Ks. Piotr Kot
Zwiastowanie Paschy nad wodami Jordanu
W dziele zatytułowanym «Wiedza Krzyża» św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), która przyjęła chrzest dopiero w wieku 31 lat, pisze: «Nowy człowiek nosi na swym ciele rany Chrystusa: wspomnienie nędzy, z której został wezwany do życia w szczęśliwości, cenę, jaka musiała być za to zapłacona. I odczuwa boleśnie tęsknotę za pełnią życia, zanim przez bramę rzeczywistej śmierci cielesnej nie wejdzie do światła bez cienia». Słowa św. Teresy Benedykty, w których wyczuwamy bliskość orędzia świętego Pawła (Rz 6,1-11), wyrażają najgłębszą tęsknotę każdego człowieka – pragnienie życia, które domaga się pełni, zbawienia. Ta pełnia życia jest nam dana poprzez chrzest święty.
1. Patrzeć na Jordan z perspektywy grzesznika
Porównując relacje synoptyków można łatwo zauważyć szczególny charakter opisu chrztu Jezusa w Jordanie zaprezentowany przez świętego Mateusza. W jego centrum nie znajduje się – jak to ma miejsce chociażby w Ewangelii Marka – prezentacja prawdziwej tożsamości Jezusa. Mesjański charakter Jego misji został bowiem przez Mateusza ukazany wcześniej – najpierw w genealogii, w której Jezus jest przedstawiony jako «Syn Dawida»; a później w narracji o narodzeniu, gdzie jest ukazany jako «Syn Boży», który począł się w łonie Maryi za sprawą Ducha Świętego. Mateuszowy opis wydarzeń nad Jordanem zawiera dwa bardzo istotne elementy, których brakuje u Marka i Łukasza.
Pierwszy z nich to dialog z Janem Chrzcicielem, który początkowo wzbrania się przed udzieleniem chrztu Jezusowi. Dlaczego tak się dzieje? W opisie działalności Jana Chrzciciela, który poprzedza dzisiejszą perykopę, ewangelista podkreśla, że Jan udziela chrztu nawrócenia połączonego z wyznaniem grzechów. Jan Chrzciciel wie, kim jest Jezus z Nazaretu. On zna tożsamość Tego, którego nadejście głosi na pustyni, i Który ma ochrzcić świat «Duchem Świętym i ogniem» (Mt 3,11). Jan wie, że Jezus, jako jedyny wśród ludzi jest bez grzechu i dlatego nie widzi potrzeby, by miał jak inni «przyjmować chrzest, wyznając swoje grzechy». Dlaczego zatem Jezus przyjmuje chrzest z rąk Jana? Jest to kolejna odsłona kenozy «Słowa, które stało się ciałem» – dobrowolnego uniżenia się Syna Bożego, podjętego z miłości do człowieka, z którym w akcie chrztu w pełni się solidaryzuje (por. Flp 2,6-7). Jezus wchodzi do rzeki, by w symboliczny sposób wziąć na siebie grzechy, które w wodzie Jordanu zostawił cały lud Izraela. W ten sposób ukazuje po raz pierwszy charakter swojej misji w świecie.
2. Patrzeć na Jordan z perspektywy Golgoty
Profetyczny, paschalny aspekt chrztu Jezusa w Jordanie, bardzo dobrze oddaje ikonografia Kościoła Wschodniego. Ikona chrztu Jezusa przedstawia napełniony wodą grób, mający kształt jaskini – symbol Szeolu, a więc miejsca, w którym ludzkość z utęsknieniem oczekiwała na przyjście obiecanego Zbawiciela. Mateuszowy opis chrztu ukazuje Jezusa, który jest tym obiecanym Wybawicielem. Jego zstąpienie do Jordanu to zapowiedź zejścia w otchłań śmierci (śmierć jest przecież skutkiem grzechu, który w Jordanie «zostawił» wcześniej Lud Boży). Jego natychmiastowe wyjście z wód rzeki to zapowiedź nowego życia – paschalnego wyjścia z grobu. To nowe życie, będące owocem zmartwychwstania, zapowiada Duch Boży, który – jak na początku Księgi Rodzaju – wraz dobywającym się z nieba głosem Stwórcy unosi się nad wodami świata pogrążonego w chaosie. Wraz z Jezusem z owych wód wyłania się nowe stworzenie i nowy człowiek.
