ks. Piotr Kot
Bóg pysznym się sprzeciwia
We współczesnym świecie panuje moda na sukces, a najczęściej powtarzanym słowem jest termin «kariera». Zdobywanie coraz wyższej pozycji społecznej charakteryzuje już nie tylko ludzi z wielkich metropolii, ze świata polityki, czy też zasiadających w kręgach zarządzających wpływowymi firmami, ale coraz mocniej wkracza w życie wspólnot chrześcijańskich. W takiej rzeczywistości ukierunkowanej na nieustanne prześciganie się w walce o wpływy i znaczenie nie ma miejsca dla pokory. Pokora kojarzy się bowiem z zależnością od drugiego człowieka, a w końcu ze słabością. Pokora nie jest «w modzie», bo nieodzownie łączy się z ascezą w sferze coraz bardziej rozbudzanych pragnień i aspiracji. Dlaczego zatem Pan Bóg tak mocno podkreśla wartość pokornego życia? Czyżby był On przeciwnikiem rozwijania i doskonalenia się człowieka? A może po prostu Bóg spogląda na świat z zupełnie innej perspektywy?
1. Pokora – klucz do domu Boga
W Starym Testamencie słowo «pokora» pojawia się w różnych kontekstach. Bardzo często charakteryzuje samego Boga, który pokornie wychyla się ze swojego «mieszkania» i spogląda w dół ku niebu i ziemi, gdyż pragnie przywrócić im sprawiedliwy porządek. Takie działanie opisują chociażby psalmy (por. Ps 113). Sławią one Boga, który nie ma względu na osoby, ale dostrzega ludzi pokornie wyciągających ręce w stronę nieba i wynosi ich ponad innych. Ich oczy bowiem – w odróżnieniu od bogatych i sytych – są nieustannie zwrócone w Jego stronę. «Ojcem sierot i wdów opiekunem jest Bóg w swym świętym mieszkaniu. Bóg dom gotuje dla opuszczonych, jeńców prowadzi ku lepszemu życiu» (Ps 68). Pokorny Bóg nie upaja się swoją własną chwałą, ale poruszony miłością zstępuje do świata i zaprowadza w nim sprawiedliwość. Pokora Boga charakteryzuje zatem Jego działanie w trosce o losy tych, którzy w Nim pokładają ufność.
Pokora jest też w Starym Testamencie przymiotem ludzi mądrych. Bardzo wyraźnie ukazują to teksty dydaktyczne, a wśród nich księga Mądrości Syracha. Człowiek pokorny jest największym mędrcem, ponieważ nie pokłada nadziei w sobie samym. Dzięki temu, że żyje w stałej zależności od łaskawości Boga, może liczyć na Jego nieustanną opiekę. W 35. rozdziale księgi Mądrości Syracha autor natchniony dowodzi, że modlitwa pokornego jest zawsze skuteczna. Niczym strzała wypuszczona z łuku mknie ona przez obłoki w stronę nieba i nic nie jest w stanie jej zatrzymać na drodze ku Bogu (por. Syr 35,16-17). W takim ujęciu pokorny jawi się jako człowiek, który swe życie opiera na przeświadczeniu, że jedynie Bóg jest źródłem szczęścia. Z racji takiego zawierzenia Bóg zawsze wysłuchuje i pociesza pokornego: «Synu, o ile jesteś wielki, o tyle bądź pokorny, a wówczas u Boga znajdziesz łaskę».
Wśród opowieści z życia ojców pustyni można znaleźć sentencję ojca Antoniego, który pewnego razu rzekł: «Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jęknąłem więc i powiedziałem: „A któż się im wymknie?” I usłyszałem głos mówiący do mnie: „Pokora”».
W ocenie ojca Antoniego pokora jest koniecznym środkiem dla osiągnięcia zbawienia. Taka diagnoza nie jest bynajmniej wymysłem ludzkim, ale stanowi wynik mocnego zakorzenienia w słowie Bożym. Pokora człowieka nie jest niczym innym jak tylko złapaniem odpowiedniego dystansu wobec pokusy uwierzenia we własną wielkość i siłę. Afirmacja siebie, posunięta aż do wiary w możliwość samozbawienia, prowadzi bowiem w zupełnie innym kierunku – ku samozagładzie.
2. Pokorny czyli „żyjący z łaski”
W starożytnym świecie na oficjalne bankiety najpóźniej przychodziły osoby o najwyższym statusie społecznym. Gospodarz według własnej oceny przyporządkowywał zaproszonym odpowiednie miejsca, kierując się często czystym pragmatyzmem: najlepsze miejsca otrzymywali ci, od których w przyszłości mógł się spodziewać największych korzyści i wdzięczności.
