ks. Zbigniew Grochowski
„Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon”
Aż po dziś dzień gest pokłonu wyraża cześć i szacunek, a nieraz także posłuszeństwo. Można czasem spotkać dżentelmena kłaniającego się kobiecie; kłaniają się sobie przywódcy państw podczas oficjalnych spotkań; z podobnym gestem wykonują swoją posługę kelnerzy, realizujący złożone w restauracji zamówienie; itd. W Biblii gest pokłonu często ma charakter religijny i związany jest z kultem należnym Bogu. W kontekście rozpoczętego przed kilkoma dniami Wielkiego Postu warto postawić sobie pytanie: komu oddajemy cześć w naszej codzienności? Czy nie zapominamy, że „Bogu samemu należy się pokłon” i że to Jezus powinien być Panem naszego życia?
1. Wspólna myśl łącząca dzisiejsze czytania
Nie trzeba być znawcą żydowskich metod analizy tekstu (a w ich ramach – techniki, zwanej gezerah shawah, polegającej na kojarzeniu różnych, nieraz bardzo odległych w czasie i przestrzeni fragmentów, dokonującym się na podstawie wspólnych ich elementów leksykalnych lub treściowych, czasem nawet tylko jednego!), aby dostrzec ewidentny link łączący dzisiejsze pierwsze czytanie z ewangelią Łukaszową. W obydwu perykopach zauważa się identyczne wręcz stwierdzenie: „Panu, Bogu swemu oddasz / będziesz oddawał pokłon” (Pwt 26,10; Łk 4,8a). Scena kuszenia rozgrywająca się na Pustyni Judzkiej, odczytana na dodatek w kontekście słów z drugiej dzisiejszej lekcji mszalnej (Rz 10,8-13) nie pozostawia złudzeń, że Tym, któremu winniśmy oddać pokłon, jest Jezus Chrystus. „Jezus jest Panem” (Rz 10,9) i to Jemu w rzeczywistości podporządkowany jest cały świat (por. Łk 4,5-8; Rz 10,12).
2. O jakim pokłonie mówi Pismo Święte?
Warto na początku zauważyć, że polskie sformułowanie „oddać pokłon” niedostatecznie wyraża treść terminów obecnych w tekstach oryginalnych Pisma Świętego. Odpowiadające sobie (niemal zawsze [!] w Biblii) kluczowe dla nas dzisiaj słowa: hebrajskie ḥwh (Pwt 26,10) i greckie proskynéō (Pwt 26,10 [LXX]; Łk 4,8a), oznaczają nie tylko „pokłon” / „schylenie” / „skłonienie się” przed osobą godną szacunku, ale niejednokrotnie także wręcz „upadek twarzą do ziemi”. Pierwotnie czasownik proskynéō wyrażał zaś „złożenie gorącego/żarliwego pocałunku”. Nie ulega więc wątpliwości, że pojęcia te wzywają słuchaczy dzisiejszej liturgii słowa do autentycznej czci Boga; do gorliwej służby swemu Panu; do posłuszeństwa Jego świętej woli.
Pokłon wyrażający należny szacunek pojawia się wielokrotnie w biblijnych narracjach. Jako przykład można wymienić niski pokłon złożony przez Abrahama trzem gościom (Rdz 19,1), jego pokłon podczas transakcji zakupu ziemi (Rdz 23,7), pokłon Rut przed Boozem (Rt 2,10) czy pokłon Meribbaala przed jego dobroczyńcą Dawidem (2 Sm 9,8). Oddawanie głębokiego pokłonu było powszechnie akceptowanym gestem czci wobec królów (1 Sm 24,9; 25,23), panów (Mt 18,26), dowódców wojskowych (2 Sm 18,21), krewnych (Rdz 48,12; Wj 18,7) czy przyjaciół (1 Sm 20,41). Taki wyraz szacunku był właściwą formą czci szczególnie w ramach kultu Jahwe. Abraham, Hiob, Jozue, Ezechiel i lud Izraela podczas poświęcenia świątyni Salomona padali na twarz podczas sprawowania kultu (Joz 5,14; 2 Krn 7,3; Hi 1,20; por. także Rdz 17,3 i Ez 1,28, gdzie wprawdzie nie padają terminy ḥwh / proskynéō, ale innymi słowami opisana jest identyczna postawa/czynność bohaterów wydarzeń biblijnych; podobnie dzieje się w 1 Krl 18,7; Dn 2,46; Est 8,3 i w niejednym jeszcze przykładzie podanym niżej). W końcu, również przed Jezusem padali ludzie opętani przez demony (Mk 3,11; Łk 8,28).
Padanie na twarz mogło być także wyrazem doświadczenia lęku. Często była to bojaźń wobec Bożej mocy i chwały (Kpł 9,23-24; Lb 22,31; Sdz 13,20; 1 Krl 18,39; Dn 8,17; Ap 1,17). Ludzie kłaniali się do ziemi, chcąc wyznać grzechy i prosić o przebaczenie (wobec drugiego człowieka [Rdz 50,18], w obliczu Boga [1 Krn 21,16-17] czy Chrystusa [Łk 5,8]). Z tym gestem zwracali się ludzie z prośbą – szczególnie do Jezusa – o uzdrowienie (Mk 5,22; 7,25; Łk 5,12; J 11,32) czy też składali swoje dziękczynienie (2 Krl 5,17-19; Łk 17,15-16).
