Homilia na II Niedzielę Wielkiego Postu "C" (17.03.2019)

ks. Marcin Zieliński

Znaki dla wierzących czy niewierzących?

Dzisiejsze czytania podkreślają znaczenia wiary, która jest aktem fundamentalnym, znakiem naszej ufności Bogu. W przekonaniu wielu jest ona trudna, bo niełatwo uwierzyć w Kogoś, kto jest niewidzialny, trudny do ogarnięcia umysłem. Wierzyć bez namacalnych dowodów Bożej obecności wydaje się być maksymalnym heroizmem. Bóg zna jednak ludzką naturę i pragnie wzmocnić ludzką wiarę, dając osobom wierzącym znaki. Czyni to nawet w stosunku do Abrahama, którego zaufanie i wiara wydają się być bezgraniczne.

Wiara i znaki w życiu Abrahama

Wiara Abrahama jest wręcz przysłowiowa. Bóg wzywa go do opuszczenia swojego kraju i ten czyni to natychmiast, choć nie wie, dokąd będzie musiał się udać. Perspektywa długiej tułaczki i różnych niebezpieczeństw go nie przeraża, bo wie, że Bóg będzie z nim. Podobnie ufa też Bogu w sprawie swojego potomstwa. Choć jest już w podeszłym wieku i praktycznie zadysponował już majątkiem, przyjmuje z wiarą obietnicę potomstwa, którą Bóg czyni mu natychmiast po wezwaniu do opuszczenia swego kraju (Rodz 12,2.7) i powtarza ją także w dzisiejszym czytaniu. Reakcja Abrahama („Abram uwierzył...”) jest wyrażona przy pomocy hebrajskiego rdzenia aman. Jest to ten sam rdzeń, który znajduje się w słowie „amen”. Wierzyć w Biblii oznacza nie tylko być absolutnie przekonanym, że to, co zostało powiedziane, jest pewne i prawdziwe, i należy tym słowom zaufać. Wiara w Biblii to zachowanie pełne ufności, związane z faktem, że nasze nadzieje opierają się na czymś solidnym, na wiarygodności Tego, któremu ufamy. Tu pojawia się też istotny aspekt personalny. Wiara nie jest tylko przekonaniem, że Bóg ma taką a nie inną naturę („wierzę, że jest...”) albo że w Jego mocy jest uczynić wielkie znaki („wierzę, że Bóg może....”). Jest przede wszystkim zaufaniem Bogu, aktem zawierzenia i powierzenia mu swojej osoby („wierzę Tobie”). Wiara Abrahama jest wyrazem takiego zaufania, pewnego rodzajem „skokiem w ciemność”, który nie jest owocem naiwności czy ryzykanctwa. To absolutne przekonanie, że Bóg jest zawsze wierny swojemu słowu i wybranym przez siebie osobom.

W kontekście tak rozumianej wiary może wydawać się dziwne pytanie Abrahama o pewność tych obietnic (v.8). Proszenie o znak nie jest czymś odosobnionym w Biblii. Znak jako rzeczywistość towarzysząca objawieniom się Boga pojawia się przykładowo w kontekście przymierza, które Bóg zawarł z Noem oraz w kontekście różnych Bożych obietnic. Nie jest on swoistym potwierdzenie Bożej mocy (ludzie widzący znak już uwierzyli Bogu i wierzą też w Jego wszechmoc), jest to raczej coś, co ma przypominać ludziom o przymierzu, o danym słowie i utwierdzać ich w wierności. Bóg często sam wychodzi z inicjatywą i chce dać znak, aby potwierdzić to, co powiedział i wezwać do nieustannego pamiętania o tych obietnicach (w tym kontekście nawet obrzezanie czy szabat są nazywane „znakiem”, bo przypominają wierzącym o obietnicach Bożych). Prośba Abrahama nie jest więc przejawem niewiary czy szukania dowodów, to prośba o znak, który pomoże zawsze pamiętać o Bożej obietnicy.

