"Abraham uwierzył" (Rdz 15,6)

Ks. Rajmund Pietkiewicz


„ABRAHAM UWIERZYŁ

I PAN POCZYTAŁ MU TO ZA ZASŁUGĘ”

(RDZ 15,6)

 

Wiara należy do najważniejszych elementów ludzkiego życia. Słowo „wiara” w codziennym użyciu jest jednak wieloznaczne. Ludzie deklarują się jako wierzący lub niewierzący, ale gdy przyjrzymy się ich życiu, przekonaniom, przyjmowanym prawdom, wówczas odkrywamy, że w to samo słowo wkładają różne treści. Czy wiara człowieka wierzącego w Boga i praktykującego jest tym samym, co wiara człowieka, który mówi, że wierzy, ale nie praktykuje? A zatem: co to znaczy wierzyć? Aby odpowiedzieć na to pytanie, sięgniemy do historii Abrahama[1], który w Biblii jest nazywany „Ojcem wszystkich wierzących” (por. Rz 4,11).

1. Wezwanie

Katechizm Kościoła Katolickiego definiując wiarę, podaje, że jest ona „odpowiedzią człowieka daną Bogu, który mu się objawia i udziela, przynosząc równocześnie obfite światło człowiekowi poszukującemu ostatecznego sensu swego życia” (KKK 26). Słownik teologii biblijnej podkreśla, że odpowiedź ta dokonuje się w historii, gdyż jest ona odpowiedzią „na Boży plan urzeczywistniany w czasie”[2]. Definicje te podkreślają zasadniczą rolę Boga w narodzinach i rozwoju wiary człowieka. Bóg jest Tym, który czyni pierwszy krok zapraszając nas do dialogu i współpracy. Wiarę tworzą więc dwa ściśle powiązane ze sobą elementy: zaproszenie (objawienie) i odpowiedź, czyli mówiąc inaczej: propozycja współpracy i jej podjęcie. Taką właśnie wiarę odkrywamy w narracji o Abrahamie i jego potomkach.

Wszystko zaczęło się od Bożego wezwania: „Pan rzekł do Abrama: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę»” (12,1). Za słowem wezwania idzie również obietnica: «Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy tobie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli i Ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi» (12,2-3).

Patriarcha podjął to zaproszenie: „Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał” (12,4). Kolejny krok w tej relacji ponownie należał do Boga, który okazał się wierny – pokazał Abrahamowi ziemię obiecaną: «Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemie» (12,7). Relacja oparta na Bożym wezwaniu oraz zawierzeniu i posłuszeństwie ze strony Abrahama określana jest w Księdze Rodzaju jako „chodzenie przed Bogiem” (17,1)[3].

Pierwszy akt zawierzenia i posłuszeństwa Abrahama wobec Boga opisany w dwunastym rozdziale Księgi Rodzajumiał swoją kontynuację – wiara Bogu i w Boga, jak każda relacja osobowa, jest rzeczywistością dynamiczną, niekończącą się przygodą. Jeśli tak jest, to należy się spodziewać, że będzie ona miała swoje próby i zwątpienia, będzie wzrastać i rozwijać się. Pedagogia wiary zawarta w narracjach o Abrahamie powtarzała się w Biblii wielokrotnie. Osobą, która podobnie jak Abraham, zawierzyła Bogu i w ten sposób otworzyła się na wypełnienie Jego obietnic – była Maryja.

Ona również podjęła zaproszenie do współpracy wypowiadając swoje fiat (Łk 1,38)[4] i otwierając tym samym ludzkość na ostateczne wypełnienie obietnic, które Bóg złożył Abrahamowi (Łk 1,54-55).

2. Obietnice

Co Bóg obiecał Abrahamowi? Aby zrozumieć znaczenie Bożych obietnic złożonych patriarsze należy cofnąć się do pierwszych stron Księgi Rodzaju, które opowiadają o stworzeniu świata i człowieka oraz o upadku pierwszych ludzi.

