będzie potrafił zdobyć się na świadectwo o Jezusie.

W takiej sytuacji spotyka swoich pełnych rozterek uczniów Jezus zmartwychwstały, stający nad brzegiem Jeziora Galilejskiego (J 21,1). Zwraca się do nich osobiście i czule, tak jak mówił w trakcie ziemskiego nauczania – „dzieci” (J 13,33). Dorośli ludzie, którzy go zdradzili, wciąż pozostają jego kochanymi dziećmi. Jezus pyta ich o to, czy mają coś do jedzenia (J 21,5). Troszczy się o nich jak Mistrz i Ojciec. Wskazuje miejsce, gdzie Jego uczniowie mają zarzucić sieci (J 21,6). Nieudany całonocny połów dzięki obecności Pana, który o brzasku staje na brzegu jeziora, zamienia się w połów tak obfity, że zapamiętali liczbę ryb – 153. W tej cyfrze, która dobrze wyryła się w pamięci uczniów mamy także symboliczną zapowiedź ich misji. Sto pięćdziesiąt trzy to liczba znanych ówcześnie narodów pogańskich, do których już wkrótce pójdą z Dobrą Nowiną.

Żeby jednak misja była możliwa, trzeba jeszcze stanąć przed Zmartwychwstałym, przeżyć spotkanie z Nim. Jezus wiedząc, jak trudny jest ten moment dla Piotra sam rozpoczyna dialog. Nie pyta o to, co działo się podczas męki; nie pyta, gdzie był wówczas Jego uczeń; nie pyta o przyczyny zdrady. Jezus rozpoczyna dialog od pytania o miłość: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” (J 21,15). Pan pyta o miłość do końca, agape, miłość, która oddaje swoje życie za ukochaną osobę.

Czy Piotr jest Go w stanie kochać taką miłością? Piotr odpowiada, że kocha Jezusa, ale miłością przyjaciela (fileo): „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Mistrz nie daje za wygraną. Pyta ponownie o miłość do końca, agape: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?” (J 21,16). Także na to pytanie Piotr odpowiada miłością przyjaciela (fileo): „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Za trzecim razem Jezus modyfikuje pytanie. Wystarcza mu niedoskonała, oparta bardziej na przyjaźni niż na miłości pełnej poświęcenia relacja z Piotrem. Pyta zatem: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz (fileo) Mnie?” (J 21,17). Piotr zasmucił się, słysząc trzecie pytanie Jezusa. Czy Pan nie dowierza jego miłości? Czy wystarczy mu niedoskonała ludzka miłość, jaką go kocha? Jezus tymczasem potrójnym wyznaniem miłości, leczył serce Piotra z potrójnej zdrady i zaparcia się. Piotr wyznał przed samym sobą i Panem, że wciąż kocha, a Pan przyjął jego niedoskonałą miłość. Na tę chwilę musi ona wystarczyć, jednak nie jest to jeszcze jej ostatnie słowo.

Pewnego dnia Piotr dojrzeje do oddania swojego życia za Jezusa: „Gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (J 21,18). Dziś mówi mu po prostu „Pójdź za Mną” (J 21,19). Spotkanie ze Zmartwychwstałym pozwoli Piotrowi pogodzić się ze swoją złamaną przeszłością; pozwoli przezwyciężyć słabość i zaakceptować ją jako drogę ucznia; pozwoli dawać odważne świadectwo o Panu.

