Ks. Janusz Kręcidło MS
Trudny dialog wiary
Nasza wiara często jest poddawana próbie. W zwyczajnych codziennych wydarzeniach Bóg sprawdza, czy nasze deklaracje, że jesteśmy ludźmi wierzącymi nie są pustymi słowami. Wiara nie stoi w miejscu – albo się rozwija, albo umiera! Każdy dzień, każda życiowa chwila, jest wyborem wiary lub nie-wiary. Są jednak momenty przełomowe w naszej wierze, w których musimy się opowiedzieć jak Maryja podczas zwiastowania. Może to być albo radykalne i nieodwołalne fiat, tzn. przyjęcie Bożego zaproszenia do dalszej wspólnej drogi, bez względu na to jakich trudów będzie to od nas wymagać albo zlekceważenie Bożego zaproszenie i czekanie na kolejny znak od Niego, który sprawi, że w końcu naprawdę uwierzymy.
1. Pan sam da wam znak – Oto Panna pocznie i porodzi Syna
Dzisiejsze pierwsze czytanie referuje nam rozmowę proroka Izajasza z królem Achazem. Królowi temu brakowało zawierzenia Bogu w trudnej sytuacji zagrożenia wojną, w której znalazło się jego państwo. W tych niełatwych dla króla okolicznościach Bóg wychodzi z inicjatywą i posyła do niego proroka Izajasza, który ma go przekonać, że jedynie całkowite zawierzenie Bogu może przynieść ocalenie przed inwazją ościennych mocarstw. Izajasz namawia władcę, by nawiązał z Bogiem żywą relację i prosił Go o znak Jego opieki i obecności, bo tylko Boże zaangażowanie w tę sprawę jest gwarantem ocalenia.
Prosić o znak to wierzyć, że Ten, kogo się o ten znak poprosi, nie pozostanie głuchy na prośbę. Gdy Izajasz namawia Achaza żeby prosił Pana o znak, tak naprawdę mówi mu żeby zamanifestował swoją wiarę w Boga. Tymczasem Achaz obłudnie tłumaczy się, że nie poprosi o znak od Boga przez szacunek do Niego (7,12). Uczynił tak dlatego, że miał już własne plany, własny pomysł na to jak rozwiązać tę krytyczną dla siebie i państwa sytuację – postanowił wejść w sojusz z Asyrią. Ufał więc bardziej sobie niż Bogu. Polegał bardziej na swoim zmyśle strategicznym niż na Bożej mocy. Jak pokazuje dalszy kontekst Księgi Izajasza, wybór ten skończył się dla niego tragicznie. Kto polega bardziej na sobie, niż na Bogu, na pewno przegra swoje życie.
Drugi istotny wątek tego czytania to tzw. proroctwo o Emmanuelu. Pomimo, że Achaz nie zdecydował się prosić Boga o znak, On i tak znak daje. Jest to proroctwo – znak dziecka-syna, który ma się narodzić z młodej kobiety i który ma przynieść zbawienie. Tradycja wczesnochrześcijańska jednoznacznie uznała, że to proroctwo o Emmanuelu – Bogu z nami – wypełniło się we wcieleniu Syna Bożego i Jego narodzeniu się z Maryi Dziewicy.
2. Boże zaproszenie, rozterki związane z wiarą i czytelny znak
Tekst Ewangelii św. Łukasza, który przed chwilą usłyszeliśmy, ukazuje nam kluczowy moment historii zbawienia, który umożliwił wypełnienie się Izajaszowego proroctwa o Emmanuelu. Okazuje się, że Bóg tak bardzo zaufał człowiekowi, iż wypełnienie się tego proroctwa, które miało skutkować zbawieniem świata, uzależnił od decyzji jednej prostej młodej dziewczyny z Nazaretu. To Ona miała stać się świętym „naczyniem”, poprzez które Syn Boży miał przyjść na świat i to Ona, jako Matka, miała ukształtować Jego człowieczeństwo. Nigdy w historii – ani wcześniej, ani potem – Bóg nie obdarzył żadnego człowieka tak wielkim zaufaniem jak Maryję.
Scena zwiastowania, opowiedziana przez Łukasza, nie ma charakteru idyllicznego. Widać w niej napięcie, niedowierzanie, zmieszanie, niepewność i lęk Maryi. Wie bowiem dobrze jak Ją potraktują ludzie, gdy zobaczą, że jest w ciąży. Przecież nie uwierzą, że ojcem Jej Dziecka jest Bóg? A jak zareaguje Jej narzeczony Józef? Pomimo tych trudności – wydawałoby się nie do przezwyciężenia – oraz wielkiego ryzyka i trudów, które będzie musiała ponieść, Maryja nie odrzuca Bożego zaproszenia. Wyraża swoje wątpliwości, dialoguje z nim. Dowiaduje się Kim ma być Jej Syn i jak niezwykle ważna misja została Jej powierzona.
W Jej sercu pozostaje jednak nadal lęk i niepewność a przede wszystkim wątpliwości co do tego, czy sama sobie tego wszystkiego nie wymyśliła, czy nie jest to produktem fantazji dorastającej młodej dziewczyny. Anioł Gabriel, znając Jej rozterki, daje Jej znak, który pozwoli Jej zweryfikować realność tego, co się dzieje, ale jednocześnie będzie wymagał wysiłku i zaangażowania. Tym znakiem ma być informacja, że Jej krewna Elżbieta poczęła dziecko w swojej starości. Żeby przekonać się, czy to prawdą, Maryja musi udać się w daleką kilkudniową drogę z Galilei do Judei. Ma Ją to ostatecznie upewnić, że dla Boga nie ma nic niemożliwego oraz, że powierzył Jej On jakże ważne zadanie. Fiat tej młodej dziewczyny okazało się tak bardzo dojrzałe – ostatecznie i nieodwołalne.
3. Aplikacja
Wielu z nas, podobnie jak Achaz, mówi, że nie chce wystawiać Boga na próbę. Może to być jednak przejawem obłudnej postawy, będącej przykrywką dla nieliczenia się z Bogiem w życiu. Wolimy raczej pełnić naszą własną wolę niż narażać się na konsekwencje i nieprzewidywalność Bożych wymagań. Nie jest to jednak postawa chrześcijańska. Chrześcijanin powinien liczyć się z Bogiem i być wyczulonym na odczytywanie znaków Jego woli, byśmy mogli wypełniać Jego zamysły wobec nas.
Doskonałym przykładem dla nas jest Maryja, która, wbrew tylu trudnościom i wątpliwościom, podjęła trudny dialog z aniołem, przekazującym Jej wolę Boga. Świadoma przeciwności losu wypowiedziała Bogu swoje fiat i była Mu wierna do końca. Niech Jej niezłomna wiara i umiejętność rozeznawania woli Bożej będzie dla nas wzorem. Prośmy Ją także, by czuwała nad naszymi życiowymi wyborami.