ks. Piotr Kot
Bez Boga jest tylko niepewność jutra…
Każdego dnia można spotkać ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się z faktem przemijania życia. Wiele razy w świecie rozbrzmiewa pytanie: czy życie, wraz z tym co je wypełnia, ma jakiś głębszy sens? Jeśli tak, to gdzie go szukać? Odpowiedź na te pytania przedstawia niedzielna liturgia słowa, w której z całą mocą ukazany jest sens chrześcijańskiej nadziei.
1. Przeczucia wierzących Żydów (2 Mch 7)
Od grzechu pierworodnego Bóg zapowiadał odkupienie stworzenia. Poruszany miłością pragnął on odnowić przymierzezniszczone przez grzech. Obietnice Boga, choć były pełne nadziei, to jednak zawierały spora dawkę niepewności i niezrozumienia. Bóg zapowiadał odnowienie stworzenia, ale nikt nie wiedział kiedy to nastąpi. Jedno było pewne: Bój jest i troszczy się nie tylko o ten świat, ale również o świat nadprzyrodzony. Dowodem takich przeczuć są słowa żydowskich braci z Drugiej Księgi Machabejskiej, którzy w II wieku przed Chr. wyznali wiarę w życie pozagrobowe. Wyznając wiarę w ożywiającą moc Boga nie mieli oni jednak świadomości, że spełnienie nastąpi tak prędko. Nie znali przecież zamysłu Boga co do wcielenia Chrystusa.
2. Pan pociechyi dobrej nadziei (2 Tes 2,16)
Obecne czasy rodzą coraz więcej pytań o to, czy Chrystus jest komukolwiek potrzebny? Jeśli tak, to do czego? Wobec ogromnego chaosu panującego we współczesnej kulturze wielu ludzi zastanawia się nad sensem wiary w Jezusa z Nazaretu.Te wątpliwości potęgują się, gdy widzą oniludzi bez wiary, którym nie brakuje zdrowia i pieniędzy, a jednocześnie patrzą na wierzących, którzy doświadczają niezawinionego cierpieniaw domu, pracy, na uczelni.
Tego typu dylematy wskazują na istotny fakt, a mianowicie taki, że wielechrześcijan chciałoby traktować Jezusa nie jako Boga, który zbawia, ale jako psychiatrę, do którego się idzie, żeby dostać jakąś tabletkę, która przez chwilę poprawia samopoczucie.
Po co człowiekowi Chrystus? Odpowiedź na to pytanie rozbrzmiewa w czasie każdej Mszy świętej, gdy kapłan ukazując Najświętszą Hostię powtarza słowa Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata!”
Kard. Franciszek Nguyen van Thuan, który 13 lat spędził w komunistycznych więzieniach, w tym 9 lat w izolatce, i który w tych nieludzkich warunkach jeszcze mocniej pokochał Chrystusa, opisuje pewne wydarzenie ze swojego życia. Po uwolnieniu z więzienia został zaproszony do Melbourne w Australii. Kiedy wszedł do jednego z kościołów zobaczył na ścianie napis: „Nie ma świętego bez przeszłości, nie ma grzesznika bez przyszłości”. Te słowa bardzo nim wstrząsnęły. Pod ich wpływem zanotował w swoim notatniku: „Zrozumiałem, że jeśli żyjemy w obecności Boga cała nasza przeszłość zanurzona jest w Jego miłosierdziu, a nasza przyszłość – w Jego niezmiennej wierności!” Bóg usuwa lęk!
W tej prawdzie kryje się odpowiedź na pytanie o to, po co człowiekowi Chrystus:po to, by uzdrawiał przeszłość – pełną grzechów, słabości, błędów; ale też po to, by nadawał sens temu, co przed człowiekiem – pracy, powołaniu, a ostatecznie śmierci. Jezus Chrystus wlewa do ludzkich serc nadzieję, która zawieść nie może.
3. Bóg zbawia, to znaczy budzi ze snu śmierci
Co to znaczy „zbawić”? Kard. J. Ratzinger pisał: „Zbawić to znaczy wyzwolić od zła radykalnego, ostatecznego. Takim złem nie jest sama tylko śmierć. Śmierć już nie jest takim złem, skoro przychodzi po niej zmartwychwstanie. A zmartwychwstanie przyszło za sprawą Chrystusa. Za sprawą Chrystusa śmierć przestaje być złem ostatecznym, ponieważ zostaje podporządkowana mocy życia”.
Świat nie ma mocy budzenia ze snu śmierci. Świat, który może ulepszać swoje techniki terapeutyczne w różnym zakresie, nie potrafi wyzwolić od śmierci. I dlatego świat nie może być dla człowieka źródłem zbawienia. Tylko Bóg zbawia, a zbawia w swoim Synu – Jezusie Chrystusie. Samo imię „Jezus”, które oznacza „Bóg, zbawia”, mówi o tym zbawieniu. Tylko nadzieja, którą daje Chrystus, nie boi się zmierzyć z pytaniem o to, co dalej, co się dzieje z człowiekiem gdy gaśnie jego biologiczne życie, gdy znika oddech i przestaje bić jego serce? Chrześcijańska nadzieja zna odpowiedź: „Ci, którzy zostaną uznani godnych udziału w świecie przyszłym i powstaniu z martwych (…) są uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,35-36). Dla tych, którzy wierzą w Jezusa i moc Jego łaski, nie ma już śmierci, ponieważ ze śmierci przechodzą do życia
Aplikacja:
1. Schyłek roku liturgicznego poprzez czytania liturgiczne przygotowuje nas na spotkanie z Chrystusem, który przyjdzie na końcu czasów. Czy uświadamiam sobie, że moje życie na ziemi trwa jedynie krótką chwilę? Jak przygotowuję się na sąd przed obliczem Boga?
2. Czy jestem człowiekiem mocnej nadziei? W jaki sposób jest to widoczne dla innych?
3. Czy mam świadomość nieustannej obecności żyjącego Boga obok mnie?