Znak, który pomaga pamiętać

Paradoksalnie pragnienia widzenia znaku pojawia się na kartach Ewangelii często w kontekście niewiary. Według słów Jezusa tylko pokolenie przewrotne prosi o znak (Łk 11,29), także mieszkańcy Nazaretu chcą najpierw widzieć znaki, aby móc uwierzyć (Łk 4,23). W Ewangelii znak czy cud jest przede wszystkim odpowiedzią na wiarę, jest zarezerwowany dla osób, które wierzą. Znaki mogą wzmacniać wiarę, ożywiać ją, na pewno nie są po to, by intrygować czy zaskakiwać osoby niewierzące w moc Boga. Znak, który czyni Jezus dla swoich uczniów, ma pomóc im pamiętać podczas trudnych momentów pasji, że Jezus jest kimś więcej niż zwykłym człowiekiem. Samo przemienienie jest wydarzeniem niezwykłym. Ewangelista nie określa precyzyjnie, czy wydarzyło się to podczas dnia czy raczej w nocy, podczas nocnych modlitw Jezusa. Jeśli wydarzyło się to w nocy, uczniowie byli świadkami niezwykłego spektaklu światła. Mogli jeszcze mocniej przekonać się, że Jezus jest naprawdę „światłem na oświecenie pogan” (Łk 2,32).

Jednak logika opisu św. Łukasza ukazuje nam pewien istotny szczegół. Uczniowie widzą chwałę Jezusa, postaci stojące przy Nim, ale nie są świadomi tego, co zostało powiedziane wcześniej. Jezus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem o swoim odejściu, o męce, a Apostołowie w tym momencie spali. W ten sposób św. Łukasz chce podkreślić, że orędzie krzyża nie zostało zrozumiane natychmiast przez Apostołów, którzy widzieli światło i byli oszołomieni wielkością Jezusa, nie rozumiejąc dokładnie zapowiedzi Jezusa o swojej męce. Podczas nocy w Ogrodzie Oliwnym, patrząc na swego Mistrza, pokrytego krwawym potem, nie pamiętali o przemienieniu, choć ten znak powinien dodać im otuchy i odwagi. W momencie pojmania i męki Jezusa Apostołowie z Piotrem na czele rozproszyli się. I dopiero blask zmartwychwstania i dar Ducha Świętego pozwoliły im w pełni przyjąć i zrozumieć to, co Jezus wielokrotnie zapowiadał.

Konkluzje

Porównując doświadczenia Abrahama i Apostołów możemy dostrzec wiele elementów wspólnych. Decydują się na opuszczenie swoich domów i całkowicie zawierzają Bogu. Całe swoje życie pozostają wędrowcami i mają nadzieję, że obietnice Boga zrealizują się. Abraham szuka swojej „ziemi obiecanej”, Apostołowie zaś podążają za Tym, który obiecuje im Królestwo Boże. Najistotniejsze jest to , że wszyscy doświadczają Bożej mocy i obserwują, jak Boże obietnice realizują się w ich życiu. Bóg, który widzi ich wiarę, pragnie ich dodatkowo umocnić. W tym kontekście cuda i znaki stają się konsekwencją wiary, rodzajem duchowej nagrody, którą Bóg daje swoim wybranym.

W kontekście Wielkiego Postu Przemienieni Jezusa ukazuje nam, że nasze wysiłki i wiara dokonują w nas przemiany. Przemienienie Jezusa w szczególny sposób przedstawia, jaka będzie nasza przyszłość i nagroda. Zaufanie Bogu musi prowadzi do opuszczenia tego, co ziemskie i niedoskonałe (zło, grzech, rzeczy materialne, a czasem rzeczy absolutnie pozytywne, których wyrzekamy się dla Boga, jak rodzina czy dom), aby móc uczestniczyć w tym, co jest niebieskie, niezniszczalne, pełne chwały i radości. Tu nasza wiara jawi się jako największy skarb, bo to ona pozwala nam przylgnąć do Boga i osiągnąć cel naszej wędrówki, którym jest zmartwychwstanie.

Warto też zawsze pamiętać, że znaki, które Bóg nam daje, są doświadczeniem bezcennym. Jeśli głęboko wierzymy, prośba o znak Bożej obecności nie jest wyrazem niewiary czy wystawianiem Boga na próbę. Sam Bóg chce dawać te znaki osobom wierzącym, aby, mając to doświadczenie, trwali jeszcze mocnej zakorzenieni w wierze. Jeśli cofamy się pamięcią i jesteśmy przekonani, że pewne doświadczenia, nawet pewne wydarzenia całkiem prozaiczne, są znakiem Bożej mocy i obecności, nasze serce powinno być pełne radości. Pamięć o tych doświadczeniach doda nam sił w momentach trudnych i pozwoli nam je przetrwać. Nawet jeśli z powodu smutku czy trudnych doświadczeń nie czujemy tak mocno obecności Boga, nasza pamięć pomaga nam wierzyć, daje przekonanie, że On naprawdę jest obecny.