Wiara, która zadziwia Jezusa
Pogański oficer z Kafarnaum odkrywa w Jezusie Boga dobrego i miłosiernego, który przygarnia oddalonych od Niego, małych i grzesznych, aby stworzyć z nich swój lud. Wiarę setnika Jezus podaje za wzór dla wszystkich, dlatego warto przyjrzeć się uważnie jego drodze wiary.
LECTIO
Kontekst perykopy
Siódmy rozdział Ewangelii Łukaszowej pokazuje w pełnych ekspresji obrazach, że wiara jest zawierzeniem słowu Jezusa (uzdrowienie sługi setnika, w. 1-10), że czyni ona możliwym pokonanie śmierci (wskrzeszenie młodzieńca, w. 11-17), i że prowadzi do spotkania z Miłością, która wyrywa człowieka z niszczącej niewoli grzechu (przebaczenie grzesznej kobiecie, w. 36-50). Orędzie o Bożym miłosierdziu, które Jezus głosi w swoim „Kazaniu na równinie” (6,17-49), realizuje się w życiu osób pozostających – jak by powiedział papież Franciszek ‑ na dalekich „peryferiach” ludu Bożego: pogańskiego żołnierza, ubogiej wdowy i prostytutki.
Istotą wiary nie jest intelektualna, akademicka wiedza o Jezusie – Mesjaszu i Synu Bożym, ale konkretne poznanie mocy Jego słowa, które zmienia ludzkie życie: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (w. 22). Posumowaniem tego rozdziału jest ostatni jego werset: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (7,50).
Przez swoją naukę i czyny Jezus pokazuje ludziom – Żydom i poganom – Boga, który jest miłosierny i hojny nie tylko dla sprawiedliwych, ale także dla niewdzięcznych i złych (6,35-36). Ta dobroć Boga odzwierciedla się przedziwny sposób w myśleniu i postępowaniu człowieka, który jest na pozór daleki od Boga i Jego przykazań, i który powinien być uważany za nieprzyjaciela ludu Bożego. A jednak człowiek ten „z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro” (6,45). Miłuje naród, który z pewnością nie zawsze odpłaca mu tym samym, i umie dawać dobro, niczego w zamian się nie spodziewając (por. 6,31-35). Jest miłosierny i ojcowski dla swego niewolnika, traktując go raczej jak syna (por. 6,36). Tajemnicze Boże działanie w duszy tego człowieka przygotowuje go na spotkanie ze Zbawicielem. Jest podobny do innego bogobojnego setnika, Korneliusza z Cezarei Nadmorskiej, który „dawał on wielkie jałmużny ludowi i zawsze modlił się do Boga” (Dz 10,2), i który, wskutek Bożej interwencji, stał się pierwszym poganinem włączonym do Kościoła przez Piotra.
Struktura
W strukturze opowiadania zauważamy schemat dwukrotnej prośby o uzdrowienie sługi, skierowanej do Jezusa przez setnika za pośrednictwem wysłanników, i dwukrotnej, pozytywnej odpowiedzi Jezusa.
Prośba pierwsza wyraża wiarę w uzdrawiającą i ożywiającą moc Boga, która objawia się w Jezusie, i która obejmuje nie tylko Żydów ale i pogan. Prośba, żeby Jezus przyszedł, zostaje wsparta wstawiennictwem starszyzny żydowskiej (w. 2-5). Odpowiedzią Jezusa jest bezwarunkowa – bez jednego słowa ‑ akceptacja prośby setnika i zaproszenia do jego domu (w. 6a).
Prośba druga, pozornie sprzeczna z pierwszą („Panie, przyjdź” – „nie przychodź”, por. ww. 3.6; „godzien jest” – „nie jestem godzien”, ww. 4.6), wyraża równocześnie pokorne uznanie się za grzesznika i doskonałe zawierzenie mocy słowa Jezusa, które zbawia (6b-8). Jezus odpowiada podziwem i pochwałą „tak wielkiej wiary” (w. 9).
