Przyjdź nam z pomocą!
W liturgii Słowa czwartej niedzieli Adwentu rozbrzmiewa wołanie, adresowane do Boga: „Pasterzu Izraela, wzbudź swą potęgę i przyjdź nam z pomocą!” (Ps 80 2-3). W jakiej sytuacji się ono zrodziło? Jaka jest odpowiedź Boga?
1. Wołanie wygnańców
Lud, który zdradził wiarę w Boga Jedynego i bez opamiętania oddał się kultowi pogańskich idoli znalazł się na wygnaniu w Babilonii. Wcześniej potężni wrogowie, który najechali Jerozolimę zburzyli miasto i świątynię. Tysiące dzielnych obrońców zginęło, a młodych, silnych, zamożnych i wykształconych wzięli do niewoli. Lud, porównywany przez psalmistę do winnicy zasadzonej ręką Boga w Ziemi Obiecanej, stał się winnicą zdewastowaną. Stąd żarliwe wołanie do Boga: „Wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl. I chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie” (ww.15-16). Udręczeni bezsilnością, opuszczeni przez Boga, pogrążeni w domu niewoli i śmierci błagają: Przyjdź nam z pomocą! Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie! Odnów nas, Boże! Daj nam nowe życie!
Jakże ta modlitwa ludu cierpiącego z powodu swoich ciężkich grzechów przeciw Bogu i Jego przykazaniom jest nam bliska w tych dniach Adwentowego zamyślenia nad naszym życiem. My również robimy sobie rachunek sumienia i dostrzegamy, jak wiele szans rozwoju w naszym życiu zostało przez nas zmarnowanych. Widzimy, w ilu dziedzinach życia ulegliśmy pokusom współczesnych idoli odchodząc od Boga żywego, a skutki tego odejścia są opłakane: zdrada miłości czy przyjaźni, wypaczone relacje, skrzywdzone i płaczące z naszego powodu osoby, zagubiony sens życia, a może nawet zrujnowane komuś i sobie zdrowie czy wręcz zabite czyjeś życie. I żyjemy na wygnaniu poza kręgiem miłości, przyjaźni, prawdy, sprawiedliwości, sensu i radości – po prostu w duchowej krainie, którą przenika na wskroś cień śmierci. Dotknięci tego rodzaju wygnaniem – jedni w mniejszym inni w większym stopniu – wołamy także i my: Przyjdź nam z pomocą! Odnów nas, Boże! Daj nam nowe życie!
2. Odpowiedź proroka – przyjdzie zwycięski Król pokoju
Prorok Micheasz zwiastuje przyjście pomocy od Boga w osobie nowego Władcy. Z Betlejem „wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu”. Będzie to nowy Król, zupełnie inny niż wszyscy dotąd panujący. Będzie pochodził „od początku, od dni wieczności” – czyli będzie pochodził od samego Boga, który żyje od wieków i na wieki. To wyjątkowe pochodzenie nowego Króla decyduje o Jego wielkiej mocy. Jako Król będzie pasterzem ludu Bożego. Prorok podkreśla, że będzie to panowanie skutecznie zmieniające życie ludu, bo sprawowane z mocą właściwą dla Boga: „i powstanie, i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Boga swego”. Zgromadzi się wokół Niego lud Boga, który żyje na całej ziemi, nie tylko w Ziemi Obiecanej. Jak mówi Micheasz o obszarze panowania przychodzącego od Boga Króla: „Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi”. Oznacza to, że w osobie tego Króla, pełnego mocy, Bóg przyjdzie z pomocą wszystkim ludziom, którzy będą do Niego wołać: „przyjdź nam z pomocą!” i „odnów nas, Boże!”. Przyniesie On bowiem zwycięstwo nad wrogami ludu Bożego. Wszyscy wyznawcy Boga prawdziwego „będą żyli bezpiecznie. A On będzie pokojem”. Nawet jeżeli są prześladowani i zabijani za swoją wiarę, jak to się także dziś dzieje w wielu państwach świata, to jednak ich męczeńska śmierć złączona z paschalną Ofiarą Króla pokoju jest początkiem ich zwycięstwa i chwały. Otrzymują wieniec Chwały z rąk Króla królów i Pana!
Przychodzący Król niesie również moc dla każdego z wierzących, którzy są poddawani różnorakim próbom, upokorzeniom czy niesprawiedliwościom. Najważniejsze jest to, aby wytrwać w wierności wobec Tego, który przychodzi z mocą i majestatem samego Boga. On sam – Książę Pokoju – jest naszą Pomocą i Tarczą w walce z wrogami naszego zbawienia!
