Ks. Zbigniew Skuza
Ogarnięci Światłem z wysoka
Narodzenie Jezusa Chrystusa jest wydarzeniem pełnym światła, jest wielkim świętem światła, Światła z wysoka, które napełniło całą ziemię i raz na zawsze odmieniło jej dzieje. Pięknie wyraża tę prawdę śpiew przed Ewangelią ze Mszy św. w dzień Bożego Narodzenia:
Zajaśniał nam dzień święty,
pójdźcie narody, oddajcie pokłon Panu,
bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię.
Bez światła błądzimy po omacku, potykamy się o przedmioty, ulegamy niepewności i lękom. Boże Narodzenie to ciepły blask płynący z kościołów w samym środku długiej, grudniowej nocy, to radość wielkich i małych, zdążających do żłóbka aby oddać hołd Temu, który jest prawdziwym „Słońcem sprawiedliwości” (Ml 3,20), prawdziwą „Światłością świata” (J 8,12), zapowiadanym przez proroków a teraz Emmanuelem, Bogiem z nami (Mt 1,23; por. Iz 7,14 ).
1. „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką” (Iz 9,1)
Już pierwsze słowa proroka Izajasza, które słyszymy podczas Mszy św. o północy mówią o świetle: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9,1). Historycznie te piękne słowa Izajaszowej wyroczni są odpowiedzią na smutne wydarzenia z VIII wieku przed Chrystusem, kiedy Tiglat - Pileser III (745-727 przed Chr.), władca Asyrii, najechał Galileę, podbił ją, i uprowadził do niewoli wielu jej mieszkańców. Izraelici poznali wówczas gorzki smak przegranej, smutek upokorzenia, ciemność beznadziei i lęk o własne przetrwanie. W tej trudnej sytuacji, interweniuje sam Bóg, który przez proroka przychodzi ze słowem pocieszenia i ukazuje światło nadziei. To Boże światło niesie pokój i pozwala, mimo całego dramatyzmu przemocy i zła, patrzeć z ufnością w przyszłość. Czas obecny to jeszcze czas smutku i ucisku, ale Bóg obiecuje radość i wolność, zapowiada, że „ciężkie jarzmo”, „drążek na ramieniu”, „pręt ciemięzcy” zostaną pokonane. Dlatego proroctwo o światłości, która błyszczy nad „krainą mroków” przechodzi w słowa o radości: „Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele” (Iz 9,2). Jest to wyznanie wiary w Boga, który potrafi wszystko zmienić. Jak to się stanie? Jak zrealizuje się to niezwykłe odwrócenie losów? Co pozwoli ludowi przejść z ciemności do światła, ze smutku do radości? Gdzie ta niezwykła zapowiedź znajdzie swą konkretną realizację? Boży prorok zapowiada narodziny małego dziecka, ale jakże jest ono niezwykłe, jakże niezwykłe nosi imiona: „na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9,5). Pierwszym spełnieniem Izajaszowego proroctwa będą co prawda narodziny syna króla Achaza, ale przecież te słowa mówią wiele więcej. Ten potomek Dawida obdarzy wszystkich życiem i pokojem bez końca, przyniesie sprawiedliwość i prawo (por. Iz 9,6). Ostatecznym spełnieniem zapowiedzi światła, które świeci nad mieszkańcami kraju mroków, będą narodziny Mesjasza, Światłości która nigdy nie zgaśnie.
2. „Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel” (Łk 2,11)
Słowa Izajaszowego proroctwa realizują się w pełni w Narodzeniu Jezusa. W opisie przekazanym przez Ewangelię Łukasza powraca prorocki motyw światła, które świeci w ciemności: przy pasterzach którzy trzymali straż nocną przy swych trzodach „naraz stanął (…) anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli” (Łk 2,9). Ta noc, pozornie podobna do wszystkich innych nocy, które w swym normalnym rytmie następują jedna po drugiej, jest inna. Tej nocy, mrok stał się światłością, tej nocy chwała Pańska oświeciła dokoła pasterzy (taki jest dosłowny sens greckiego czasownika perilampō). W symbolice biblijnej światło jest atrybutem Boga (por. Ps 4,2; 104,2). Św. Łukasz podkreśla, że źródłem tego światła, które rozświeciło ciemności nocy jest „chwała Pana”. W tradycji starotestamentalnej chwała (gr. doksa, hebr. kabôd) to piękno, blask, okazałość, które są obrazem wielkości Boga. W tej światłości pasterze doświadczają potęgi Jego obecności, misterium tremendum et fascinosum, i to dlatego bardzo się przestraszyli. Ale, ta światłość staje się przyjaznym Głosem: „«Nie bójcie się…Zwiastuję wam radość wielką»”. Jak mówi bł. Jan Paweł II: „Poprzez tę światłość odsłoniła się wobec betlejemskich pasterzy niepojęta tajemnica. Stała się dla nich dostępna. Przyjęli ją. Poszli w jej kierunku…”.