Gdy Bóg stworzył świat obdarzył całe stworzenie swoim błogosławieństwem, które realizowało się w harmonii między Bogiem a człowiekiem, między ludźmi oraz między ludźmi a resztą stworzeniem, które miało być wobec człowieka uległe: „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną»” (1,28; por. 1,22; 9,1-3). Grzech sprowadził na świat przekleństwo niszczące tę harmonię: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem […] – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu» (3,17; por. 3,14; 4,11; 9,25). Zaburzona została więź człowieka z Bogiem: ludzie odmówili Bogu posłuszeństwa i ukryli się przed Nim (3,9-13). Natura stała się wroga wobecczłowieka zadając mu ból i cierpienie (3,16-19). Wrogość pojawiła się również w relacjach między ludźmi (Rdz 4).

Po upadku pierwszych ludzi Bóg próbował wielokrotnie wyciągać rękę do człowieka, aby powstrzymać skutki rozprzestrzeniającego się przekleństwa grzechu: przyodział pierwszych rodziców zabezpieczając ich przez wstydem będącym skutkiem zniszczonej harmonii wewnętrznej (3,21); wydalił ich z ogrodu Eden, aby spożywając owoc z drzewa życia nie utrwalili na wieki swojej tragicznej sytuacji (3,22-24); ostrzegał kuszonego Kaina (4,6), a gdy ten dopuścił się bratobójstwa starał się powstrzymać wzbierającą falę przemocy (4,13-17); oczyścił świat ze zła wodami potopu odnawiając go i błogosławiąc jak na początku (9,1-4; por. 1,28-30). Boże zaproszenie do zbawczego dialogu zostało jednak przez ludzkość odrzucone. Narracje tzw. prehistorii biblijnej (1,1-11,26) kończą się aktem ludzkiej pychy przynoszącym rozbicie ludzkości pod wieżą Babel (11,1-9).Od tego momentu Bóg niejako zmienił sposób swojego działania, zbawczy dialog zaproponował jednemu człowiekowi – Abrahamowi, który miał się stać narzędziem i pośrednikiem odnowionego błogosławieństwa dla „ludów całej ziemi” (12,3).

W ten sposób miało zostać usunięte przekleństwo, które zapanowało na świecie jako rezultat ludzkiego nieposłuszeństwa czyli grzechu. Boży plan przywrócenia ludzkości błogosławieństwa poprzez Abrahama zakładał najpierw, obdarowanie patriarchy ziemią (12,1.7; 13,15.17; 15,7-8.18-21; 17,8) i licznym potomstwem (13,16; 15,2-5.18; 17,2.4-6.16; 22,17-18). Abraham miał się stać „wielkim narodem” (12,2; por. 17,4-6; 18,18) zamieszkującym w ziemi będącej darem Boga[5]. To właśnie ten naród miał się stać pośrednikiem Bożego błogosławieństwa (18,18; 28,13-14; por. Ga 3,14).

Wiara Abrahama to wiara w Boga, który składa obietnice. Abraham w swoim życiu ujrzał tylko zadatek wypełnienia tych obietnic: Izaaka (21,1-3) i niewielki skrawek ziemi (Makpela) nabyty od Chetytów (23,3-20). Ostateczne wypełnienie tych obietnic nastąpi w Nowym Testamencie: potomstwem będzie Jezus Chrystus (Ga 3,15-16) i wszyscy wierzący wiarą podobną do wiary Abrahama (Rz 4,11-12; Ga 3,6-9; 4,28), prawdziwą ziemią obiecaną okaże się życie wieczne w królestwie Bożym (Hbr 11,13-16).

3. Droga wiary

Obietnica potomka po ludzku wydawała się niemożliwa do spełnienia, gdyż jeszcze przed złożeniem obietnic było wiadomo, że Sara, żona Abrahama był niepłodna (11,30). Ponadto obydwoje byli już bardzo posunięci w latach (17,17).

Gdy przyglądamy się wierze Abrahama oraz jego relacji z Bogiem, to możemy zauważyć, iż była ona pewnego rodzaju zmaganiem się z Bogiem. Wiara patriarchy przechodzi przez próby, czasem mamy wrażenie, że się chwieje, dostrzegamy jego zniecierpliwienie oraz podejmowane inicjatywy prowadzące do rozwiązania problemów na własną rękę. Z drugiej strony widzimy w jaki sposób Bóg prowadził Abrahama precyzując swoje słowo i stopniowo wypełniając je (na razie tylko w zadatku).