Słuchać bardziej Boga niż ludzi

Po tym jak Zmartwychwstały wstępuje do nieba, historia Jego uczniów wkracza w nową fazę. Rozpoczyna się czas Kościoła, czas ewangelizacji, czas dawania świadectwa. Pierwszy wiek, w którym apostołowie dawali świadectwo o Jezusie, wcale nie był łatwiejszy od naszych czasów. Pod wieloma względami właściwie je przypominał. Chrześcijaństwo było zaledwie kroplą w morzu innych wielkich starożytnych religii i filozofii. Bardziej niż rozłożyste, potężne drzewo przypominało wówczas ziarenko gorczycy, najmniejsze ze wszystkich nasion. Musiało także określić swoją rolę i pozycję wobec Prawa, świątyni i religii żydowskiej, za której część było wciąż uważane. Co zadecydowało o tym, że pierwsi chrześcijanie nie zostali wchłonięci przez judaizm i zachowali swoją tożsamość wobec tak wielu różnych wyznań? Ich ogromną siłą była odwaga wynikająca z radykalnego przylgnięcia do Słowa Bożego.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy mowę Piotra przed Sanhedrynem, przed żydowskim ciałem sądowniczym i administracyjnym, które wydało wyrok skazujący na Jezusa. Piotr miał wszelkie podstawy, aby sądzić, że tragiczna historia Mistrza może powtórzyć się także w przypadku jego i jego najbliższych. Wcześniej został przecież wraz z innymi apostołami uwięziony przez saduceuszów, zazdrosnych o tłumy słuchające Dobrej Nowiny o Jezusie (Dz 5,17). Z więzów cudownie wyzwolił go anioł Pański, nakazując, aby dalej głosił ludowi Słowo Życia (Dz 5,20). Piotr był gotów postawić na szali własne życie i bezpieczeństwo, bo doświadczył w swoim życiu wyzwalającej mocy Słowa. Także teraz, sprowadzony ponownie przed Sanhedryn, trzyma się mocno Słowa Bożego, oznajmiając: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). Opinia ludzka jest zmienna i szybko potrafi strącić w dół tych, których jeszcze przed chwilą wyniosła bardzo wysoko.

Tylko Słowo Pana jest wierne i trwa na wieki (Iz 40,8). To Słowo jest drogowskazem i normą życia dla uczniów Jezusa. To Słowo przynagla ich, aby głosili Ewangelię. Piotr jest również pewien, że posłuszeństwo Słowu sprawia, że uczeń Jezusa nigdy nie jest sam. Nawet stając naprzeciw silniejszych od siebie, całego pogańskiego świata, ma przy sobie obecność Ducha Świętego, dar dla tych, którzy słuchają Słowa (Dz 5,32). W jego mocy i obecności można odważnie dawać świadectwo o Panu.

Biec ku niebu, uczyć się już dziś pieśni zbawionych

Wreszcie trudno sobie wyobrazić determinację w dawaniu świadectwa bez pespektywy końca. Św. Paweł pisał, że sportowcy, stając do zawodów, odmawiają sobie wielu rzeczy i są skłonni do wyrzeczeń w imię nagrody i zwycięstwa oczekującego ich na mecie (1 Kor 9,25). Podobnie chrześcijanie swoją siłę do dawania dobrego świadectwa o Jezusie czerpią z perspektywy spotkania z Nim w niebie. I cóż to będzie za spotkanie! Opisuje je dziś Księga Apokalipsy. W rozdziale piątym Jan maluje przed naszymi oczyma obraz liturgii niebiańskiej. Przez uchylone bramy nieba widzimy aniołów Bożych otaczających tron, na którym zasiada Pan. Ich nieprzeliczone głosy układają się w pieśń uwielbienia za dzieła, których Ojciec dokonał w Jezusie: „Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” (Ap 5,12). Do Baranka należy ostatecznie wszelkie panowanie w tym i przyszłym świecie. Wszelkie stworzenie zegnie swoje kolana przed Ojcem i Synem, przed „siedzącym na tronie i Barankiem” (Ap 5,13). W wizji Janowej pieśń uwielbienia pieczętuje słowo „Amen”, które wypowiadają cztery zwierzęta (Ap 5,14). Już wczesna tradycja apostolska (św. Ireneusz) widziała w nich symbol czterech ewangelistów – Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Słowo Boże pieczętuje i potwierdza pieśń uwielbienia. W nim zawiera się nowa pieśń zbawionych, której uczymy się już dziś, żeby pewnego dnia zaintonować ją przed tronem Boga i Baranka.