Aplikacja
1. Wydarzenia nad Jordanem odsłaniają w pełni tajemnicę osoby i posłannictwa Jezusa z Nazaretu. Już zapowiedź Jana Chrzciciela, który udzielając chrztu nawrócenia głosi nadejście «mocniejszego od niego», jest bardzo sugestywna. Mocniejszy od proroka może być jedynie Bóg, a zwłaszcza oczekiwany od wieków Mesjasz, mający zainaugurować nową epokę panowania Boga w świecie. W takiej scenerii przed Janem Chrzcicielem pojawia się Jezus i pozwala zanurzyć się w nurcie rzeki. Chrzest Jezusa nie wiąże się jednak z wyznaniem grzechów. Jezus nie zatrzymuje się w Jordanie, ale natychmiast wychodzi na brzeg. Wchodząc do wody solidaryzuje się z człowiekiem i bierze na siebie cały ból ludzkiego istnienia oraz brud grzechów pozostawionych w rzece. Pozwala, by przylgnął do Niego «grzech świata», będący źródłem śmierci, po czym jako «nowy Mojżesz» wyłania się z wód. Pełen Ducha Świętego zostaje zaprezentowany przez Ojca jako Jego umiłowany Syn. Od tego momentu nikt nie powinien wątpić w posłannictwo Jezusa. Jego mesjańską misję autoryzuje sam Stwórca nieba i ziemi. Bóg przedstawia Jezusa z Nazaretu jako odpowiedź na odwieczną tęsknotę człowieka za wyzwoleniem z więzów śmierci.
2. Dzisiejsze święto powinno pomóc nam na nowo odkryć piękno «nowego życia», które otrzymaliśmy w chrzcie świętym. «Chrzest święty włącza do wspólnoty z Chrystusem i dzięki temu daje życie, prawdziwe życie» – nauczał w 2006 r. w Kaplicy Sykstyńskiej papież Benedykt XVI. «Chrzest jest darem, darem życia. Ale dar musi być przyjęty, niejako ‘przeżyty’. Dar przyjaźni zawiera w sobie ‘tak’ w stosunku do przyjaciela, ale też ‘nie’ w odniesieniu do tego, co nie da się pogodzić z tą przyjaźnią, w odniesieniu do tego, co jest niezgodne z życiem rodziny Boga, z prawdziwym życiem w Chrystusie».
3. Aby doświadczyć nowego życia trzeba jedynie pozwolić Jezusowi wejść w otchłań grzechów. Ten akt urzeczywistnia się podczas sakramentu chrztu świętego, gdy człowiek – jak podkreśla święty Paweł – «zostaje zanurzony w śmierć Jezusa i pogrzebany wraz z Nim po to, aby wraz z Chrystusem wejść w nowe życie» (por. Rz 6,4). Chrzest inicjuje szczególną przyjaźń z Panem, która obejmuje również wypowiedzianą w Wieczerniku obietnicę wspólnoty życia po śmierci: «Gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem» (J 14,3).
4. Nad Jordanem rozległ się głos z nieba, który tradycja judaistyczna nazywa «bat qol», tzn. «córką głosu», który rozbrzmiewał w świecie podczas jego stwarzania. Jest to głos zapowiadający odnowienie tego, co zniszczył grzech. Niech echo Ewangelii o Jezusie – umiłowanym Synu Ojca, które nad Jordanem wydobyło się z niebios, umacnia codziennie naszą wiarę, że my również «przez chrzest zostaliśmy pogrzebani razem z Chrystusem w śmierci po to, aby wejść w nowe życie, tak jak Chrystus został wskrzeszony z martwych dla chwały Ojca» (Rz 6,4).