Obietnica nie wypełniła się jednak od razu. Po walce z królami Mezopotamii i uwolnieniu Lota (Rdz 14) Bóg ponownie podjął inicjatywę obiecując Abrahamowi podczas widzenia „sowitą nagrodę” (15,1). Słowo „nagroda” (hebr. śākār) oznacza tu specjalne uznanie, wyróżnienie przyznane przez króla wiernemu słudze, który wykonał wymagające odwagi i ryzyka zadanie[6]. W przypadku Abrahama zadanie to polegało na zawierzeniu bez zewnętrznych znaków wypełnienia obietnicy. Taka wiara ma w sobie coś z odwagi i gotowości poniesienia ryzyka. Opiera się ona tylko na słowie i znajomości osoby składającej obietnice. Jest to więc zaproszenie do relacji. Nagroda, o której mowa to ziemia oraz potomstwo, które miało ją posiąść (15,2-5.7-8.18-21).

Pomimo, że Abraham słyszał już kilka razy i na różne sposoby obietnicę potomstwa (12,2; 13,15-16), zdaje się wątpić w jej spełnienie myśląc o swoim słudze, Damasceńczyku Eliezerze, jako o dziedzicu swoich dóbr. W słowach patriarchy da się usłyszeć nutę zawodu i goryczy: «Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą ». Bóg precyzuje jednak: «Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził» (15,2-4).

Narrator dodaje w tym miejscu swój komentarz: „Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę” (15,6).Skąd ta zmiana? Dlaczego Abraham tak nagle z rozżalonego i wątpiącego starca stał się wierzącym? Patrząc w bezkres nieba usłanego niezliczonymi gwiazdami (15,5) zdał sobie sprawę z tego, kim jest osoba składająca mu obietnice. Jeśli Bóg stworzył to wszystko, to jest On również w stanie z pary starców wyprowadzić potomstwo. Słowo obietnicy i doświadczenie mocy Boga stworzyły w nim nową rzeczywistość wiary.

Potwierdzeniem obietnicy było zawarcie przymierza. Bóg wyjaśnił, że ostateczne wypełnienie obietnicy ziemi i licznego potomstwa nie nastąpi za życia Abrahama. Stanie się to dopiero za czterysta lat (15,13-16). Wiara w obietnice dotyczy przyszłości i jest związana z koniecznością cierpliwego czekania. Jeśli nie widać wyraźnych oznak wypełnienia, to jeszcze nie znaczy, że one się nie spełnią. W takiej sytuacji pojawiają się pokusy przeciwko wierze, wątpliwości i próby działania na własną rękę.

W co jednak dokładnie uwierzył patriarcha? Słowo obietnicy nie precyzowało, że chodziło tu o potomstwo zrodzone z Sary (sugerują to tylko wyjaśnienia narratora w 16,1). Czytając dokładnie narrację biblijną, da się w niej zauważyć nutę zniecierpliwienia: „Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak potomka […] wzięła zatem niewolnicę Hagar, Egipcjankę, i dała ją za żonę mężowi swemu, Abramowi, gdy już minęło dziesięć lat, odkąd Abram osiedlił się w Kanaanie” (16,1.3). Jak widać patriarcha razem ze swoją żoną postanowili nie czekać dłużej i przejąć inicjatywę we własne ręce. Sara oddaje swojemu mężowi własną niewolnicę, która miała mu dać potomka – dziecko to, zgodnie ze wschodnimi zwyczajami, byłoby uważane również za potomstwo Sary (por. 16,2; 30,3). W ten sposób przychodzi na świat Izmael.

Czy te wydarzenia świadczą o zwątpieniu i braku wiary ze strony Abrahama i Sary? Byłby to chyba zbyt surowy osąd. Słowo obietnicy nie zostało jeszcze do końca sprecyzowane. Bóg nie powiedział na razie wyraźnie, że chodziło Mu o potomstwo z Sary. Z pewnością jednak wzięcie spraw we własne ręce było wyrazem niepewności i niecierpliwości i sprowadziło na rodzinę patriarchy nieprzewidywane wcześniej kłopoty: niepotrzebne zawody, upokorzenia, łzy, cierpienie (16; 21,1-21; 21,9-21).