Perykopa ujęta jest w literacką klamrę w postaci zdania wprowadzającego (w. 1) i konkluzji (w. 10). Wprowadzenie wskazuje na słuchanie słów Jezusa jako źródło wiary; zdanie finalne natomiast – na ocalenie od śmierci jako jej owoc. Sługa setnika, wspomniany aż pięciokrotnie, zostaje uzdrowiony przez Jezusa „na odległość”, nie na podstawie własnej wiary, ale przez wiarę swojego pana.
Historia ta, pięknie opowiedziana przez Łukasza, pokazuje, jak rozwija się „wiara ze słuchania” (Rz 10,17).
Egzegeza
1 Gdy Jezus dokończył wszystkich tych mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum.
Kafarnaum – osada rybacka, w której znajdował się także posterunek celny i garnizon wojska – to miasto pogranicza, „Galilea pogan” (por. Mt 4,15). Tam przychodzi Jezus, aby ludzi oddalonych od Boga obdarzyć łaską wiary.
W czasie poprzedniego swojego pobytu w tej miejscowości Jezus powołał Szymona Piotra. Jego doświadczenie wiary składało się z pewnych istotnych elementów: słuchanie nauki Jezusa (Łk 4,31; 5,1-3); poznanie mocy Jego słowa (4,35-36.39.41); zawierzenie słowu Jezusa (5,5); przeżycie własnej grzeszności w spotkaniu z Jezusem (5,8); przylgnięcie do Niego i powierzenie mu całego swojego życia (5,11).
Gdy Jezus ponownie przychodzi do Kafarnaum, do wiary zostanie powołany poganin, a dokona się to za pośrednictwem Izraelitów, którzy mówią mu o Jezusie i mówią Jezusowi o nim.
2 Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci.
Setnik (łac. centurion) do dowódca kompanii w wojsku rzymskim. Ewangelista eksponuje najpierw jego naturalną dobroć, widoczną w relacji do sługi. Dla Rzymian niewolnik (gr. „doulos”, w. 2) był „rzeczą”, elementem żywego inwentarza. Jednak setnika łączyła z nim osobowa więź, którą określa przymiotnik „éntimos”: ów sługa był przez niego ceniony, szanowany i lubiany. W w. 7 powie o nim „pais”, co znaczyć może: „chłopiec”, „sługa”, ale także „syn”.
Ów sługa-przyjaciel jest śmiertelnie chory i setnik wie, że może go wkrótce stracić. Bezradnie patrzy, jak bliski mu człowiek gaśnie w oczach. To doświadczenie kruchości życia, zagrożenia śmiercią i potrzeba ocalenia otwiera mu ucho na słowo o miłości Boga mocniejszej niż śmierć.
3 Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
Co posłyszał setnik? Że schodziły się do Niego tłumy Żydów i pogan, aby słuchać niezwykłej nauki o Bogu miłosiernym, że znajdowały u Niego uzdrowienie z chorób i uwolnienie od demonów (por. Łk 6,17-18), i że Jezus wywołał skandal, gdy poszedł na obiad do domu poborcy podatkowego, współpracującego z Rzymianami (5,29).
Ze „słuchania o Jezusie” rodzi się w nim wiara ‑ przekonanie, że Jezus może zaradzić tam, gdzie nie sięgają ludzkie możliwości. Wiara rodzi z kolei modlitwę – błaganie skierowane do Jezusa, by przeszedł i wybawił od śmierci drogiego mu sługę.
W wersecie tym podkreśla się podwójne pośrednictwo, jakiego potrzebuje setnik, aby doświadczyć zbawienia: może on usłyszeć Ewangelię dzięki innym, którzy mówią mu o Jezusie, i może poprosić Jezusa o ratunek dzięki „starszym żydowskim”, których posyła jako swoich orędowników. Zbawienie przychodzi do jego domu za pośrednictwem Izraela, którego Bóg uczynił ludem kapłańskim między narodami (por. Wj 19,6).
4 Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył - mówili - 5 miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę». 6 Jezus przeto wybrał się z nimi.
