Ks. Janusz Kręcidło MS
Lekarstwo na pychę
W naturze człowieka leży pragnienie bycia zauważonym, akceptowanym, kochanym i szanowanym. Człowiek, którego pragnienia w tym względzie są zaspokajane, ma poczucie własnej wartości i nie podejmuje niezdrowej rywalizacji. Nie dąży do tego, by umniejszać innych, po to, by stawiać wyżej siebie. Dzisiejsze czytania mszalne pokazują nam mechanizmy działania pychy oraz zapraszają, by w ich świetle spojrzeć na swoje własne życie, pytając, czy my sami nie cierpimy na tę straszną chorobę. Słowo Boże wskazuje nam też, gdzie szukać lekarstwa na pychę.1. „Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa” (Syr 3, 28)
Mędrzec Syrach daje wskazania jak szczęśliwie żyć. Uświadamia nam, że nasze szczęście osobiste nie jest pochodną tego, że nasze życie jest wolne od katastrof i nieszczęść, ale jest ono osobistym wyborem, filozofią życia, popartą ciężką pracą. Zwraca się on do nas „synu/córko” uświadamiając, że choć może mamy już wiele lat na karku i czujemy się dorośli, to żeby się nauczyć szczęśliwiej żyć, trzeba stać się uczniem, mieć otwarty umysł i serce, być gotowym na zmiany.
Pierwsza jego wskazówka zachęca nas do łagodności w codziennym postępowaniu. Człowiek, któremu brakuje łagodności jest gwałtowny, arogancki, niemiły. Wytwarza negatywne emocje i odtrąca innych od siebie. Nie może więc oczekiwać, by inni go kochali. Otrzyma w zamian tyle samo łagodności, ile sam okaże innym.
Drugie zalecenie mędrca brzmi: „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. Wielka jest bowiem potęga Pana” (3, 18-20). Ta wypowiedź Syracha jest niezmiernie ważna, bo przypomina nam, że uczenie się szczęśliwego życia nie jest psychologiczną autoterapią, ale przede wszystkim wynika z wiary w Boga. To Bóg pragnie naszego szczęścia. Bardziej nawet niż my sami. Wskazania mędrca wypływają z jego wiary w Boga i odwołują się do naszej wiary. Bez wiary straciłyby swój sens, a my realizując je stawalibyśmy się ludźmi jeszcze bardziej nieszczęśliwymi. Wskazanie Syracha „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj” skierowane jest do ludzi, którym w życiu się powiodło, którzy mają jakieś osiągnięcia wyróżniające ich spośród innych, którzy mają poczucie własnej wartości. Naturalną reakcją w takich sytuacjach jest wynoszenie się nad innych, poczucie „bycia większym”. Jeżeli człowiek nie podejdzie do takiej sytuacji z wiarą, zagubi poczucie szczęścia i popadnie w pychę, straszną chorobę, którą bardzo trudno leczyć.
Dochodzimy tu do trzeciego stwierdzenia mędrca: „Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa” (Syr 3, 28). Mówi nam on, że pycha to straszna i trudna do leczenia choroba. Czy nie przesadza w swojej ocenie? Historia ludzka pokazuje, że nie, że pycha to przyczyna największej liczby ludzkich dramatów. To ona jest źródłem większości grzechów i upadków. Jej leczenie jest bardzo trudne i długotrwałe. Wielu w ogóle go nie chce podjąć. Jest to choroba, na którą nie ma cudownej pigułki. Nie można jej leczyć jeżeli sam pacjent jej nie zdiagnozuje. Ten, kto nie podejmie leczenia stacza się jak po równi pochyłej. Spirala pychy nakręca się coraz bardziej i bardziej.
2. Kto się uniża będzie wywyższony
Choroba pychy atakuje człowieka od pradawnych czasów. Autorzy Biblii łączą jej powstanie ze sprzeniewierzeniem się Bogu pierwszych ludzi Adama i Ewę (Rdz 3). Atakuje ona wszystkich bez wyjątku. Jezus uczy nas w dzisiejszej Ewangelii jak jej zapobiegać i jak się z niej leczyć. Opowiadając przypowieść o zajmowaniu pierwszych miejsc, zachęca nas do wypracowywania w sobie postawy życiowej, która może nas zabezpieczyć przed pychą lub leczyć się z niej, jeżeli bylibyśmy nią owładnięci. Ta postawa życiowa to uniżenie wobec innych. Chodzi w niej o to, by oddawać każdemu człowiekowi należny mu szacunek, by nie wywyższać się nad niego, by mieć w sobie pokorę.
Czy to w ogóle ma sens? Dlaczego mamy uniżać się wobec ludzi, którzy są słabsi i mniej inteligentni od nas? Dlaczego mamy wywyższać i chwalić tych, którzy mniej niż my w życiu osiągnęli? Te pytania są jak najbardziej słuszne, bo pobudzają nas do myślenia i do poszukiwania głębszego sensu zachęty Jezusa do uniżania się. Przypowieść Jezusa jest spuentowana maksymą: „Każdy, kto się wywyższa będzie poniżony a kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 14, 11) a dalsze jego słowa, skierowane do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił pokazują jaka powinna być ich aplikacja i na czym tak naprawdę polega uniżanie się, będące lekarstwem na naszą pychę. Nie chodzi tu o zwykłe, czasami puste i nic nie kosztujące, gesty kłaniania się, czy puszczania kogoś przodem. Prawdziwą pokorę człowieka i to na ile wyleczył się on z pychy ocenić można obserwując jego postawę wobec „ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych” (Łk 14, 13), czyli wobec ludzi od których niczego w zamian nie możemy się spodziewać. To jak im pomagamy, jaką opieką ich otaczamy, jak się do nich odnosimy jest wskaźnikiem tego ile w nas jest pokory a ile pychy. Pamiętajmy: lekarstwem na pychę jest bezinteresowne pełnienie dzieł miłosierdzia!
3. Wymierne korzyści
Czy jednak takie stwierdzenie jest to do końca prawdziwe? Czy my chrześcijanie, gdy pomagamy ubogim i chorym, czynimy to naprawdę bezinteresownie? Z pewnością nie! To tylko część prawdy. Sami bowiem, gdy obdarowujemy, otrzymujemy w zamian stokroć więcej niż dajemy. Po pierwsze, w ten sposób leczymy się z pychy. Poprawiamy stopniowo naszą duchową kondycję. Po drugie, dzięki temu, że ludzie, którym okazaliśmy miłosierdzie nie mogą nam się odwdzięczyć zbieramy kapitał na wieczną odpłatę, uzyskiwaną przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych (Łk 14, 14).