I oto niepojęty paradoks: ta światłość promieniuje z ubogiego żłóbka. To Bóg-Człowiek, małe Dzieciątko „owinięte w pieluszki”, Jezus Chrystus, Pan i Zbawiciel (por. Łk 2,7). To On jest prawdziwą Światłością, to w Nim, spełnia się Izajaszowe marzenie, tęsknota za światłem, które przyniesie nadzieję i pokój ludziom pogrążonym w ciemnościach i krainie mroków. I nie chodzi tutaj tylko o noc w sensie dosłownym. Ewangelista Łukasz, który osadza historię narodzin Jezusa w kontekście wielkiej historii powszechnej, pokazuje na czym polega prawdziwy mrok ówczesnego świata. Wymienione tu postacie Cezara Augusta, wielkorządcy Syrii Kwiryniusza, spis ludności, podkreślają z twardym realizmem, że kraj w którym rodzi się Mesjasz, to kraj okupowany i uciskany przez potężne cesarstwo rzymskie. Przypominają się Izajaszowe słowa o jarzmie i pręcie ciemięzcy (por. Iz 9,3). Okupacja rzymska jest bezlitosna i arogancka, narzuca spis ludności, który jest znakiem poddaństwa i zależności od obcych, zmusza ludzi do uciążliwego podróżowania „aby dać się zapisać”. Ten trudny los całego narodu podzielają również Maryja i Józef, którzy pomimo bliskiego już dla Maryi czasu rozwiązania musza udać się w drogę. Jakże trudny jest to czas dla młodego małżeństwa które musi szukać jakiegoś schronienia. A ponieważ „nie było dla nich miejsca w gospodzie”, muszą zadowolić się ubogą stajnią, żłobem i garścią słomy, gdzie Maryja wydaje na świat swoje małe kruche dziecko. Prawdziwe Światło, Jezus Chrystus rodzi się zatem jako dziecko narodu uciemiężonego, dziecko biednych ludzi, których lekceważą wielcy tego świata. A jednak to właśnie to Dziecko, jest zapowiadanym przez proroka przedziwnym Doradcą, Bogiem Mocnym, Księciem Pokoju. (Iz 9,5). On jest tym, który rozświetla ciemną noc dziejów i przynosi światu nadzieję. To o Nim Anioł mówi Pasterzom, i każdemu z nas: „«Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan».” (Łk 2,11).
3. „Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka” (por. J 1,9)
Bożonarodzeniową medytację o Jezusie, który jest Światłością, kontynuuje i bardzo pogłębia Prolog Ewangelii według św. Jana (J 1,1-18), proklamowany we Mszy św. w dzień. W tym niezwykłym tekście, aż pięć razy termin „światłość” określa osobę SŁOWA: Jednorodzony Syn Boży, Słowo Boże, Ten który sam w sobie jest Światłością, przychodzi na świat i tę Światłość ofiarowuje ludziom: „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. (…) Przyszedł on (Jan), aby zaświadczyć o Światłości…Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (por. J 1,4-9). Pismo św. mówi, że na początku stworzenia Bóg rzekł: „«Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość” (Rdz 1,3). Teraz, Światłość promieniująca z ubogiego żłóbka, odwieczne SŁOWO, które „było na początku u Boga” (J 1,2) a „stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14), daje początek nowemu stworzeniu. „Jeśli pierwsze stworzenie zaczęło się od stworzenia światła (…) – mówi bł. Jan Paweł II - to tym bardziej jaśnieje blaskiem i jest „wielkie” światło, które daje początek nowemu stworzeniu: jest nim sam Bóg, który stał się człowiekiem! Boże Narodzenie jest wydarzeniem pełnym światła, jest świętem światła: w Dziecięciu z Betlejem pierwotne światło powraca, by na nowo zabłysnąć na niebie ludzkości, i rozprasza chmury grzechu. Blask ostatecznego triumfu Boga pojawia się na horyzoncie historii, by ukazać ludziom, będącym w drodze nową przyszłość pełną nadziei”
4. Aplikacja
Noc, w której rozbłyska światło Zbawiciela to prawdziwy obraz dzisiejszego świata, ze wszystkimi tymi, którzy w tym świecie są pogrążeni w ciemnościach: ludźmi bezdomnymi, niechcianymi, biednymi, zepchniętymi na margines. To świat ludzi, którzy często zagubili drogę wiary i nadziei. W wielu miejscach toczą się wojny, trwają konflikty i spory, boleśnie dają się we znaki ucisk i niesprawiedliwość; zło wydaje się płynąć szeroka rzeką. Taka sytuacja to często konsekwencja ludzkiego egoizmu ludzi, nadużycia władzy, natarczywego poszukiwania własnych interesów, chęci dominowania innych i bogacenia się ich kosztem. Do tego świata przychodzi Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, Zbawiciel, prawdziwa Światłość która nie zna zmierzchu i oświeca każdego człowieka.
Przyjmijmy zatem, w tę świętą Noc, światło Bożego Narodzenia. Przyjmijmy orędzie tego, który chciał być jednym z nas, chciał być Emmanuelem, Bogiem z nami. Trzeba pokonać pokusę płytkiego sentymentalizmu, który czasem może odwrócić naszą uwagę od istoty tego święta i odnowić głębię naszego serca, odnowić pewność wiary, że ten, który, przychodzi do nas w prostocie Dziecka, owiniętego w pieluszki i położonego w żłobie jest Bogiem Mocnym który przynosi mi Zbawieniem, jest Światłością abyśmy już nigdy nie błądzili po omacku.
Jego Narodzenie raz na zawsze odmieniło losy świata, i losy każdego człowieka, jak pięknie wyraża to liturgia wschodnia:
Narodzenie Twoje, Chryste Boże, zaświeciło na świecie światło Prawdy.
Bo przez nie służący gwiazdom od gwiazdy nauczyli się oddawać cześć Tobie,
Słońcu prawdy i poznać, że Ty jesteś Wschodem z wysokości.
Panie, chwała Tobie.