Aplikacja:

W dzisiejszej liturgii, która otwiera celebrację Tygodnia Biblijnego, Bóg wzywa nas do dawania dobrego świadectwa o Jego Synu, Jezusie. Aby świadectwo to było skuteczne i przekonujące dla dzisiejszego świata potrzeba nam radykalnego oparcia się na Słowie Bożym. Słowo pomaga nam stawać się świadkami w trzech wymiarach:

1) Słowo prowadzi do osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym. Tak jak przemienił On Piotra, grzesznika niepogodzonego ze swoją przeszłością i słabością, tak ma moc przemienić także mnie w swojego świadka. Jezus zmartwychwstały przychodzi do mnie, jak do swoich uczniów, z pokarmem swojego Słowa oraz Ciała w Eucharystii. To uprzywilejowane miejsce i moment, w którym mogę Go spotkać. Tu jak Piotr słyszę: „Pójdź za mną”, czyli stań się moim apostołem.

2) Słowo uwalnia mnie od zniewolenia ludzkimi opiniami i sądami. Jeśli słowo ludzkie jest dla mnie ważniejsze niż Boże, nie zdobędę się na odwagę w dawaniu świadectwa, będę niewolnikiem stereotypów i narzuconych mi konwencji. Postawienie Słowa Bożego na pierwszym miejscu daje ogromną wolność serca i daje obecność Ducha Świętego w moim życiu.

3) Słowo zapewnia mnie, że moja droga nie kończy się na ziemi, lecz zmierza ku niebu. Nadzieja nieba dodaje mi sił i motywacji w głoszeniu. Nadzieję nieba podtrzymuje we mnie Słowo Boże, które także uczy mnie żyć uwielbieniem; uczy pieśni, którą pewnego dnia zaśpiewamy wraz z naszymi ukochanymi przed Bożym tronem.

MODLITWA WIERNYCH

Wsłuchani w Słowo Boże przedstawmy dobremu Bogu potrzeby Kościoła i świata:

1. Módlmy się za papieża Benedykta XVI, aby cieszył się posłuszeństwem powierzonej mu owczarni Jezusa.

2. Módlmy się za sprawujących władzę, aby nie zabraniali Kościołowi przemawiać w imię Jezusa.

3. Módlmy się za prześladowanych chrześcijan, aby nie ustali w wierze.

4. Módlmy się, aby w polskich rodzinach rozwijała się praktyka wspólnego czytania Pisma Świętego.

5. Módlmy się za zmarłych (zwłaszcza za N.), aby mogli na wieki oddawać cześć Bogu i Chrystusowi siedzącemu na tronie w niebie.

6. Módlmy się za nas, abyśmy bardziej liczyli się w naszych decyzjach ze Słowem Boga niż z opiniami ludzi.

Zmartwychwstały Panie powierzyliśmy Ci nasze potrzeby i troski, racz udzielić swemu ludowi tego, o co Cię z ufnością prosi. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

ROZESŁANIE

Niech ten Tydzień Biblijny będzie okazją, by choć trochę wsłuchać się w przesłanie naszej najważniejszej księgi – Pisma Świętego. Ono nam mówi, że Chrystus Pan może zmienić nasze życie. Nie bójmy się odpowiedzieć na Jego Słowo. On pokonał śmierć i jest gotów również zwyciężyć naszą śmierć. Z Nim nie umrzemy na wieki. Wiedzieli o tym apostołowie, którzy nie bali się poświęcać życie doczesne dla Jezusa. Spróbujmy już dziś zmienić nasze życie, robiąc pierwszy krok za Chrystusem. On na tej drodze na pewno nie zostawi nas samych. On zmartwychwstał i żyje wśród nas i dla nas!

Jesteś na facebooku? My też! :)


"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie udzielimy odpowiedzi, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.