Piękna scena, w której żydowscy pośrednicy setnika, przynosząc Jezusowi jego prośbę, dołączają do niej swoje własne orędownictwo w jego sprawie. Podkreślają przy tym niezwykłą bojaźń Bożą u tego poganina, która przejawia się w czynach miłosierdzia. W świetle ich świadectwa o nim setnik jawi się jako ktoś, kto ma „serce dobre i szlachetne”. Nic dziwnego więc, że przyjmuje słowo Boże usłyszane od innych i że już wydaje owoc nawrócenia, choć formalnie jest poza wspólnotą ludu Bożego (por. Łk 8,15).
Jezus chętnie przyjmuje zaproszenie do domu setnika. On przychodzi zawsze, gdy jest zapraszany, niezależnie od tego, czy zaproszenie pochodzi od powszechnie szanowanego faryzeusza, czy powszechnie znienawidzonego celnika. We wszystkich Ewangeliach nie znajdujemy ani jednej wzmianki o tym, że Jezus odmówił czyjemukolwiek zaproszeniu. On jest Bożą Mądrością, która „znajduje radość przy synach ludzkich” (Prz 8,31).
A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. 7 I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. 8 Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź!" - a idzie; drugiemu: "Chodź!" - a przychodzi; a mojemu słudze: "Zrób to!" - a robi».
W miarę zbliżania się Jezusa do jego domu (czas przeszły niedokonany: „szedł z nimi”) narasta w sercu setnika świadomość, że jest grzesznikiem, który nie jest godzien przyjąć Go pod swój dach. W parze ze śmiałą ufnością w wierze, do której popchnęła go miłość bliźniego, idzie więc bojaźń Boża. Jest w tym podobny do Szymona Piotra, który, po cudownym połowie ryb, przypada Jezusowi do kolan, jakby Go chciał zatrzymać, a równocześnie prosi go: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem” (Łk 5,8). Zobaczył w Jezusie kogoś większego niż nauczyciel-cudotwórca i ugiął się przed Jego majestatem.
Różnica między Piotrem a setnikiem polega jednak na tym, że ten drugi nie zobaczył jeszcze żadnego znaku, ani nie widział Jezusa na własne oczy. Uwierzył, że Jego słowo jest żywe i skuteczne również pod Jego nieobecność, i daje tej wierze wyraz w zadziwiający sposób.
9 Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu».
W rzeczy samej, Jezus nie kryje swego zadziwienia. Bóg tak bardzo respektuje wolność wyboru człowieka, że za każdym razem zadziwia Go wiara kogoś (gr. „pistis”) takiego, jak pogański setnik czy kobieta kananejska (por. Mt 15,28), albo też niewiara i opór wobec jawnej łaski, jak u rodaków Jezusa w Nazarecie (gr. „apistía” ‑ 6,6). Bóg w Jezusie zatrzymuje się z ogromnym szacunkiem wobec naszej wolności i „nie wie”, z jaką spotka się odpowiedzią.
10 A gdy wysłani wrócili do domu zastali sługę zdrowego.
Ewangelista konstatuje jakby mimochodem, na samym końcu, fakt fizycznego uzdrowienia sługi, jako coś oczywistego, nad czym nie warto dłużej się zatrzymywać. Tym, co go zadziwia i fascynuje, nie jest cudowne uzdrowienie z choroby, ale wiara, przez którą człowiek otwiera się na miłość Boga i podporządkowuje jej dobrowolnie całe swoje życie.
Sługa setnika został uzdrowiony, choć nie miał żadnej wiary, ani nawet może nie słyszał o Jezusie. Łukasz chce, by czytelnik Ewangelii zadał sobie pytanie: Czego przede wszystkim szuka u Jezusa: rozwiązania swoich problemów, np. zdrowotnych, czy też osobistej relacji z Nim?
MEDITATIO
Jakie etapy składają się na ścieżkę wiodącą pogańskiego setnika do żywej wiary?
1. Naturalna dobroć tego człowieka, będąca owocem tajemniczego działania łaski w jego sercu. Działanie to jest możliwe pomimo przeszkód natury religijnej, kulturowej, politycznej i in. Przez nie Bóg przygotowuje sobie miejsce w ludzkim sercu.