Bywało jednak, że pokłon był składany przed niewłaściwym obiektem czci. W Dekalogu oddawanie pokłonu bożkom zostało utożsamione z bałwochwalstwem: „Nie będziesz oddawał im pokłonu (ou proskynḗseis) i nie będziesz im służył (ou latreúsē[i]s)” (Wj 20,5 [LXX]). Typowe oskarżenie pod adresem Izraela w okresie monarchii brzmiało: „Odrzucili wszystkie polecenia Pana, Boga swego, i ulali sobie posągi – dwa cielce. Zrobili sobie aszerę i oddawali pokłon całemu wojsku niebieskiemu, i służyli Baalowi” (2 Krl 17,16). Powszechny charakter tego fałszywego kultu opisano następująco: „Kroczył on tą samą drogą, którą szedł jego ojciec. Służył bożkom, którym służył jego ojciec, i pokłon im oddawał” (2 Krl 21,21). Z wyraźną ironią prorok Izajasz opisał człowieka, który wytwarza bożka własnymi rękami, a następnie oddaje mu pokłon: „Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem moim!” (Iz 44,17).
3. Konfrontacja Jezusa z kusicielem
Ostatnie, negatywne przykłady zastosowania terminów ḥwh / proskynéō (z dodatkowym użyciem czasownika latreúō, „służyć” [w znaczeniu religijnym]) kierują naszą uwagę na wydarzenie mające swe miejsce na Pustyni Judzkiej przed 2000 lat temu. Oto przed Jezusem, który dopełnił 40 dni swego postu, staje diabeł, aby Go kusić. Przedstawia trzy nęcące propozycje, mające zaspokoić różne głody Syna Człowieczego: chleba, bogactwa i bezpieczeństwa. Każdą z nich wyraża w formie podstępnego zdania warunkowego („jeśli”). Jezus jednak, opierając się za każdym razem na słowach Pisma Świętego, odpowiada bądź kategorycznym „nie” (por. pierwsza i ostatnia pokusa w Łk 4,4.12), bądź imperatywem nawołującym do czci i służby Panu Bogu (imperatywem, który w mentalności hebrajskiej posługuje się także formą czasu przyszłego czasowników – Łk 4,8). Ta druga w opisie Łukaszowym pokusa, mimo że nie posiada takiej samej siły, jaką ma ona w narracji Mateuszowej (tam wezwanie do oddawania czci Bogu stanowi odpowiedź Jezusa na trzecią pokusę, sprawiając wrażenie osiągnięcia punktu kulminacyjnego całej perykopy właśnie w tych ostatnich słowach Chrystusa), nie traci zupełnie swej mocy u Łukasza, stanowiąc centralny moment wydarzenia dziejącego się na pustyni. Na wezwanie do oddania pokłonu diabłu, Jezus odwraca optykę kusiciela o 180 stopni, odpowiadając zdecydowanym głosem: „Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon (proskynḗseis) i Jemu samemu służyć będziesz (latreúseis)” (Łk 4,8). Nie ma mowy o wchodzeniu w dialog z szatanem; nie ma ani krzty kompromisu; nie ma miejsca na uleganie słabości ciała, mimo odczuwania prawdziwego głodu (Łk 4,2). Słowo Boże, z którego słuchania może zrodzić się wiara człowieka (por. Rz 10,8.17) oraz pełna determinacja Jezusa w realizowaniu tego, co słuszne, staje się Jego orężem w walce i narzędziem skutecznego zwycięstwa nad kusicielem. W końcu to „On jest Panem” (por. Rz 10,9), „Panem wszystkich, rozdzielającym swe bogactwa tym, którzy Go wzywają” (por. Rz 10,12). Nie Jezus ma oddawać pokłon szatanowi; to „na imię Jezusa [zegnie się] każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych i wszelki język wyzna, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,10-11).
4. Aplikacja
Jakie zadania wynikają z orędzia zawartego w dzisiejszych czytaniach mszalnych dla ludzi wiary trzeciego tysiąclecia, zwłaszcza, że wciąż przeżywamy Rok Wiary?
-
Rozpoznać te dziedziny życia, sprawy, rzeczywistości..., którym na co dzień „oddajemy pokłon” (telewizja, Internet, drugi człowiek wchodzący w naszym sercu w miejsce Pana Boga, własne pożądliwości, okoliczności prowadzące do grzechu, itp.) i oddać/podporządkować je wszystkie Jezusowi.
-
Na wzór Chrystusa, żyć Słowem Bożym; na wszystkie pytania i wątpliwości – w Piśmie Świętym szukać odpowiedzi, a nawet mocą Słowa czerpanego z Biblii odrzucać pokusy. Nie wchodzić w dialog z szatanem. Nie zawierać z nim żadnych kompromisów. A na dodatek, nie manipulować Pismem Świętym, jak to czynił diabeł, cytując ze złą intencją wygodne mu fragmenty.
-
Z drugiej jednak strony, nie postrzegać życia chrześcijańskiego tylko jako walki z pokusami; na wzór Jezusa, „przebywać (na co dzień) w Duchu Świętym”, a przykładem ludu wybranego z Pwt 26,4-10 (pierwsze czytanie), trwać w dziękczynieniu za wszelkie otrzymywane od Boga dobrodziejstwa.