3. Odpowiedź Maryi – przynosi życie i radość Pana i Przyjaciela
Na wołanie ludu o pomoc od Boga odpowiada Maryja. Ewangelia czwartej niedzieli Adwentu ukazuje ją spieszącą do Elżbiety. Po przyjęciu słów zwiastowania, gdy stała się już brzemienną za sprawą Ducha Świętego, „wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę”. Oto małżeństwo, które po latach otrzymało łaskę w postaci poczęcia i późniejszych narodzin Jana Chrzciciela. Ich wielkie wołanie o odnowienie i nowe życie zostało wysłuchane. I to podwójnie. Najpierw poprzez dar syna – Jana Chrzciciela. Ale Boża odpowiedź przychodzi także w osobie Maryi, który przynosi do ich domu – w ich życie małżeńskie i rodzinne Jezusa. Jest On jeszcze w jej łonie, ale już rozpoznaje Jego bliskość i obecność dziecię w łonie Elżbiety: „poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie”. A następnie ona sama – matka Jana Chrzciciela, napełniona Duchem Świętym, rozpoznaje Jego przyjście i obecność w swoim domu: „Błogosławiony jest owoc Twojego łona! A skądże mi to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie”. Przychodzące do domu Zachariasza, Elżbiety i Jana Chrzciciela dziecię Jezus, niesione w łonie Maryi, napełnia ich radością! Ono bowiem w istotny sposób nadaje sens całemu ich życiu, pełnemu dotychczas cierpienia z powodu niepłodności. Nie tylko potwierdza się fakt macierzyństwa Elżbiety, która nosi żywe dziecko w swoim łonie. Wraz z przyjściem Maryi niosącej Jezusa, przyszły prorok Jan Chrzciciel rozpoznaje swego Przyjaciela, któremu całe życie będzie służył z miłością i oddaniem. Ten, którego Elżbieta nazwała „Błogosławionym owocem łona” Maryi, uczyni błogosławionym życie jej syna – Jana Chrzciciela. Będzie On – jakby w nawiązaniu do tego pierwszego spotkania z Jezusem, który przyszedł do niego będąc niesionym w łonie Maryi – przyjacielem Oblubieńca, który raduje się i weseli słysząc głos Oblubieńca – Mesjasza nauczającego lud Boga, swoją przyszłą Oblubienicę i Małżonkę.
Krótko mówiąc, Maryja przynosi do domu Elżbiety Pana. Do Jana Chrzciciela przychodzi Jego najwspanialszy Przyjaciel: „Ten, który nas miłuje” (Ap 1,5). Jego miłość i przyjaźń nie tylko odnawiają stare już życie Zachariasza i Elżbiety, ale wnoszą „nowe życie” – życie właściwe dla dziecka Bożego, życie w synowskiej komunii z Bogiem. On bowiem tym wszystkim, którzy Go przyjęli, dał „moc, aby się stawali dziećmi Bożymi” (J 1,12). Spełnia się w ten sposób wołanie ludu Bożego, zawarte w psalmie tej niedzieli: „Daj nowe życie, a będziemy Cię sławili”
4. Odpowiedź Chrystusa – przychodzi Arcykapłan uświęcający życie wygnańców Ewy
Najdobitniej rozbrzmiewa dziś jednak odpowiedź, którą daje sam Chrystus: „Oto idę. W zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Autor Listu do Hebrajczyków przytacza ją aż dwa razy. I od razu wyjaśnia, na czym polega istota Jego przyjścia: „Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze”. Otóż Jezus przychodzi jako wcielony Syn Boży, aby przemienić człowieka. Syna Adama, który dziedziczy bunt wobec woli Stworzyciela pragnie przemienić w umiłowanego syna, który spełnia wolę Boga. Tym samym zwycięża grzech pierworodny i grzechy uczynkowe oraz staje się uczestnikiem nieśmiertelnego życia Bożego. Jest ono mu przyniesione właśnie w przychodzącym na świat Jezusie Chrystusie i objawione w zmartwychwstałym Panu. Spełnia się wołanie: „Daj nam nowe życie!” Ci, którzy wierzą w Niego, mają już teraz udział w Jego synowskiej więzi z Ojcem i w Jego życiu pochodzącym od Boga. To właśnie ta cudowna przemiana człowieka: grzesznika w sprawiedliwego nazywa się uświęceniem. Otrzymując z Ofiary Jezusa moc do miłosnego posłuszeństwa względem woli Ojca, wierzący coraz głębiej jednoczy się Nim – z Bogiem, który jest Święty! Jego życie przestaje być egzystencją w rozpaczy, niepewności i lęku, jak życie wygnańców w Babilonii. Stopniowo życie marnotrawnego dziecka staje się życiem umiłowanego syna w domu miłosiernego Ojca!
5. Oto teraz przychodzi Pan – w słowie Bożym i Sakramencie
Sprawowana dziś Eucharystia uobecnia w sposób sakramentalny przyjście Pana. To dziś, gdy słuchamy słowa Bożego i przyjmujemy sakrament paschalnej Ofiary, przychodzi do nas zwycięski Pan, miłujący nas Przyjaciel i Arcykapłan wypełniający wolę Boga. Każdy z nas ma szansę wyjść Mu na spotkanie. Uczyńmy swoimi wołanie ludu pogrążonego w niewoli. Świadomi jesteśmy naszych zniewoleń i ograniczeń. Przyjmując przychodzącą od Boga odpowiedź – w tej potrójnej postaci – podejmijmy wyzwania, które przychodzący Jezus jako Król pokoju, Przyjaciel uczniów i Arcykapłan grzeszników stawia przed nami. Tylko wtedy, gdy rzeczywiście będziemy współdziałać z Nim, z Jego słowem i mocą (łaską), Bóg odnowi nasze życie i da nam zbawienie!