Od tych wydarzeń minęło 13 lat. Abraham miał już 99 lat, a Sara 90 (16,16-17,1; 17,17). Wydaje się, że patriarcha w Izmaelu widział spełnienie obietnic (17,15-18). Bóg jednak dopiero teraz precyzuje swoją obietnicę powtarzając ją trzy razy: «Żony twej nie będziesz nazywał imieniem Saraj, lecz imię jej będzie Sara. Błogosławiąc jej, dam ci i z niej syna […]. Żona twoja, Sara, urodzi ci syna, któremu dasz imię Izaak […]. Moje zaś przymierze zawrę z Izaakiem, którego urodzi ci Sara za rok o tej porze» (17,15-16.19.21; por. 18,10).Słowo to nie od razu zostało przyjęte przez Abrahama i Sarę. Pierwszą reakcją patriarchy był śmiech świadczący o niedowierzaniu: „Abraham, upadłszy na twarz, roześmiał się; pomyślał sobie bowiem: «Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?» Rzekł zatem do Boga: «Oby przynajmniej Izmael żył pod Twą opieką!» (17,17-18). Podobnie reaguje Sara: „Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: «Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?»” (18,12). Wygląda na to, że małżonkowie oczekując tak długo (25 lat) na spełnienie obietnicy przyzwyczaili się do swojej bezpłodności, znaleźli własne rozwiązanie, które wydawało się być w zgodzie z dotychczasową, jeszcze niepełną obietnicą, i niczego więcej od życia nie oczekiwali. Zaakceptowali swoje beznadziejne położenie jako normalne.

Ponadto komentarz narratora podkreśla, że według ludzkich kryteriów zdrowego rozsądku przekazanie nowego życie przez tych małżonków było już niemożliwe: „Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom” (18,11). Wobec usłyszanej w tym momencie obietnicy, po ludzku pozostaje tylko jedno: śmiech (17,17; 18,12). Tu potrzebna była wiara, która przekracza ludzkie możliwości i oczekiwania. Wiara nie jest bowiem aktem ludzkiego wnioskowania opartym na rozumnych przesłankach dostarczonych przez życiową obserwację. Wiara to relacja z żywym Bogiem, dla którego nie ma nic niemożliwego (18,14). Czy w tym momencie Abraham i Sara zdobyli się na taką wiarę? Na podstawie danych dostarczonych przez narratora nie da się tego rozstrzygnąć. Starzy małżonkowie, a wraz nimi czytelnik, zostali pozostawieni z pytaniem: „Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana?” (18,14) oraz z karcącymi słowami demaskującymi powątpiewanie: „Nie. Śmiałaś się!” (18,15).

Rozdział 17 Księgi Rodzaju opisuje drugie przymierze między Bogiem a Abrahamem. Pierwsze z nich (Rdz 15) nie zostało uzależnione od żadnych warunków, które musiał wypełnić Abraham. Zawarcie drugiego przymierza czyli „przymierza obrzezania” (17,13) miało swój warunek: „Służ Mi [dosł.: chodź przede Mną] i bądź nieskazitelny” (17,1). W nakazie tym chodziło o zawierzenie Bogu i posłuszeństwo wobec Niego (26,4-5).

Przeanalizowane narracje pokazują wyraźnie, że wiara to proces wzrostu oparty o własne doświadczenie zdobywane w bezpośredniej relacji z Bogiem. Bardzo ważnym elementem tego doświadczenia jest Boże działanie, na które właśnie w życiu Abrahama i Sary nadszedł czas. Słowo obietnicy nareszcie wypełniło się: gdy Abraham miał sto lat rodzi mu się syn Izaak (21,5).

Mogłoby się wydawać, że droga wiary Abrahama skończy się w tym miejscu. Tak jednak się nie stało. Patriarcha musiał wykonać jeszcze jeden, najtrudniejszy i najważniejszy krok w wierze. „A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę»” (22,1-2). Abraham nie waha się. On zna już Boga i wie, że można Mu zaufać. Życzliwy dla Abrahama Bóg, Bóg Wszechmocny (zob. niżej punkt IV) znajdzie sposób, aby wypełnić obietnicę. Zawierzenie Abrahama sięga swego szczytu: w swojej wierze oparł się on nie na faktach świadczących o realizacji obietnicy, ale wyłącznie na słowie otrzymanym od Boga, którego miał okazję już wiele razy poznać. Na co liczył, gdy powiedział swoim sługom: «Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was» (22,5). O czym myślał, kiedy wspinał się z Izaakiem na szczyt Moria? Tajemnicę zawierzenia Abrahama w tym momencie zdradza autor Listu do Hebrajczyków: Abraham „pomyślał bowiem, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go [tzn. Izaaka], na podobieństwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa” (Hbr 11,19).

