Ks. Krzysztof Bardski
Przykazuję wam miłość!
Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy - chyba jeszcze w szkole średniej - zastanowiłem się nad słowami Jezusa: „Przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali”, moją reakcją był bunt. Jak to!” - pomyślałem sobie - „Czy można kazać komuś kochać? Przecież miłość jest czymś tak subtelnym, zwiewnym, nieuchwytnym, że kojarzenie jej z nakazem brzmi brutalnie i po barbarzyńsku!” Co było powodem ówczesnego mojego buntu? Z jednej strony słowo „miłość” rozumiałem jak wszyscy nastolatkowie, którzy doświadczają pierwszego zakochania; z drugiej zaś słowo „przykazanie” kojarzyło mi się z musztrą, posłuszeństwem i budziło naturalny sprzeciw. Nie znosiłem, żeby ktokolwiek mi rozkazywał.
Dopiero po latach, gdy Pan porwał mnie do swojej służby i sprawił, że Jego miłością zakochałem się w tej, która jest Jego Oblubienicą, Kościołem Świętym, podczas studiów seminaryjnych zrozumiałem, że „miłość” z kart Ewangelii to coś więcej niż nasze słowo „miłość”, zaś „przykazanie” w Prawie Mojżesza - to coś więcej niż nasze słowo „przykazanie”.
1. Przykazanie nowe…
Hebrajskie słowo „micwa”, które tłumaczymy jako „przykazanie”, oznacza coś więcej, niż rozkaz, polecenie. „Micwa” to taki sposób postępowania, dzięki któremu człowiek żyje w harmonii z Bogiem i całym Jego stworzeniem. Przestrzeganie „micwot”, czyli „przykazań”, nie jest narzuconym ciężarem sprzecznym z naturą, ale pozwala człowiekowi doświadczyć szczęścia, kroczyć drogą, na której został powołany przez Stwórcę.
Starożytna tradycja hebrajska wymienia sześćset trzynaście „micwot”, nic więc dziwnego, że faryzeusze zwracają się do Jezusa z zapytaniem: „Które z przykazań Tory - czyli Prawa Mojżeszowego - jest najważniejsze?” W pytaniu kryje się podstęp, gdyż wszystkie przykazania wyrażały wolę Boga objawioną Mojżeszowi na Synaju. Uznanie któregoś za gorsze oznaczałoby, że w jakiś sposób wartościujemy wolę Stwórcy.
Jezus nie wybiera spośród sześciuset trzynastu przykazań, lecz przedstawia jedno, „na którym opiera się całe Prawo i Prorocy”. Jedno nowe przykazanie, które streszcza wszystkie: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”.
2. Jak Ja was umiłowałem…
Miłość, ewangeliczna „agape” to dotknięcie tajemnicy Bożej bezinteresowności. On pierwszy nas umiłował, On posłał swego Syna, On dokonał odkupienia przez Jego krew. A ja co? Czy mam czelność bezmyślnie stać i przypatrywać się Jezusowemu wykrwawieniu się dla mnie na krzyżu? Chyba tylko wówczas, gdy zacisnę powieki i skryję się w bezpiecznym agnostycyzmie...
Przykazanie, hebrajska „micwa”, to dotknięcie tajemnicy Bożej opiekuńczości. Przykazania są jakby drogowskazami, które Pan sam ustawił na ścieżkach naszego życia, żebyśmy nie pobłądzili.
„Przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali”, to znaczy: „Dzisiaj stawiam na drodze twojego życia drogowskaz miłości, który uchroni cię od przepaści, gąszczu, zagubienia, ślepych zaułków, a pokaże drogę, która napełni cię radością, pozwoli zamieszkać w bliskości Boga, poprowadzi do źródeł wody życia. Nie masz się czego obawiać, gdyż Ja pierwszy przeszedłem tą drogą, znam ją w najdrobniejszych szczegółach. Ja pierwszy cię umiłowałem”.