2. Doświadczenie kruchości i umierania. Gdy na moich oczach ktoś drogi sercu gaśnie, a ja nie mogę mu pomóc, wówczas rozsypuje się w pył moja „wiara w siebie”, fałszywa nadzieja, że mając jakieś możliwości, mogę być bogiem sam dla siebie – kimś, kto ze wszystkim sobie poradzi. Otóż ja nie jestem bogiem, ale prochem, który umrze (Rdz 3,18). Muszę poszukać innego Boga, tego prawdziwego. Przez tę szczelinę, którą jest nasza słabość, Bóg może wejść w nasze życie.
3. Słuchanie o Jezusie budzi wiarę w Jezusa, która wyraża się w modlitwie. Ogromnie ważne jest tu pośrednictwo innych ludzi w Kościele, którzy głoszą nam słowo Boże, i którzy modlą się z nami i za nas. „Pamiętajcie o swoich przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże (…) i naśladujcie ich wiarę (Hbr 13,7).
4. Wiara i modlitwa prowadzą do poznania, kim naprawdę jest Jezus, i do oddania Mu należnej czci. Jest ogromnie ważne, by nie zatrzymać się na etapie wiary niedojrzałej, na wpół pogańskiej, która chce by Bóg spełniał zamówienia na ciągle nowe „potrzebne łaski”, ale nie jest zainteresowana tym, by wejść w osobistą relację z Nim i poddać pod Jego panowanie całe swoje życie.
5. Owocem wiary są konkretne fakty, zarówno cudowne i zadziwiające, jak i zupełnie zwyczajne, które bardziej jeszcze umacniają nas w wierze a także mogą pomóc w mówieniu innym o Jezusie. Jezus przychodzi pod postacią słowa i znaków sakramentalnych i możemy doświadczać w realny sposób komunii z Nim. „Wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary - zbawienie dusz” (1 P 1,8-9).
CONTEMPLATIO
Człowiek rozumny potrafi się zdumiewać wobec cudownego działania Boga. Tylko głupiec nie dziwi się niczemu, wszystko jest dla niego banalne i oczywiste (por. Ps 49,21).
Warto zadziwić się razem z Jezusem nad swoją wiarą: jak to się stało, że jestem dziś w Kościele pomimo tylu grzechów i trudnych doświadczeń? Warto zapytać Boga, jak król Dawid: „Kimże ja jestem, że doprowadziłeś mię aż dotąd?” (por. 2 Sm 7,18). Warto zadziwić się nad niezwykłą i niewyobrażalnie daleką drogą, jaką przebyło w czasie i przestrzeni słowo Boga, aby dotrzeć do mnie. Kim byli ludzie, którzy przynieśli mi to nasienie życia wiecznego? Czy pamiętam ich twarze i imiona? (por. 2 Tm 1,5) Byli słabi i grzeszni, a jednak mimo ludzkiej niedoskonałości w przekazie wiary „słowo Boże nie uległo skrępowaniu” (2 Tm 2,9).
Warto też zadziwić się swoją niewiarą: tyle już było w moim życiu łask i cudów, które Tyr i Sydon rzuciłyby na kolana (por. Łk 10,13); tyle wysłuchanych modlitw i jawnych znaków dobroci Boga, a ja ciągle mówię Mu „nie” i stawiam opór Jego łasce. Jak to możliwe?
To zadziwienie niech doprowadzi nas do gorącej modlitwy, w której sam Duch Święty podpowie nam, o co powinniśmy prosić Boga (por. Rz 8,26).
ACTIO
Zdarza się, że inni ludzie, jak setnik, „posyłają mnie do Jezusa”, bym mówił Mu ich potrzebach i naglących prośbach. Jak traktowałem te prośby o modlitwę? Co powinno się zmienić w moim wstawiennictwie za moich braci?
Gdy ja sam proszę: „Panie, powiedz tylko słowo”, Jezus nigdy nie pozostaje głuchy na moje wołanie. Ale czy ja rzeczywiście czekam na Jego słowo i czy staram się je rozpoznać i przyjąć? Co zrobię, aby mój dialog wiary z Panem Jezusem był bardziej realny?
Ks. Józef Maciąg, Lublin