Czytając drugi opis zawarcia przymierza między Bogiem a Abrahamem (Rdz 17), da się zauważyć, że brak w nim ofiary. Ofiarą przymierza byłaby tu więc ofiara z Izaaka zastąpiona przez całopalenie z baranka (22,2.3.6.7.8-10.13).Następująca po niej ponowiona obietnica błogosławieństwa i licznego potomstwa została przez Boga przypieczętowana przysięgą (22,15-18). Przez gotowość złożenia ofiary z własnego syna patriarcha spełnił warunek zawarcia wiecznego przymierza: „Służ Mi [dosł.: chodź przede Mną] i bądź nieskazitelny,chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo” (17,1-2; 26,5)[7]. W ten sposób Abraham pokazał, że wierzy Bogu w sposób bezgraniczny i bezwarunkowy i jest gotowy do wejścia z Bogiem w najgłębszą relację, która będzie trwała na wieki (17,7.13). To wiara, o której była mowa już wcześniej (15,6) wprowadziła Abrahama we właściwą relację z Bogiem. Musiała ona jednak znaleźć swoje potwierdzenie w pełnej czci i zawierzenia postawie patriarchy wyrażającej się w posłuszeństwie, co miało miejsce na górze Moria. Ten akt heroicznej wiary to wcielona w życie sprawiedliwość, której aktywną i praktyczną stroną jest bojaźń Boża: „Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna” (22,12).

4. Motywy wiary

Na czym opierała się wiara Abrahama? Abraham znał Boga osobiście, trwałw przyjaźni z Nim i zażyłości (17,1 w tłum. Biblii Edycji św. Pawła; por. Jk 2,23), doświadczał Jego miłość i życzliwość (por. 18,3), co niewątpliwie stanowiło dla patriarchy motyw zawierzenia. Zawierzyć można komuś, kogo się zna. Bóg w wielu sytuacjach stawał po stronie patriarchy ratując z różnych opresji jego oraz jego najbliższych (12,17; 19,16.18-23.29; 20), a nawet dając zwycięstwo nad wrogami w starciach militarnych (14,20). Zgodnie z zapowiedzią (12,3) Bóg stał się sprzymierzeńcem i obrońcą Abrahama (15,1; por. 12,17). Znakiem Bożej życzliwości było także błogosławieństwo w pomnażaniu majątku (13,2.6; 20,14-16; por. 14,23; 21,22). Abraham udzielił Bogu gościny i mógł się przekonać zarówno o Jego sprawiedliwości, jak i miłosierdziu (Rdz 18).

Czy nie popadamy tu jednak w błędne koło: można zawierzyć temu, kogo się zna, a poznać go można ufając mu. Gdzie znajduje się początek tego doświadczenia wiary? W życiu Abrahama pierwsze było słowo wezwania i obietnicy (12,1-3). Wzywający człowieka Bóg jest obecny w swoim słowie i poprzez samo wołanie objawia się człowiekowi. Gdy wchodzimy w kontakt ze słowem Boga, wchodzimy w relację z samym Bogiem. Wszystko więc opiera się na łasce i słowie wezwania do zawierzenia.

Innym motywem wiary Abrahama była wszechmoc Boga: „Jam jest Bóg Wszechmogący” (17,1). Bóg objawił Abrahamowi swoją wszechmoc dając mu syna z dziewięćdziesięcioletniej kobiety, o której było wiadomo, że od swej młodości była niepłodna (11,30; 18,9-14). Bóg objawia się również przez konkretne czyny i wydarzenia. Doświadczenie to sprawiło, że patriarcha był w stanie dokonać swojego największego kroku wiary: złożył w ofierze Izaaka – syna obietnicy (22,1-19; por. Rz 4,21; Hbr 11,19).

Znaczenie dla wiary Abrahama miały także przymierza, które Bóg z nim zawarł. W ten sposób Bóg potwierdzał swoje zobowiązania wobec patriarchy (15,7-21), a nawet przypieczętował je przysięgą na samego siebie, co czyniło Go jeszcze bardziej wiarygodnym (22,15-18; por. Hbr 6,13-18).