Te ludzkie zależności w pewnym momencie zaczęto przenosić na grunt myśli religijnej. W Izraelu panowało przekonanie, że do uczty zbawionych w królestwie Bożym zasiądą jedynie ci, którzy poprzez przynależność do narodu wybranego i uczynki zgodne z nakazami Prawa, będą w stanie sami sobie wysłużyć zbawienie. Według takiej koncepcji do domu Boga nie będą miały wstępu osoby, które na mocy pełnionych czynów nie zgromadzą odpowiedniego kapitału, stanowiącego swoistą «zapłatę» za okazaną im łaskę. W takim świetle w społeczności żydowskiej dochodziło do coraz większych podziałów na bardziej i mniej doskonałych, a w konsekwencji do łatwego zamykania wielu osobom dostępu do nadziei zbawienia. Taka wizja mijała się jednak z prawdą o Bogu, co na uczcie u faryzeusza w mocnych słowach ukazał Jezus.
Jezus wykorzystuje zwyczaje żydowskie, by uczestnikom uczty zaprezentować zasady panujące w królestwie Bożym. Najpierw obserwuje On jak zaproszeni nie czekając na gest gospodarza wybierają dla siebie najlepsze miejsca przy stole. Ich wybór stanowi wynik wysokiej samooceny, nacechowanej pychą i egoizmem. Według niej oni sami są najbardziej odpowiedni do zajęcia najlepszych pozycji przy stole. Mają konta pełne pieniędzy, a poza tym doskonale wypełniają Prawo. Nie potrzebują zatem łaskawego gestu gospodarza. Jego wielkoduszność do niczego nie jest im potrzebna. Oni sami zasłużyli sobie na zaszczyty i nagrody. Tak naprawdę to oni okazali gospodarzowi łaskę, że przyszli na ucztę.
Jezus widząc taki obrót spraw wskazuje na zupełnie odmienną hierarchię w świecie Boga: kto się wywyższa myśląc, że poprzez własną doskonałość powinien zasiadać na pierwszym miejscu w domu Ojca w niebie, zostanie osądzony adekwatnie do własnej pychy. Pan go upokorzy.
Co jednak oznacza tajemnicze działanie Boga, polegające na «poniżaniu tych, którzy się wywyższają»?
Mówiąc o «uniżeniu pysznych» święty Łukasz stosuje grecki czasownik tapeinein, który wskazuje na «wprowadzanie kogoś na drogę pokory», «sprawianie, że ktoś staje się pokorny». Czasownik ten nie posiada znaczenia pejoratywnego. Bóg nie czerpie satysfakcji z powodu «uniżania» człowieka. «Wprowadzanie na drogę pokory» oznacza działanie polegające na pozbawieniu pyszałka tego, co stanowiło dla niego fundament jego samozadowolenia i co wprowadzało go w stan upojenia się samym sobą. Jezus zwraca uwagę na fakt, że wielkość obdarowania w królestwie Bożym jest proporcjonalna do stopnia pokory, a więc do wielkości pragnienia łaski. Im bardziej człowiek dostrzega własną nędzę i wyciąga ręce ku niebu, tym więcej jest w stanie przyjąć od Boga. Jeśli natomiast ktoś intensywnie wpatruje się we własną doskonałość i na podstawie wygórowanej samooceny oczekuje afirmacji własnej osoby, wówczas zamyka się na obdarowanie przez Boga i sam skazuje się na oczyszczenie w szkole pokory.
3. Aplikacja
1. Święty Jakub w swoim liście pisze: «Stańcie w pokorze przed Panem, a On was wywyższy» (4,10)… Pokora nie oznacza samobiczowania, tchórzliwej ucieczki przed talentami, darami, czy zdolnościami. Pokora nie może prowadzić do zafałszowania samooceny i pogrążania się w kompleksach. Pokora oznacza życie w ciągłej afirmacji mocy Bożej, dystansowanie się od poczucia samouwielbienia oraz wyzwalanie się z drogi samozbawienia. Pokora oznacza sprawiedliwą ocenę siebie w świetle wielkości Boga i oczekiwanie na zbawienie dzięki miłości Boga.
2. W życiu duchowym czasami przeżywamy regres i marazm. Doszukujemy się różnych przyczyn takiego stanu rzeczy. Wówczas warto spojrzeć czy źródłem problemów nie jest zbyt wielka koncentracja na sobie samym, a zarazem zbyt mała ufność w moc Boga.
3. Przypowieść Jezusa wygłoszona w gronie faryzeuszów czerpiących zadowolenie z własnej doskonałości, kładzie nacisk na darmowość łaski zbawienia. Aby otrzymać pierwsze miejsce na uczcie zbawionych potrzeba przede wszystkim pokornej wiary i pragnienia znalezienia się w przestrzeni pełnego miłości spojrzenia Boga. Oczywiście «wiara bez uczynków jest martwa», ale nawet najbardziej szlachetne uczynki w świecie, z którego usunięto wszechmoc i łaskawość Boga, nic nie znaczą.