ks. Krzysztof Bardski
„Gdzie skarb twój, tam i serce twoje”
1. Czy twoje serce jest w niebie?
Małe dzieci mają swoje skarby: kolorowe kamyczki, plastikowe żołnierzyki, muszelki znad morza…Dorośli też mają swoje skarby: kochająca rodzina, stała i dobrze płatna praca, rachunek inwestycyjny…Żaden skarb nie jest obojętny dla jego posiadacza. Inaczej nie byłby skarbem. W miejscu, gdzie znajduje się skarb – tam też jest twoje serce: w zaciszu rodzinnym, w miejscu pracy, zalogowane na internetowym koncie bankowym…
W mentalności biblijnej serce nie jest tylko siedliskiem uczuć, ale i myśli, decyzji, pragnień. I oto dzisiaj Jezus zaprasza nas: „Sprawcie sobie skarb niewyczerpany w niebie”. Jeżeli idziemy za Nim, to zachowujemy jego przykazania. Również przykazanie dotyczące skarbu i serca. To jest przykazanie, które On dziś nam daje: Niech twój skarb będzie w niebie, bo wówczas i serce twoje będzie w niebie.
2. Pan powracający z uczty weselnej
Co oznacza tajemniczy obraz uczty weselnej? Kim jest Oblubienica Pana? Dlaczego mamy czuwać zwłaszcza wówczas, gdy On powraca z uczty weselnej? Oblubienicą Chrystusa jest Kościół święty, a więc my wszyscy. On poślubił nas przez swoją śmierć na krzyżu, która doskonale wyraziła miłość Boga do człowieka.
Teraz wraca w chwale swojego zmartwychwstania. Zjednoczony z Kościołem, który jak Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami wsparty jest na Jego ramieniu.W jaki sposób powraca z uczty weselnej? Ukryty pod postaciami eucharystycznymi, w tajemnicy Słowa Bożego, a nade wszystko w drugim człowieku, zwłaszcza tym odtrąconym, zmarginalizowanym, niezrozumianym…Czy nasze oczy są wyczulone na Jego przyjście? Czy będziemy potrafili Go rozpoznać, gdy przyjdzie „o drugiej, czy o trzeciej straży nocnej?
3. Dziewiąte błogosławieństwo: Szczęśliwi słudzy czuwający
Oryginalny tekst grecki Nowego Testamentu używa w tym miejscu słowa „makarioi", które pojawia się również w błogosławieństwach kazania na górze. Można by zatem sformułować myśl Jezusa zawartą w dzisiejszej ewangelii jako dziewiąte błogosławieństwo: „Błogosławieni słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdyż przepasze się, każe im zasiąść do stołu i będzie im usługiwał”.
Podobnie jak błogosławieństwa kazania na górze, tak i błogosławieństwo czuwających zawiera nutę paradoksu: Pan ma usługiwać swoim sługom! Czyż nie powinniśmy spodziewać się czegoś wręcz odwrotnego?
Może rodzi się w nas sprzeciw, któremu dał wyraz Piotr, gdy Chrystus zbliżył się do niego, by obmyć mu stopy? To dobrze, bo to znaczy, że przybliżamy się naszym życiem do misterium ostatniej wieczerzy. To właśnie wtedy Jezus przepasał się i usługiwał swoim uczniom.