5. Owoce wiary

Pozytywna odpowiedź Abrahama na Boże wezwanie i obietnice to wiara: „Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę (cedaqah)” (15,6). Wiara Abrahama pociąga za sobą uznanie Boga, który „poczytuje” ją Abrahamowi jako cedaqah, co Biblia Tysiąclecia tłumaczy jako „zasługa”. Biblia Edycji św. Pawła cały wers oddaje inaczej: „Abram uwierzył PANU, który za to uznał go za sprawiedliwego”. Słowo cedaqah oznacza „sprawiedliwość”. Jaka jednak treść teologiczna kryje się za tym słowem? Co w praktyce oznaczało dla patriarchy uznanie „go za sprawiedliwego” przez Pana?

Zawierzenie Abrahama było wejściem w osobową relację z Bogiem (o czym wiele razy była mowa wyżej). Uznał on, że Bóg jest osobą godną zaufania i pozostał wierny temu przekonaniu (akt wiary). Abraham stał się „nieugiętym w Jahwe” (tak można dosłownie oddać hebrajskie słowo heemin). Bóg zaś uznał ten akt wiary za decydujący czynnik budujący ich wzajemną relację. Sprawiedliwość Abrahama nie była więc jego dziełem, ale wolną decyzją Boga, Jego łaską. W ten sposób Bóg uznał Abrahama za godnego obdarowania go relacją, której uczestnikami byli ludzie w raju przed upadkiem.

W osobie Abrahama historia zbawienia zaczyna zataczać krąg – ludzkość weszła na drogę, która poprowadzi ją z powrotem do utraconej przyjaźni z Bogiem, do relacji, która była zamierzona przez Boga od samego początku. Tą drogą jest wiara. Wiara czyni Boga i człowieka przyjaciółmi. Stąd też Biblia nazywa Abrahama „przyjacielem Boga” (Jk 2,23)[8].

Sprawiedliwość rozumiana jako właściwa relacja z Bogiem charakteryzowała się poszukiwaniem woli Bożej, posłuszeństwem Bożemu słowu, zachowywaniem przykazań oraz miłosierdziem względem bliźnich (18,19; Pwt 6,25; 9,5; 24,13; 1 Sm 26,23; 2 Sm 8,15; Ps 11,7). Nie chodzi tu więc tylko o akt rozumu i woli, ale o wiarę, która jest relacją i postawą, a więc wyraża się w konkretnych czynach. Nie w tym znaczeniu, że człowiek poprzez te czyny zasługuje sobie na przyjaźń z Bogiem, ale że stanowią one integralną część relacji, w którą się wchodzi uprzednio odpowiadając na Boże wezwanie. Zawierzenie Bogu oznacza całkowite powierzenie się Jego woli. W ten sposób człowiek, który wierzy składa siebie, całe swoje życie i plany Bogu jako ofiarę. Bardzo wyraźnie to widać w narracji o ofierze, którą Abraham miał złożyć ze swego syna Izaaka w kraju Moria (22,1-19) – czyn Abrahama jest tu ukazany jako heroiczny akt wiary.

W taki właśnie sposób skutki wiary Abrahama rozumieją autorzy Nowego Testamentu. Dla św. Pawła człowiek może otrzymać usprawiedliwienie, czyli wejść w odnowioną relację z Bogiem, nie przez wypełnianie uczynków, ale przez akt wiary w zbawczą moc męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa (Rz 3,21-24.28; 4,25; Ga 2,16). Ta nowa relacja z Bogiem jest więc łaską zaproponowaną człowiekowi przez Boga (Ef 2,8-9).Relacja, o której mowa, musi jednak przemieniać człowieka, który zmienia radykalnie swoje postępowanie (Ef 4-6; Kol 3,5-10). To czyny, które płyną z wiary świadczą o rzeczywistym przyjęciu usprawiedliwienia i zachowują wierzącego w stanie pokoju z Bogiem (Rz 5,1-2). Stąd też św. Jakub pyta: „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić?” (Jk 2,14; zob. też 2,14-26). Obydwaj autorzy pisząc o wierze, usprawiedliwieniu i uczynkach powołują się na przykład Abrahama. Św. Paweł odwołując się do Rdz 15,6 (Rz 4,3; Ga 3,6) naucza o wejściu na drogę usprawiedliwienia, które w przypadku Abrahama miało miejsce przed obrzezaniem (por. Rdz 15; 17 i Rz 4). Św. Jakub zaś, powołując się na wydarzenia z góry Moria, poucza o trwaniu i doskonaleniu się w wierze.

Dla Jakuba ofiara z Izaaka stanowiła ukoronowanie drogi wiary Abrahama (Jk 2,20-24).Całą drogę wiary patriarchy, począwszy od Charanu, a skończywszy na górze Moria analizuje autor Listu do Hebrajczyków: „Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. Dzięki wierze przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej […]. Dzięki wierze także i sama Sara, mimo podeszłego wieku, otrzymała moc poczęcia. Uznała bowiem za godnego wiary Tego, który udzielił obietnicy. […] Dzięki wierze Abraham, wystawiony na próbę, ofiarował Izaaka, i to jedynego syna składał na ofiarę, on, który otrzymał obietnicę, któremu powiedziane było: «Z Izaaka będzie dla ciebie potomstwo». Pomyślał bowiem, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, na podobieństwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa” (Hbr 11,8-10.17-19).

Zakończenie

Na początku postawiliśmy pytanie: co to znaczy wierzyć? Wiara rozpoczyna się od Bożego wezwania i w tym sensie jest ona łaską niosącą usprawiedliwienie. Zapraszając nas do wiary Bóg proponuje nam żywą, osobową relację, która obejmuje akty rozumu, woli, uczuć, ale jest także postawę wyrażającą się w czynach. Jak każda relacja, także i ta – ze względu na ludzkie ograniczenia – przeżywa trudności, kryzysy, próby, ale także wzrost. Wiara to postawa całego człowieka wobec Boga wyrażająca się w przyjmowaniu prawdy o Bogu, zaufaniu, posłuszeństwie, wierności. Wiara bez uczynków jest martwa.

Ze swej strony Bóg daje wierzącym obietnice, których wypełniania należy oczekiwać – w zadatku – już teraz, a w pełni w przyszłości. Historia Abrahama pokazuje, że wiara jest wielką przygodą życia z Bogiem. Do przeżycia tej przygody zachęcają nas teksty biblijne opowiadające o Abrahamie i jego potomkach.

 


[1] W trakcie rozwoju fabuły Księgi Rodzaju imię patriarchy zostało zmienione z Abram na Abraham, a imię jego żony z Saraj na Sara (17,5.15). Dla uproszczenia będę się jednak posługiwać jedną wersją imion (Abraham i Sara) pozostawiając je w oryginalnej formie tylko w cytatach. Teksty biblijne cytuję zasadniczo za wyd. 5 tzw. Biblii Tysiąclecia [dalej: BT 5]. Cytując teksty z Księgi Rodzaju prawie wszędzie opuszczam skrót Rdz.

[2] J. Duplacy, Wiara, w: Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, tłum. K. Romanik, Poznań 1990, s. 1025.

[3] Hebr. zwrot hithallēklepānaj BT 5 tłumaczy jako „służ mi”, a Biblia Edycji św. Pawła jako „żyj ze mną w zażyłości”. Podobne zwroty znajdują się w innych miejscach Księgi Rodzaju wyrażając ideę przyjaźni z Bogiem, czci wobec Niego i posłuszeństwa Jego słowu: 5,22.24; 6,9; 24,40; 48,15.

[4] Słowo fiat znajduje się łacińskiej wersji Biblii zwanej Wulgatą: Ecce ancilla Domini: fiat mihisecundum verbum tuum.

[5] Obietnica ziemi i potomstwa są ze sobą ściśle połączone. Słowo „naród” – gôj oznacza lud zamieszkujący określone terytorium i posiadający polityczną odrębność. Z drugiej strony obietnica ziemi „na zawsze” (13,15), „jako własność na wieki” (17,8) zakłada, że ziemia nie będzie darem tylko dla Abrahama. Obydwa motywy są łączone w wielu tekstach: 12,7; 13,15-17; 15,18-21; 17,8; 18,19.

[6] W. Brueggemann, Genesis (Interpretation. A Bible Commentary for Teaching and Preaching), Atlanta, GA 1982, s. 141.

[7] T.D. Alexander, From Paradise to the Promised Land. An Introduction to the Main Themes of the Pentateuch, Grand Rapids, MI 1998, s. 54-56.

[8] To znaczenie ma również omówiony wyżej zwrot „chodzić przed Bogiem” (zob. punkt I, przypis 3).

Jesteś na facebooku? My też! :)


"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie udzielimy odpowiedzi, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.